ntrospekcja to wielokanałowa instalacja medialna tworząca immersyjne pole przestrzenno-czasowe wewnątrz Galerii Miejskiej Arsenał w Poznaniu. Pojawiające się na ścianach galerii projekcje budują nielinearną opowieść o architekturze zmieniającego się budynku. Czas i przestrzeń tworzą tutaj swobodną plątaninę różnych konfiguracji, dowolnie mieszając następstwa wydarzeń, różne skale i punkty widzenia. Wnętrze budynku jest także ekranem, na który projektowane są nasze wyobrażenia o wielości jego potencjalnych wersji.
Artysta towarzyszył procesowi transformacji architektonicznej galerii przez cały czas jej trwania. Dokumentował opustoszałe, przygotowane do remontu wnętrza, rejestrował dramatyczny proces ich destrukcji, fotografował kolejne etapy powstawania nowej formy. Znany ze swoich minimalistycznych, surowych realizacji słynny szwajcarski architekt Peter Zumthor pisał, że: „architektura ma swój własny obszar istnienia. Pozostaje w wyjątkowo cielesnym związku z życiem. W moim wyobrażeniu nie jest ona zasadniczo ani przesłaniem, ani znakiem, lecz oprawą i tłem dla przemijającego życia, wrażliwym naczyniem dla rytmu kroków na podłodze, dla skupienia przy pracy, dla ciszy snu”.[1] Fotografie Sadowskiego przedstawiają architekturę nie tylko jako żywy organizm, ale także to, co Zumthor określa jako wrażliwe naczynie, w którym odbijają się ślady przemijającego życia.
Sadowski pokazuje architekturę jako strukturę podlegającą przemianom, nie jest ona tylko tłem i oprawą dla przemijającego czasu, ale sama staje się aktywną częścią tego, co się wydarza.
Introspekcja to wejście w głąb, pod powierzchnię, to podążając za źródłosłowem introspectio „zaglądanie do wnętrza”. Termin ten związany jest przede wszystkim z psychologiczną metodą introspekcyjną polegającą na subiektywnym badaniu samoświadomości poprzez wewnętrzną obserwację własnych stanów psychicznych. Introspekcja to pojęcie, które odnosi się do analizy stanów psychicznych człowieka. Ben van Berkel i Caroline Bos w eseju Architektoniczna dysleksja piszą, że „w architekturze, mimo że odtworzenie subiektywnego poznania jest wątpliwe, trudno jest z niego zrezygnować”.[2] Fotograficzne introspekcje Sadowskiego pozwalają na paradoksalne połączenie tego, co analityczne i tego, co emocjonalne w architekturze. Pomaga w tym specjalnie zakomponowana do tej instalacji przestrzeń dźwiękowa stworzona przez muzyka Wojciecha Grabka.
Projekcje te pokazują zmieniające się przestrzenie, które w procesie przebudowy odsłaniają swoje wewnętrzne struktury. Zaglądamy w głąb, pod podłogę i do wnętrza ścian, oglądamy to, co najbardziej ukryte i intymne, wchodzimy do obszarów podświadomości budynku. Widzimy jego dramatyczne rozszarpywanie, dziurawienie i obdzieranie ze skóry aż do odsłonięcia szkieletu. Widzimy, jak rosną w nim nowe mięśnie i żyły, jak nabiera nowego ciała. Dzięki temu możemy dowiedzieć się, czym naprawdę jest. Obrazy Sadowskiego pokazują światło i cień, rytmy, materialność chropowatych i gładkich powierzchni, struktury kabli i rur, w taki sposób, że przywodzą one na myśl instalacje i rzeźby, które były i będą w przyszłości pokazywane w galerii. Niezwykle ważnym elementem tej opowieści jest performatywny gest Jarosława Kozłowskiego, który wykonał rysunki na odsłoniętych cegłach wewnątrz sal ekspozycyjnych. Artysta wpisał w budynek podskórny kod, który stał się nowym genius loci tego miejsca. Ta dyskretna interwencja, ukryta obecnie pod nowymi ścianami, odbyła się jedynie w obecności fotografa.
Wystawa Introspekcja jest zakończeniem kilkuletniego projektu, w którym fotograf Jerzy Sadowski postanowił nie tylko dokumentować, ale także analizować i być może prowokować przemiany zachodzące w miejscu, które było galerią sztuki, przez pewien czas być nią przestało i powstało zupełnie na nowo. To refleksja o przeznaczeniu i znaczeniu miejsca w fizycznej przestrzeni, w czasie i wyobraźni. Historyk sztuki Kamil Kopania pisał o Jerzym Sadowskim, że: „ swe prace buduje tak, by prowokować do pisania ich dalszego ciągu, nadpisywania znaczeń i kontekstów”.[3]
W przypadku projektu dedykowanego Galerii Miejskiej Arsenał dalszy ciąg dopisze nie tylko wyobraźnia widzów, ale wszystko to, co nastąpi w przyszłości.
Marek Wasilewski