Niepewność cyfrowego obrazu przejawia się w jego zdolności do kompresji. Wielokrotnie przeciskany przez łącza internetowe, reprodukowany, kopiowany, zgrywany, wklejany do innych kanałów dystrybucji, traci dane, ostrość, czytelność, wbrew powszechnemu wyobrażeniu o trwałości reprezentacji wizualnych. Bartosz Kowal wykorzystuje właściwości nędznych obrazów*. Za pomocą nieskrępowanych algorytmem, alternatywnych wyszukiwarek internetowych dociera do zdjęć o niskiej rozdzielczości, posiadających potencjał nowych połączeń. Ich niepewna, niedookreślona znajomość, wyczuwalna jedynie w ogólnym zarysie, wywołuje nostalgię i daje impuls do tworzenia nowych rzeczywistości.
Artysta w oparciu o myśl związaną z wiecznym stawaniem się, nieustającym procesem przemiany, dokonuje próby materializacji tego, co zostało zdematerializowane i trwale zniszczone przez kompresję, przenosząc cyfrowe jakości na język malarski. Łączy powidoki zdegradowanych obrazów z własnymi skojarzeniami, ulegającymi ciągłym przekształceniom i reinterpretacji w procesie twórczym. Czerpie z indywidualnego repozytorium gestów i znaków, przedmiotów i postaci, które objawiają się w nierozpoznanych, zamglonych kształtach cyfrowych artefaktów. Wykracza poza proste przedstawienie i wprowadza nowe sposoby jego postrzegania.
Malarstwo Kowala tworzy napięcie między konkretnym i osadzonym, a tym co nieczytelne i efemeryczne, między figuracją a abstrakcją. Zakorzenione w rzeczywistości, jest próbą uchwycenia niezdefiniowanych stanów, niepokoju egzystencjalnego, szczeliny realnego. Jest refleksją nad, niemożliwym do osiągnięcia lub jedynie chwilowym w świecie zdominowanym przez symulakry i filtrowanym przez algorytmy, poczuciem bezpieczeństwa. Próba uchwycenia bezpiecznego miejsca, jest z góry skazana na porażkę i operuje paradoksem — podważa bezwarunkowe bezpieczeństwo w momencie jego przedstawienia.
Oparty na optyce snu obraz rozdwaja się, zakleszcza, zmienia skalę i perspektywę, zachęca do tworzenia własnej narracji, uzupełnienia kadru. Stymuluje widza, będącego w ciągłym rozproszeniu i przebodźcowaniu, do koncentracji i poszukiwania, afirmując twórczy potencjał pamięci. W rozumieniu deleuzjańskim, skłania do wykroczenia poza konwencjonalne pojęcie pasywnego wspomnienia, polegające na dynamicznym zaangażowaniu w przeszłość, podkreślając potencjał transformacji i cyrkulacji myśli.
Prace, które powstały w relacji z cyfrowym duchem obrazu, ulegną ponownej dematerializacji, najprawdopodobniej we wcieleniu jpegów – w końcu malarstwo szerzy się dziś głównie dzięki internetowym kanałom dystrybucji. Krążą one w pętli, między światem materialnym a wirtualnym archiwum. Ich zdigitalizowana forma wróci do repozytorium wyszukiwarek i być może ulegnie w przyszłości ponownemu, materialnemu wskrzeszeniu.
*za Hito Steyerl, In Defense of the Poor Image, eflux journal #10, 2009
Wystawa w ramach Nagrody Inicjatywy Entry.
opieka kuratorska: Kinga Cieplińska