École de Paris – Szkoła Paryska, a może lepiej Szkoła Paryża – jest fenomenem, który wymyka się prostym definicjom. Nie mamy bowiem do czynienia z żadną szkołą, modelem kształcenia, relacją mistrz – uczeń, ani nawet z jednolitą tendencją artystyczną, stylem czy manierą. Chodzi o środowisko twórców aktywnych we Francji pierwszych dekad XX wieku – miejscu, w którym ścierały się, konkurowały, ale i współistniały rozmaite nowoczesne stylistyki i stojące za nimi osobowości. Liczni przybysze z ziem polskich chłonęli zarówno impulsy nowoczesności, jak i tradycji w paryskich muzeach i kolekcjach. W 1912 roku przebywało w Paryżu około 300 artystów polskich.
Wśród nich sporą grupę stanowili artyści żydowskiego pochodzenia, co swego czasu przesądziło o ukuciu przez krytykę i badaczy kolejnego nieostrego terminu: „żydowska École de Paris”. Współtworzyli między innymi fowizm czy kubizm (Halicka, Hayden, Marcoussis), reagowali na ekspresjonizm wczesny – spod znaku szkoły wiedeńskiej (L. Gottlieb), ale i na jego późną wersję (Aberdam, Epstein, Menkes, Weingart), której patronował w latach 30. XX wieku Żyd z Wileńszczyzny, Chaim Soutine. Inspiracje czerpali także z obrazów postimpresjonistów: syntetystów spod znaku Paula Gauguina i szkoły z Pont-Aven, Vincenta van Gogha, nabistów.
Artystyczni emigranci z ziem polskich najczęściej nie przekraczali w swych pracach granic figuratywności, jedynie wyjątkowo zbliżając się do abstrakcji. Tematem ich dzieł były martwe natury, pejzaże, sceny wielopostaciowe i portrety. Rozważając identyfikację kulturową i etniczną całej grupy polsko-żydowskich paryżan, można byłoby zwrócić się ku terminowi, którym zatytułowano pewną wystawę: „kolory tożsamości”. Pochodzili zarówno z rodzin ortodoksyjnych (Menkes, Mondzain), jak i asymilujących się lub już zasymilowanych (Halicka, Kramsztyk, Muter, Zak).
W scenach wielopostaciowych, niekiedy rodzajowych, artyści polsko-żydowscy nierzadko sięgali do narracji nowotestamentowej. W metaforyczny albo też bezpośredni sposób godzili to, co świeckie, z tym, co święte, nie odżegnując się od nowoczesnej formy. Przebywając w nieżydowskim otoczeniu, nie zapominali o swoim pochodzeniu. Niejednokrotnie przedstawiali sceny związane z żydowską religią, mistyką, obyczajowością i symboliką. Jednocześnie nie unikali tematyki świeckiej, penetrując nocne życie nadsekwańskiej metropolii (np. Epstein, Kisling, Weingart). Tworzyli przebogaty melanż osobowości i artystycznych postaw, dla których Paryż był tyleż domem i szkołą, co sceną.
Fotografia u góry: Eugeniusz Zak, Głowa młodzieńca w spiczastej czapce, ok. 1922–1924, Kolekcja Wojciecha Fibaka, fot. Robert Woźniak
Mela Muter, Martwa natura z krabami / Still life with crabs. 1918, Kolekcja Krzysztofa Musiała, fot. Filip Klin
Mojżesz Kisling, Notre Dame de la Garde w Marsylii. 1925, Kolekcja Marka Roeflera, Villa la Fleur, fot. Marcin Koniak
Eugeniusz Zak, Marionetki / Puppets, ok. 1924, Kolekcja Marka Roeflera, Villa la Fleur, fot. Marcin Koniak