Jerzy Bereś (1930-2012) – rzeźbiarz i akcjonista. Uczeń wybitnego rzeźbiarza Xawerego Dunikowskiego. Rzeźby Beresia z cyklu „Zwidy” (1960-66), zbudowane z nieobrobionych pni, drągów, kamieni i powrozów, nie mają odpowiednika w sztuce światowej. Pozornie abstrakcyjne nawiązują do pierwotnych konstrukcji i narzędzi. Od roku 1966 coraz wyraźniej w sztuce Beresia widoczny jest przekaz społeczny i polityczny, wymierzony w komunistyczny reżim, zainstalowany w Polsce po II wojnie światowej. Są to obiekty drewniane, często o charakterze partycypacyjnym. Ich ironiczny, czasem szyderczy przekaz ujawnia się po uruchomieniu. „Klaskacz” (1970) jest przyrządem do wywoływania sztucznej owacji. „Kasownik gazetowy” służy do unieważniania gazet, które w Polsce były synonimem kłamstwa. Z powodu zaangażowania Bereś miał ciągłe problemy z cenzurą, nie mógł przez lata wystawiać w państwowych galeriach. Od 1968 roku wykonywał akcje nazywane przez niego „manifestacjami”. Odnosił się w nich do problemów egzystencjalnych i moralnych związanych z życiem w ustroju totalitarnym. Występował nagi, malował na swoim ciele znaki i napisy, często rozpalał ogień, prowadził rozmowę z publicznością o życiu, sztuce, etyce. W 1980 roku na Rynku Głównym w Krakowie rozpalił wśród tłumu ogniska: nadziei, wolności, godności, miłości i prawdy. Akcja nosiła tytuł „Manifestacja romantyczna”. Pozostawił po sobie ponad 200 rzeźb, był autorem ponad stu „manifestacji”. Prace Jerzego Beresia znajduję się w wielu kolekcjach muzealnych w Polsce i zagranicą.
Wystawa w „Krypcie u Pijarów” przywołuje w pamięci pierwszą połowę lat 80, kiedy po wprowadzeniu w Polsce stanu wojennego nastąpiło wyjątkowe w swoim charakterze zbliżenie pomiędzy środowiskiem artystycznym i kościołem. W obliczu ideologicznego i fizycznego terroru komunistycznego reżimu
zaoferowana artystom przestrzeń kościelna wydawała się przestrzenią wolności, choć oczywiście wszyscy zdawali sobie sprawę z jej ograniczeń. Wystawy organizowane pod życzliwym patronatem kościoła współtworzyły tzw. ruch kultury niezależnej.
Bereś brał udział chyba we wszystkich takich wystawach, choć z punktu widzenia artystycznego miał do nich wiele zastrzeżeń. Uznał jednak, że uczestnictwo jest swojego rodzaju patriotycznym obowiązkiem.
Jerzy Hanusek , fragment tekstu z folderu towarzyszącemu wystawie