Fotografie Andrzeja J. Lecha opatrzone zostały tytułem „Fotogenia”. Co sugeruje to określenie wobec przedstawionego na wystawie zestawu prac? Bo należy dodać, że jest to pojęcie dość pojemne oraz nie do końca jednoznaczne, jak to bywa w interpretacji dzieł sztuki… Odnosi się ono bowiem do tego wymiaru fotograficznego przedstawienia (fotodokumentu), które jednocześnie zawiera w sobie coś więcej, wyraża ową nadmierność nad prostym oddaniem rzeczywistości, odsyła do treści, które bywają zależne także od osoby odbierającej daną fotografię. Fotogenia jest więc tym, co łączy się – rzec można – z aurą artyzmu, tj. indywidualnym, subiektywnym wpływem intencji i odczuć fotografa, które to zostały niejako „wprojektowane” w zarejestrowany kadr. Te zaś – już w procesie odbioru danego zdjęcia – budują ów wyraz fotogenicznego urzeczenia. Zatem fotogenia w swej istocie jest emanacją poezji, tj. takich wartości obrazowych, które wynikają z przeniesienia na obraz fotograficzny właściwości istotnych dla autorskiej świadomości i osobistych odczuć. W innym (teoretycznym) ujęciu, fotogenia oznacza swoisty „nadmiar świetlistości”, rozumiany jako efekt parcia rzeczy i zjawisk do ich ukazywania się. Taka fotografia emanuje swoim światłem, wyłania się ku widzialności, odsłaniając przy tym to, co było zakryte, z początku niewidoczne. Takim celom twórczym najlepiej służy fotografia tradycyjna, z jej niemal „pierwotnym” oprzyrządowaniem: prostymi kamerami, pinholami i chemiczną obróbką negatywów oraz wypracowaną osobistą estetyką. A.J. Lech uprawia właśnie taką fotografię: bardzo subiektywną, o nabudowanej narracyjności, pełną fascynacji jej fotogenicznymi odsłonami. Co wyraźnie podkreśla, często sygnując swoje prace fikcyjnymi podpisami, już w ten prosty sposób stara się przekroczyć dokumentalną treść zdjęć na rzecz ich subiektywnego odbioru, warunkowanego przy tym jeszcze odbiorczymi wyobrażeniami. Tymi podpisami artysta wręcz falsyfikuje wartość dokumentalną zdjęcia, proponując swój odrębny, ponadczasowy, świat – w równym stopniu wyobrażony, jak i osadzony w dzisiejszych realiach.
Kurator wystawy: Andrzej Saj