Po co to robię?
Im więcej i dłużej maluję, tym ważniejsze staje się samo tworzenie i to co odbywa się podczas niego w mojej głowie. Prace ręczne – malowanie, rysowanie oraz tym podobne, inne czynności, angażują tylko część mojego mózgu. Podczas, gdy pozostała jego część pozostaje , jak sokół na uwięzi, się w pewnej swobodzie refleksji. Proces ten odbywa się u mnie dwu, a nawet trójtorowo. Mózg mój, pozwala sobie wtedy na przepływ myśli, podobny jak przy medytacji.
Godziny spędzane w pracowni wyzwalają analizę spraw pozornie nie związanych z samymi czynnościami twórczymi. To inna świadomość. Niewidoczny trans.
Owszem, praca ta wymaga wprzódy wyobrażenia sobie tego, co chcę się osiągnąć, efekt zaś bywa zwykle usiłowaniem zamierzonego celu.
Dyscyplina - wręcz fizyczna, opanowanie ręki, wstrzymywanie oddechu, milczenie. Poskramianie coraz bardziej niepokornego i niedołężnego ciała - ból kręgosłupa i drętwienie nóg - wszystko to jak i zapominanie o uczuciu głodu, pragnienia i poczuciu upływającego czasu; daje mi w końcu niedosyt, niepewność i wieczne niezadowolenie.
Ale właśnie to usiłowanie i przemaganie niemożności uzależniło mnie nieodwołalnie do tego stopnia, że nie mogę i nie chcę robić niczego innego.
Dlaczego maluję to, co maluję?
Temat prac, pomysł - to sprawa drugorzędna. Bo czy jest obserwowaniem natury i odwzorowywaniem jej, czy też czerpaniem z umiejętności dawnych mistrzów, czy szukaniem we własnej głowie języka, który pozwoliłby wyrazić emocje, stany zagubienia lub przetłumaczył świat w którym żyję; to jest w istocie odczuwaniem, patrzeniem i gestem ręki.
Ma szczypać mózg przez oczy tym, co rozgrywa się na powierzchni papieru, bądź płótna.
Bo, jak powiedział Maurice Denis – obraz - to płaszczyzna pokryta sąsiadującymi ze sobą kolorami i formami.
Ku Abstrakcji.
Przez lata broniłam się przed abstrakcją. Wydawała mi się niemożliwą, groźną Terra Incognita
Odwzorowywanie i przetwarzanie zobaczonego było dla mnie istotą mojej pracy.
Aż, rok temu odważyłam się, bez filozofowania, manifestów i programów zajrzeć w głąb siebie i sięgnąć ku temu, co lubię i co mi się podoba,
Co zostaje, jak powidok, w dnie oka.
Zatem : - „Koń jaki jest – każdy widzi.”
Reszta jest Sztuką.
Wytrzymywania.
Bogna Gniazdowska’ 2023
Fundacja Art Transfer – partner
Oprawa Ram Delio Mabellini - Dobroczyńca
Wystawa 1-10.03.2023 – 12.00 – 17.00