Delikatne, kruche, nietrwałe. Jak kieliszek na smukłej nóżce, elegancki wazon na kwiaty czy szklane oczko w pierścionku. Czy to aby jedyne słuszne skojarzenia, które przychodzą nam do głowy, gdy myślimy o szkle? Mocne, masywne, rzeźbiarskie. Szklane bryły. Obrabiane techniką „na zimno”, szlifowane i polerowane, są polem do badania współdziałania transparentnej materii i światła. Prace Stanisława Soboty.
Gładka, chłodna powierzchnia kontrastuje tu z poszarpaną, ostrą strukturą. Szkło w dwóch postaciach, wielowarstwowe, eksplorowane w głąb. Kierunki, kąty, rytmy i napięcia poddawane są przez Artystę rzeźbiarskiej analizie. Kształt, faktura, prześwietlony, stonowany kolor tylko pozornie emanują spokojem, skrywając w sobie dynamikę, ekspresję i wyrazistość. Artystyczne wyczucie i technologiczne mistrzostwo Stanisława Soboty pozwalają nam odkrywać różne, często sobie przeciwstawne oblicza szkła.
Aleksandra Skorek, kurator wystawy