Z perspektywy istot nieludzkich my – ludzie-widzowie – mamy wiele twarzy. Możemy być przyjaciółkami lub wrogami, potencjalnymi właścicielkami, opiekunami, ale też ciemiężycielkami. Możemy wydawać się dziwaczni czy głupi. Możemy także po prostu budzić pożądanie, ciekawość lub zażenowanie. Możemy również nie wzbudzać ich większego zainteresowania, co dla niektórych byłoby zapewne najstraszniejsze.
Na wystawie Coś miękkiego, coś obcego, coś groźnego Zuza Golińska podejmuje spekulatywną refleksję nad pojęciem publicznej intymności. W oparciu o myśl teoretyczki feminizmu Lauren Berlant, pojęcie to odnosi do intymnego, wspólnotowego charakteru, jakiego nabiera szerokie doświadczenie historyczne. Budując określone zależności między ciałami, obiektami i ideami, Golińska otwiera przestrzeń publicznej intymności w posthumanistycznym wymiarze jednocześnie badając dynamikę społeczną zachodzącą w kontekście samej wystawy.
Golińska tworzy abstrakcyjne formy odnoszące się przestrzeni społecznych i fizycznych, często wykorzystując tworzywa poprzemysłowe i odwołując się do sposobów ich wytwarzania. Jej instalacje, rzeźby i environments nawiązują do szeroko rozumianej sfery publicznej. Artystkę interesują relacje między ciałem, architekturą i afektem, a jej język artystyczny osadzony jest w kontekście społecznym, łącząc głębię i intuicję, myślenie i odczuwanie. Coś miękkiego, coś obcego, coś groźnego to pierwsza wystawa indywidualna Golińskiej w Sopocie. Artystka przygotowuje na nią nową pracę we współpracy z pisarką Dominiką Dymińską i kuratorką Mirelą Baciak.
Kuratorka wystawy: Mirela Baciak