„Zmysły – Woda i liście”, „Zmysły – Lilie”, „Zmysły – Relikwia” to coś osobnego w twórczości Ornatowskiej, łączą się z otwarciem na doświadczanie nowych walorów graficznego języka. Pomimo, że od wielu lat nie wykonuje powtarzalnych grafik, to dzięki skomplikowanej technice nadała im jeszcze bardziej odrębnego charakteru. Trudne, albo prawie niemożliwe jest wydrukować taką samą kolejną odbitkę, zwłaszcza gdy efekt uzyskano z użyciem żywego kwiatu lilii. Proces ten przebiega u artystki po jej przypisanych wrodzonych umiejętnościach jako czysto intuicyjny efekt jednostkowego aktu poznawczego. Nie jest to jednak jednoznaczne gdy chodzi o „Relikwie – dzbany”, tutaj w kolejnych wysmakowanych wariantach prowadzi pewien rodzaj dyskursu. Przez swą koncepcyjność pojawia się w nich rys bliższy malarskiej decyzji.
Motyw przewodni prac to archetypiczne kwiaty: lilia i lotos, a jako obrosłe znaczeniami symbole w duchowych tradycjach Zachodu i Wschodu odnoszą się do doskonalenia i czystości. Według słów Ornatowskiej zamknięta w języku prawdziwość przeżyć pozwoliła jej poprzez metodę kolejnych prób na zmysłowe przybliżenie do sfery, którą one reprezentują. Konfrontacja z tymi nowymi stanami odczuwania, chociaż rozpatrywana jako dyskurs estetyczny przenosi jednoznacznie jego ciężkość w przypadku „Relikwii - dzbanów” w stronę eschatologii. Bliższa w zachodnim kręgu kulturowo-religijnym lilia ukazana w procesie naturalnego rozkładu jest bezpośrednim nawiązaniem do pojęć o marności świata, vanitas. Staje się relikwią, doczesnym szczątkiem świętości. W ten sposób sprasowane kwiaty z hieratycznymi piszczelami flakonów, trochę jak procesyjne chorągwie, są równocześnie rodzajem ironicznego komentarza artystki wobec tego otwarcia na stronę zmysłową, któremu sama się poddała. Przeżywania jej i doświadczania również w stanie materialnej bezpośredniości. Rozpoznawalna kwietna miazga z innych grafik budzi też skojarzenia i może jest rodzajem dialogu z tzw. sztuką krytyczną.
Fragment tekstu wstępu do katalogu Jana Motyki.