Postulaty radykalnego malarstwa
„Obowiązkiem artysty jest rozwijać specjalnie swoją wrażliwość, wyobraźnię i świadomość. Artysta nie poznaje świata przy pomocy czterech zmysłów, ale dzięki dziesięciu lub dwudziestu zmysłom”* – ten cytat to wypowiedź Marii Jaremianki, rzeźbiarki i malarki, której twórczość i postawa porażała konsekwencją i otwartością na nową sztukę oraz poszukiwanie nieodkrytych jeszcze, artystycznych wartości.
Ten cytat przyszedł mi na myśl, kiedy oglądałam najnowsze prace Ewy Zawadzkiej.
Przed napisaniem tego tekstu zapytałam autorkę, jakim tropem powinnam podążyć. Nie ułatwiła mi zadania. Była otwarta na moją interpretację. Zależało jej tylko na podkreśleniu jednej, istotnej kwestii. Ta wystawa, a ja uogólnię, że i całą twórczość malarska i graficzna Zawadzkiej, to proces. Artystka jest w środku tego procesu, a może nawet ciągle na jego początku. Niczego nie zamyka, a nawet nie domyka. Jest w stałym poszukiwaniu drogi i rozwiązań. Patrzy na te same tematy od lat, ale zawsze spojrzy na nie świeżym okiem. Kiedy stawia podobne pytania, to odpowiedzi zawsze są inne, choć spójne i podkreślające te same wartości.
Rozmawianie z kobietami o ich wieku, w kulturze polskiej, jest niezręczne. Napiszę więc tylko, że Zawadzka jest w procesie tworzenia od prawie 50 lat. Mając takie osadzenie w sztuce bardzo łatwo powielać schemat prac, które osiągnęły już sukces i cieszą się uznaniem krytyki i kuratorów muzealnych kolekcji. Byłoby to tym bardziej kuszące, że zainteresowanie ekspertów przekłada się też na zakupy do kolekcji.
Zawadzka jednak zawsze jest w stanie nas zaskoczyć. Tylko powierzchowne oko nie wychwyci różnic i trwałego dążenia do rozwiązywania kolejnych problemów artystycznych, ale też egzystencjalnych czy duchowych, w następujących po sobie kolejnych cyklach.
Artystka pracuje w seriach, choć w zasadzie ich nigdy nie kończy. Nie zamyka. To symptomatyczne dla jej postawy, pełnej otwartości. Wie, że zawsze może się okazać, iż zaistnieje konieczność dopowiedzenia jeszcze czegoś w sztuce, w konkretnym malarskim cyklu. Nie po to, aby stawiać w nim „kropkę nad i”, ale po to, aby otworzyć nowy rozdział.
Żaden artysta nie jest wyabstrahowany z rzeczywistości. Musiałby być niewrażliwy, a to zaprzecza twórczości. Wydarzenia wokół – wojna w Ukrainie czy rodzima wojna polsko-polska, mają wpływ na powstające prace. Najnowsze obrazy Zawadzkiej są wyjątkowo brutalne. Na podkreśleniu ich dramatyzmu artystce mocno zależało. Długo szukała warsztatowych środków na ich wyrażenie. Analizowałyśmy tę potrzebę wspólnie i szukałyśmy właściwej formalnie ekspresji, która przekaże jej idee. Stąd w pracach pojawia się niejednokrotnie kolaż z użyciem metalu i metalowych taśm. Autorka dobiera te elementy świadomie. Sięga po patynę, wychodzi poza krawędź obrazu.
Roboczy tytuł wystawy brzmiał „Gry wojenne”. Kiedy zapytałam, czy to przypadkowe nawiązanie do prac Magdaleny Abakanowicz, Zawadzka zaprzeczyła. Absolutnie taką inspirację wchłonęła, kiedy oglądała rzeźby Abakanowicz. Świadomie nawiązała z nimi dialog. Sięgnęła po pozornie podobny materiał, osadzając go inaczej i w zupełnie innym medium. Postawa twórcza Zawadzkiej przypomina determinację Marii Jaremy oraz determinację i skalę dzieł Magdaleny Abakanowicz. Nie boję się tych porównań jako krytyk, bo mam świadomość, jak odważne i silne propozycje artystyczne stworzyła każda z tych kobiet. Odczucia towarzyszące percepcji ich prac, choć nie są identyczne, to mają tą samą moc.
Ostatecznie tytuł wystawy to „Desiderate”.
Łacińskie słowo “desiderata” oznacza rzeczy pożądane. W polszczyźnie zaadaptowaliśmy je w formie dezyderat. Dezyderata znaczy tyle, co postulat. Gdyby nie procesualność prac artystki, można by powiedzieć, że to manifest. Ale manifesty wygłasza zapalczywa młodzież. Postulaty składają ludzie dojrzali, otwarci na dyskusje, ale twardo wymagający uwzględnienia swoich racji.
Malarstwo Zawadzkiej to jasno określony postulat postawy wspartej na szczerości, otwartości i mocy. Jej argumenty są czytelne. Wrażliwy odbiorca zrozumie je z pewnością. Wie też, że w radykalnych czasach potrzebne są radykalne, mocne postawy. Takie jednak, które są przemyślane.
Agnieszka Gniotek
* Maria Jarema. Wymyślić sztukę na nowo, red. Agnieszka Dauksza, Wydawnictwo słowo / obraz terytoria + Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, Warszawa – Gdańsk 2021.