Twórczość to magia. Emocja zanotowana często na skrawku papieru, dojrzewająca latami, aby znaleźć wreszcie swoją formę przekazu. Do moich prac powracam wielokrotnie, kontroluję. Czas daje mi dystans i świeżość spojrzenia. Usuwam wtedy to, co niepotrzebne, scalam płaszczyzny, aby oddać najwierniej emocje które mną kierowały.
Trójkąt, koło i kwadrat… Trzy znaki magiczne w swojej prostocie… Od prawieków czczone przez naszych dalekich przodków… Te geometryczne formy intrygowały mnie od lat. Działała na mnie ukryta w nich energia. Wreszcie po latach dojrzały i pokazałam je na tej wystawie. Coś, co działa, co może niesie jakąś informację, której jeszcze nie odczytujemy. Na mnie te formy działają przez swoją niesłychaną prostotę. Musiałam je namalować… Może miał w tym swój malutki udział kochany, stary Pitagoras i jego teorie matematyczne związane z trójkątami. Zawsze budziły w mym sercu ciepłe uczucia, są wspomnieniem szkolnej geometrii. W swoich pracach dążę do wewnętrznej harmonii. Jeżeli udaje mi się ją uzyskać, działa pozytywnie również i na mnie.
Jeśli chcielibyśmy zakwalifikować twórczość Bimali Horskiej-Zborowskiej, najprawdopodobniej przypisalibyśmy ją do szeroko rozumianego konstruktywizmu. Oczywiście nie do jego wczesnych przykładów, w których dominowały dwuwymiarowe formy geometryczne, ale raczej do jego głównych założeń. Związki z konstruktywizmem widać przede wszystkim w odejściu od pierwotnych znaczeń przedmiotów i zastąpieniu ich skojarzeniami zarówno autorki, jak i oglądających.
Najważniejsze dla artystki pozostaje „konstruowanie” obrazu. Dokonuje tego przy użyciu określonych, łatwo rozpoznawalnych dla widza elementów. Wyboru dokonuje ona sama, jednak pozostawia widzowi ich interpretację. Rzeczywistość zostaje zastąpiona przez syntetyczne formy służące zarówno do komponowania powierzchni obrazu, jak i do tworzenia iluzji przestrzeni.
Formy przestrzenne skupiają uwagę patrzącego, prowadzą jego wzrok w głąb obrazu lub przeciwnie, ponad jego powierzchnię. Ten rodzaj trójwymiarowej iluzji to nie tylko próba wyjścia poza ograniczenia wynikające z dwuwymiarowości płótna. To także wymiar metafizyczny, transcendentny. W wielu obrazach widać potrzebę artystki do wejścia w świat alegorii i niedopowiedzeń. Przedstawiane przez nią drabiny, czy też schody, to w istocie odniesienia do sinusoidy naszego losu pełnego wspinania się albo schodzenia w dół. Nie do końca wiadomo, czym są ani dokąd prowadzą. Artystka tego nie definiuje. Podobnie jak nie interpretuje jednoznacznie swoich obrazów, pozostawiając to oglądającym. Widz sam może więc samodzielnie poszukiwać znaczeń, sensu i dopowiedzieć zawarty w pracach przekaz.
Prace prezentowane na wystawie tworzą dość jednorodny, wyimaginowany świat. Jest on od początku do końca wykreowany przez artystkę w specyficzny dla niej sposób. Posługuje się ona gamą monochromatyczną, jednak daje się przy tym zauważyć dużą wrażliwość kolorystyczną autorki. Dominują kolor czarny i biały oraz odcienie szarości, mimo to subtelne tony przybierają różnorodne barwy. Na uwagę zasługuje ciekawe potraktowanie dużych powierzchni. Autorka stosuje drobne pociągnięcia uzyskując rozedrganą i żywą materię malarską. To sprawia, że duże obrazy mogą być oglądane również z bliska, nic przy tym nie tracąc.
Zgodnie z zasadą wyróżniającą konstruktywizm od innych awangardowych kierunków Bimali Horska-Zborowska narzuca sobie dyscyplinę formalną, ograniczając się do prostych elementów. Najczęściej są to formy geometryczne: koła, trójkąty, prostokąty, kwadraty, romby czy linie proste. To one tworzą napięcia w kompozycji, oddziałują na siebie nawzajem, dodają ekspresji, łagodnie łączą się bądź przenikają. Oczywiście nie obce są autorce doświadczenia płynące z innych nowoczesnych trendów artystycznych, choćby takich jak suprematyzm, ekspresjonizm, czy futuryzm. Wpływy tego ostatniego widoczne w jej twórczości odnoszą się głównie do awangardowego rozumienia sztuki i odrzucenia doświadczeń malarstwa tradycyjnego opisującego widzialny, realny świat. Obrazy Bimali Horskiej-Zborowskiej są przykładem sztuki dojrzałej, do której artystka dochodziła przez lata. Istotą jej twórczości jest świadoma rezygnacja z naśladowania rzeczywistości i budowanie jej na nowo. Niczym obrazy Kazimierza Malewicza zmierzające do „najwyższego” syntetycznego przekazu oderwanego od przedmiotowości, prace Bimali Horskiej-Zborowskiej zrywają z nią. Kierują naszą uwagę na odczucia płynące z indywidualnego odbioru i na towarzyszące temu emocje. To całkiem inna, nowa narracja, która towarzyszy przemyślanej wizji artystycznej.” Mirosław Miroński Kurator wystawy
Bimali Horska-Zborowska uzyskała dyplom z grafiki w Warszawskiej ASP w pracowni prof. W. Waśkowskiego w 1956 r. Malarstwo studiowała w pracowni prof. L. Michalskiego. Uprawia malarstwo, grafikę, tkaninę, rysunek oraz ilustrację.