Katarzyna Wyszkowska. Per aspera ad astra


21.01.2024 - 18.02.2024

Per aspera ad astra. Przez trudy do gwiazd. Praca uszlachetnia. Czyni nas lepszymi i bardziej wartościowymi. Jest źródłem satysfakcji i poligonem nowych umiejętności. Tak przynajmniej twierdzi chat gpt. Kult pracy i wiara w to, że jest ona cnotą, to stosunkowo nowy wynalazek. Starożytni pisarze widzieli w niej wyrafinowaną fanaberię, zresztą trudno się dziwić, skoro za gospodarczą prosperity stało niewolnictwo, a stosunek do pracy nowożytnej arystokracji zamykał się w słowie "wzgarda".

Wystawa Kasi Wyszkowskiej z gościnnym udziałem Szymona Sokołowskiego nie tylko opowiada o pracy, ale też jest pracą. Zbiera związane z nią historie i anegdoty, krąży wokół wypalenia, depresji i wyzysku, opresyjnej krainy pracy domowej, medytacji przyciągających pieniądze myślami, awansu aż do progu własnej niekompetencji i absurdalnej atmosfery pozytywności, która unosi się nad korporacyjnymi office spejsami – miejscami nie tyle pracy zespołowej, co wzajemnej kontroli. Pozornie wszystko sprowadza się do tego, co zrobić, żeby pracować mniej, jak ulepszyć warunki pracy i jak pracować efektywniej. Zresztą skuteczność jest wprzężona w kapitalizm. W rzeczywistości ten sam system przeobraża i utowarowia społeczny gniew i wymierzoną w siebie krytykę, każdą rewolucję i każdy bunt przerabiając na popkulturową papkę. Wieszczymy koniec pracy, podczas gdy nawet czas wolny sprowadza się do konsumpcji i ciągłego niedosytu: nieustannego zaspokajania i wytwarzania potrzeb, przewidujemy koniec klasy robotniczej, podczas gdy wielkie korporacje na globalnym południu otwierają kolejne, niewidzialne, bo wyłączone z demokratycznej kontroli, fabryki. Wciąż wierzymy w amerykański sen, w to, że technologia oszczędza nasz czas, a nawet w to, że biedni są sami sobie winni. W końcu bez pracy nie ma kołaczy. Na marginesie dodam, że znajoma kolekcjonerka sztuki uważa, że ludzie w Stanach nie mogą być głodni. Przecież McDonalds są wszędzie. Labor omnia vincit. To jeszcze jedno motto i jeszcze łaciński bon ton. W filmie z 1902 roku, który opowiada o podboju kosmosu, naukowcy lądują na księżycu. Tam walczą z kosmitami i pokonują ich za pomocą przeciwdeszczowych parasoli. Wracają na ziemię z niczym. Na miejscu wita ich rozentuzjazmowany tłum, który odsłania pomnik astronoma. Rzeźba, przypominająca czarodzieja, palcem wskazuje niebo. Napis pod nim głosi: praca zwycięża wszystko.

Kuratorka: Ania Batko
Współpraca: Szymon Sokołowski, Maciej Piwowarski, Szymon Sapalski, Wojciech Szuber

Szara Kamienica

Rynek Główny 6

Kraków

21.01.2024 - 18.02.2024