Obrazy na płótnie, haftowane makatki czy tradycyjne wycinanki to prace, którymi Aśka Borof przenosi widzów w świat, gdzie religia przeplata się z magią. Poruszane przez artystkę tematy mają wymiar uniwersalny – dotyczą życia ludzkiego od narodzin aż do śmierci, ale także przesądów, wierzeń i marzeń. Najnowsza wystawa w Muzeum Etnograficznym we Wrocławiu jest celebracją powszedniego misterium, którego bohaterkami są przyjaciółki, sąsiadki, postacie Marii i świętych.
„Aśka Borof to artystka mistyczka, która przypomina nam o znaczeniu rytuałów i często odwołuje się do pierwotnej, sakralnej funkcji sztuki. Jej obrazy i obiekty odnoszą się do archaicznego pojmowania sacrum, gdzie obraz sam w sobie stanowi obiekt kultu” – tłumaczy kuratorka wystawy Olga Budzan. „Artystka dostrzega sacrum tam, gdzie być może go nie ma. W podwórzu, w gęsi, w kobiecie siedzącej w autobusie. Jej twórczość ma też charakter utylitarny, porządkuje świat, upamiętnia miejsca i osoby, ale ma też je chronić”.
Na wystawie będzie można zobaczyć amulety, wota oraz inne obiekty kultu i mocy. Bogato zdobione, pięknie skomponowane, zachwycające różnorodnością materiałów – są dla artystki polem twórczej ekspresji. Spełniają także podstawową rolę, do której zostały powołane – są obiektami, w których złożony i zamknięty jest ból, prośba i dziękczynienie. Poprzez sztukę i tworzone obiekty wotywne Aśka Borof prosi o zdrowie dla siebie i swoich najbliższych. Przygląda się katolickim rytuałom bez uprzedzeń, dostrzegając piękno w tym, co bliskie i codzienne.
Z kolei w serii obrazów „Dzielnica Górki Zachodnie” Borof dokumentuje przemijające piękno tej dzielnicy Gdańska, w której na co dzień mieszka i pracuje. Obrazy, niczym swoista etnograficzna monografia wsi, przedstawiają przyrodę i zwierzęta, kulturę materialną i niematerialną, ale też mieszkańców i ich zachowania.
„Jesteśmy małą społecznością, znamy się, lubimy i wspieramy. Kultywujemy małe tradycje: różaniec po śmierci kogoś z rodziny, śpiewanie majowe pod krzyżem, strojenie ołtarza na Boże Ciało” – mówi Aśka Borof. „Ale też ludzi wokół jest coraz mniej – wyprowadzki, wysiedlenie, śmierć. Maluję sąsiadów, których mijam, idąc chodnikiem. Muszę się spieszyć, bo nie wiem, czy spotkam ich jutro”.
Artystka z czułością opowiada o swojej okolicy. Na prezentowanych obrazach widzowie zobaczą domy mieszkalne i zabudowania stoczniowe, kadrowane z bliska zwierzęta, rośliny i zdarzenia. Obrazy Aśki Borof raz przedstawiają jej sąsiadkę, raz Maryję czy świętą. Jedne i drugie mogłyby jechać obok siebie autobusem 111 na trasie Gdańsk Główny – Górki Zachodnie.
„Wystawa Aśki Borof w swej różnorodności głosi uniwersalne przesłanie o niezbywalnej obecności religii oraz magii i rytuału w życiu człowieka. Tkwi w nas bowiem potrzeba obcowania z tym, co wymyka się racjonalnym postawom i wyobrażeniom” – mówi dyrektor Muzeum Narodowego we Wrocławiu Piotr Oszczanowski. „Człowiek poprzez ową sferę mistyczną osiąga pełnię swojego jestestwa, staje się duchowo bogatszy oraz bardziej świadomy swojej wyjątkowości. Bo tylko on ma możliwość nadania swojemu życiu wymiar transcendentny, kierowania próśb i życzeń o dobrostan drugiego człowieka, wierzenia w to, że przynoszą one wymierne korzyści. A przy tym artystka operuje bardzo prostym, jakże komunikatywnym przekazem. I w tej prostocie tkwi także jego sugestywność. Warto poddać się narracji Aśki Borof, podążać za jej wrażliwością, subtelnością i życzliwością. Tę ostatnią dla nas wszystkich, po prostu dla człowieka”.
Kuratorka: Olga Budzan