Ewa Strebejko-Hryniewicz - Wystawa Malarstwa


23.11.2022 - 11.12.2022

Ewa Strebejko-Hryniewicz -  absolwentka Wydziału Malarstwa, Grafiki i Rzeźby Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych w Poznaniu. Promotorem  dyplomowej pracy  w zakresie  scenografii  był prof. Zbigniew Bednarowicz.    
Zdaniem Artystki najlepszymi jej  projektami scenograficznymi są  prace dot.  „Ślubu” Gombrowicza (Zielona Góra, 1995:, Poznań, 1999) ,  „Don Juan” ( Poznań, 1988) oraz scenografia i kostiumy do filmu dokumentalnego „Powstanie Wielkopolskie”.  
Ewa Strebejko jest współautorką scenografii do cyklu inscenizowanych filmów dokumentalnych - „Receptury klasztorne” ( TVP 1).  
Zaaranżowała także m.in.:  Pałac Ślubów w Gorzowie Wlkp., Sale Marszałkowską PAN w Warszawie, Urząd Marszałkowski w Poznaniu i wiele mieszkań prywatnych.
Jest także malarką nastrojowych pejzaży.
 

„Ewa Strebejko Hryniewicz maluje to, co najgłębiej zalega w jej wyobraźni, tkwi w podświadomości, towarzyszy stale i to, co najgłębiej aktualnie ją niepokoi, napełnia strachem, porusza. Maluje rozciągnięte, horyzontalne, nieco podobne do sobie pejzaże oraz anonimowych przeważnie ludzi stłoczonych na niewielkiej przestrzeni. Maluje, gdy chce nam coś ważnego powiedzieć, kierowana impulsem, przedstawieniem w wyobraźni lub w umyśle. Tworzy jak w danej chwili uważa. Ogólna wymowa obrazu jest przeważnie ważniejsza niż kompozycyjny czy estetyczny szczegół . I kto ją choć trochę zna doskonale tę mowę rozumie. 
Pejzaże są nostalgiczne. Nizinne, wodne, jeziorne, nadmorskie i pomorskie. Ciągną się od Normandii, przez Niderlandy aż do Złotowa, gdzie Ewa przyszła na świat i w podświadomości stale tam mieszka. Są pochwałą perspektywy, odległości, dalekich przestrzeni, kresów, widnokręgów. Przyrody, wody i powietrza. Nigdy nie są smutne. Są zamyślone. Liryczne. Nostalgiczne. I pozbawione gór, które – jak sama mówi – zasłaniają tylko widok. Są też intymną opowieścią o wieczności i o przemijaniu. 

Co pejzażem nizinnym w twórczości Ewy nie jest, jest wyrazem jej zaangażowania w sprawy naszego narodu, społeczeństwa i państwa. Mamy tu większe lub mniejsze skupiska ludzi. Stojących nieruchomo, zastygłych, odwróconych tyłem, kroczących w pochodzie (procesji, kondukcie ?), cichych, przerażonych, nieobecnych, często bezwolnych. Czasem na ich tle pojawia się Stańczyk, nieraz kilka emblematów, które najłatwiej odnieść do „Wesela” Wyspiańskiego. Stańczyk – inaczej niż w polskiej ikonografii - nigdy nie jest u niej sam. Zawsze szuka kontaktu, choć nie wiemy, czy go znajduje ? Ma na sobie strój jak ten u Matejki. Lub inny, zaskakujący, budzący grozę, żałobny, czarny. Na jednym z obrazów trzyma w ręku mikrofon. 
Jest jeszcze na większości obrazów Ewy czarny piesek - nie tylko znak jej umiłowania dla wszelkiego stworzenia. To najprościej mówiąc rodzaj sygnatury, choć czarnego pieska Ewa miała – i ma – naprawdę”. 
Waldemar Łazuga
 

Kurator Kama Zboralska

 Wystawa czynna do 11.12. 2022
 Galeria (-1) Polskiego Komitetu Olimpijskiego
 Centrum Olimpijskie im. Jana Pawła II
 Warszawa, ul. Wybrzeże Gdyńskie 4 

 

 

Galeria (-1), Centrum Olimpijskie - PKOI
+48 (22) 560 37 00

Wybrzeże Gdyńskie 4

01-531 Warszawa

23.11.2022 - 11.12.2022

wernisaż

23.11.2022

19:00

Patronat medialny