„Fotografia jako medium” jest wystawą studyjną, przygotowaną w hołdzie dla Artysty, z okazji jego 90. urodzin. Na wystawie zgromadzono obrazy z lat 1958-2003, w których używał naświetlonego papieru fotograficznego lub, rzadziej, posługiwał się gotowym zdjęciem jako wzorem malarskim. Mając na uwadze podobieństwa i różnice ze sztuką innych artystów II Grupy Krakowskiej, podkreślamy oryginalność sztuki Tarabuły. Wydobywamy nieznane dzieła, pokazujemy kolejne etapy wykorzystania fotografii w strukturze obrazu, różne rozwiązania i próby.
Dym i taniec
Wydało się nam bowiem, że jest to ogromnie ważne. Dlaczego? Nie chcemy tego wyjaśniać zaborczo, by nie naruszyć intuicyjnej (jakże ludzkiej) równowagi i spokoju tych dzieł. W drugiej połowie lat 50., na pięknych gwaszach i kolażach, pojawia się fotografia jako taniec i dym - od tego się wszystko zaczyna.
Ślady i znaki
Malarstwo materii w rozumieniu Tarabuły jest estetyką zniszczenia, przeżyciem dzieci wojny. Człowiek nie może zniszczyć natury, która jest dziełem boskim. Niszczy jedynie własne środowisko i siebie samego. W ten sposób przyśpiesza lub opóźnia działanie czasu. A zniszczenie/cierpienie odsłania intelektowi boskie ślady pozostawione w naturze. Jest to paradoks sztuki krakowskiego mistrza, niełatwy do pojęcia.
Metafizyczna rewelacja
Specyficznym zapisem tych śladów bywa, jak się wydaje, papier, który przeszedł przemianę - w którym obraz świata umarł. Ślady Stwórcy kosmosu pozostawione w naturze stają się dla nas znakami tylko wtedy, jeśli szukamy ich w pokorze i milczeniu (hesychia). W pierwszej połowie lat 60. Janusz Tarabuła tworzył swoje struktury pamięci w odniesieniu do kaźni i zmartwychwstania Jezusa. Potem pojawił się w nich aspekt sofiologiczny. Potem - człowiek wpisany w kosmos.
Rozum i radość
Uprawia malarstwo metafizyczne, podobnie jak Antoni Tàpies, który w latach studenckich był jego mistrzem. Ale zwrócenie się ku materii i naturze wynikało również z żywego zainteresowania przyrodą - obserwacją zachodzących przemian, badaniem jej praw, śledzeniem zjawisk astronomicznych. Metafizyczności sztuki Tarabuły towarzyszy od zawsze zainteresowanie nauką, ciekawość świata. Oglądać dzieło Stwórcy w całej rozmaitości to w końcu cholerna radość!