Garść informacji o osobie, która stworzyła dane dzieło/dzieła, bardzo często jest niezbędna do zrozumienia jej twórczości, czy chociażby do ukierunkowania interpretacji jej prac. Tak też jest w przypadku Ewy Stawiarskiej i jej fantastycznych obrazów. Ich efektowna forma przyciąga wzrok, zwłaszcza że artystka bardzo sprawnie posługuje się warsztatem malarstwa przedstawiającego. Jednak na samym realizmie nie poprzestaje - jej twórczość zawiera się raczej w szerokim nurcie malarstwa metaforycznego. Wzorem niektórych surrealistów, zestawiając w przestrzeni obrazów w zaskakujące konfiguracje realistycznie namalowane przedmioty, przedstawienia ludzi i zwierząt, tworzy nierzeczywistą atmosferę rodem ze świata fantazji, marzeń i kolorowych snów. Skleja w nich reminiscencje intymnego świata pięknej – i swego piękna świadomej kobiety, przedstawienia przedziwnych morskich stworzeń i niezwykłych, niekiedy pojawiających się w jej kompozycjach, przestrzeni. Ale jeżeli się wie, że sama artystka również jest „piękną i swego piękna świadomą kobietą”, że jej pasją są podróże – zwłaszcza te do egzotycznych zakątków świata i że z satysfakcją i talentem tworzy w ramach swojej pracy w ostrowieckiej firmie „Kamyk” doskonałe modele okazów prehistorycznej fauny (a nawet prehistorycznych ludzi), to odkrywa się w jej niezwyczajnej sztuce wiele ścisłych związków z jej życiowym doświadczeniem oraz liczne inspiracje bezpośrednim dotykiem świata, jego barw, smaków, struktur - i innych kultur.
Jej ulubiony róż, rodem ze świata kiczu i sztuki łatwej i przyjemnej, jest w jej obrazach tylko uspokajającym tłem motywów emanujących zagrożeniem i niepokojem, takich jak dziewczęca głowa z zamkniętymi oczami, której szyję otacza zwinięty ciasno wąż, popiersie kobiety, ukazanej z profilu z palcem w zadumie przytkniętym do ust, której na głowie kłębią się trzy węże, kieliszek z musującym winem i okiem z błękitną tęczówką wewnątrz zamiast lodu... Często róż dopełnia turkusowymi błękitami, wykorzystując ich ciepło-zimny kontrast do podkreślenia wyrazistości przedstawień, jak w obrazie przedstawiającym tors eleganckiej szczupłej kobiety, ubranej w różową kreację i trzymającej w ręku stosownie dobraną różową torebkę, zamiast głowy posiadającej lukrowany różową polewą obwarzanek. Wyrafinowana gra różu z błękitem tworzy także dominująca gamę kolorystyczną w zmysłowym portrecie młodej kobiety z lustrem, malującej usta czerwonym pędzlem – z jej polakierowanych paznokci spływa wzdłuż palców czerwona farba – a może krew?
Kolejnymi takimi obrazami są lewitujące w enigmatycznej, niebieskiej morskiej przestrzeni kobiece popiersie, które ma przesłaniający oczy „kapelusz” z półprzejrzystej meduzy oraz inne, zamiast głowy posiadające przedstawienie drapieżnej głębinowej ryby z szeroko otwartą paszczą, wypełnioną ostrymi i długimi zębami i z wabiącą ofiary „latarenką”. Cień zagrożenia pojawia się także w efektownej kompozycji przedstawiającej wytworną damę siedzącą przy stole zastawionym naczyniami z owocami i kieliszkiem wina: na jej ufryzowanej głowie spoczywa półmisek z ogromnym homarem, którego szczypce zsuwają się niebezpiecznie blisko jej twarzy z zastygłym w niej wyrazem zdziwienia. Przy tych zawoalowanych atrakcyjną i efektowną formą przedstawieniach, dosłownością wstrząsa obraz przedstawiający rozległą piaszczystą pustynię z - na pierwszym planie przedstawioną - siedzącą przy płonącym ognisku fantastyczną, wychudzoną nagą kobiecą postacią ze zwierzęcą czaszką z rogami zamiast głowy, otoczoną leżącymi ludzkimi kośćmi i kroczącymi nieopodal szkieletami zwierząt.
Wydaje się, że przyciągając widza efektowną formą, malarską sprawnością i cukierkowymi barwami, Ewa Stawiarska jednocześnie wciąga go w świat egzystencjalnych niepokojów i lęków. Wskazuje na pulsujące pod powierzchownym pięknem świata zagrożenie, ostrzega przed pozorami mylącego spokoju i ładności. Odwołuje się do czujności instynktu i pokładów doświadczeń podświadomości zbiorowej, każącej nam wątpić w absolutne bezpieczeństwo i brak zagrożeń.
Budzi słuszny niepokój - bo często to co złe, pochodzi z nas samych; z głębin naszych osobowości...
Jednocześnie, włączając w nią i wykorzystując w swojej sztuce własne, przez siebie zdobyte w różnych sferach swego życia doświadczenia – artystka dowodzi wysokiej tej sztuki wartości, mierzonej autentycznością przeżyć, przemyśleń i oryginalnością oraz formalną atrakcyjnością przedstawień.
Stanisława Zacharko-Łagowska, kurator wystawy
Ewa Stawiarska ukończyła studia na Wydziale Sztuki Uniwersytetu Technologiczno – Humanistycznego im. K. Pułaskiego w Radomiu na kierunku grafika. Mieszka w Ostrowcu Świętokrzyskim i zajmuje się rzeźbą modeli paleontologicznych na podstawie skamieniałości. Zawodowo jest związana z firmą kamyk.pl. Jej prace znajdują się w muzeach na całym świecie: w Muzeum Historii Naturalnej Naturbornholm na Bornholmie, Museum Moab Giants w Utah, Museum Isle of Wight w Wielkiej Brytanii, Le Musée de la Mer na Martynice, Aathal Dinosaur Museum w Szwajcarii. W Polsce można je oglądać m.in. w Centrum Edukacji Przyrodniczej Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz w Muzeum Przyrodniczym Uniwersytetu Łódzkiego. Oprócz rzeźby zajmuje się malarstwem, które uwielbia. Ma na swoim koncie liczne wystawy zbiorowe i indywidualne.