Śreżoga to słowo niemal zapomniane i wieloznaczne. Cechą wspólną wszystkich fenomenów, które opisuje, jest ich przynależność do świata natury i zjawisk atmosferycznych. Ze śreżogą mamy do czynienia, gdy jesienią i wczesną zimą nagły mróz ścina nieopadłe liście i kwiaty. Terminem tym określa się również odblask słoneczny powstały w pogodne dni, kiedy słońce przedziera się przez warstwę mgły lub dymu. Słowo to bywa także rozumiane jako ruch konwekcyjny rozedrganego powietrza w upalny dzień, powodujący wrażenie mgły, która wygląda jak woda rozlewająca się w oddali nad rozgrzaną ziemią lub asfaltem.
Śreżoga jest zatem tym, co obserwuje się na zewnątrz, w plenerze: w lesie, na łące, ale także na drodze. To fenomen wizualny możliwy do zauważenia tak w zimie, jak i w lecie. W klasycznym dla historii literatury polskiej sonecie Jana Andrzeja Morsztyna „Do trupa” śreżoga jest zjawiskiem upalnym, które dręczy nieszczęśliwego kochanka:
Ty jednak milczysz, a mój język kwili,
Ty nic nie czujesz, ja cierpię ból srodze,
Tyś jak lód, a jam w piekielnej śreżodze.
Jana Andrzeja Morsztyna
U Morsztyna Śreżoga zyskuje dodatkowo znaczenie metaforyczne – symbolizuje uczucia i stany emocjonalne. Użyte przez poetę słowo dzieli zatem pewne cechy z pojęciem atmosfery, które odnosi się tyleż do stanu powietrza, co równie dobrze określa stan ducha – niejako wyczuwalny w otoczeniu.