Jeszcze niedawno mój tekst do wystawy brzmiał zupełnie inaczej. W ciągu paru dni nadeszła zupełnie inna rzeczywistość.
Jeszcze niedawno zastanawiałem się głównie nad poczuciem bezsensu, myślałem o patologii normalności, gdzie w cywilizowanym świecie, świecie jako takiego dobrobytu, powszechnie nie czujemy szczęścia, jakiegoś wartościowego celu, sensu. Jeszcze do wczoraj trwaliśmy w niekończącym się amoku covidowym, który niesłychanie pogłębił ten stan, unieruchomił nas i odizolował na wszelkie możliwe sposoby. Z każdej strony otoczyły nas stany depresyjne. Do tego nasze, moje indywidualne zawody, porażki. W tym czasie cieszyłem się przede wszystkim z tego, że zająłem się sztuką, że mogę malować. Jedną nogą byłem jak Józef K z Procesu Kafki, chciałem wydostać się z tej dziwnej sytuacji, w którą niepostrzeżenie wpadliśmy, ale drugą nogą podążałem w kierunku za Józefem Schulza z Sanatorium pod Klepsydrą, tam, gdzie czas jest względny, aby docierać do Sanatorium, w którym jeszcze się „TO” nie wydarzyło. Wciągałem się swoimi rozważaniami w absurdy demokracji, jej czasem bardzo poważne niedociągnięcia. Zakłócały z założenia ‘piękny widok’. Dezorientacja mieszała mi się z fascynacją. Jeszcze niedawno głównie myślałem nad tym, czego potrzeba współczesnemu człowiekowi, czego mi potrzeba, jak wyrwać się z konsumpcyjnej gonitwy za kupowaniem kolejnych wrażeń…
Nie wierzyłem, jak większość z nas w to, że w dzisiejszych czasach może wybuchnąć wojna. Ten temat nie istniał. Nadal nie wierzę w to, co zdarzyło się w ostatnich dniach. Nie wierzę w to, że ktoś celowo może wysyłać na śmierć nieświadomych niczego chłopaków, młodszych o parę lat ode mnie. Nie wierzę, że każe zabijać, zrównywać z ziemią, że traktuje ich jak mięso armatnie; mówi się też o mobilnych krematoriach by utylizować zużyte już, niepotrzebne mięso żołnierzy.
Obrazy które przygotowałem na wystawę, zmieniły całkowicie swój wydźwięk. Tytuł, temat wystawy „The New World Disorder” przeszedł w zupełnie inną fazę, tak bardzo namacalną i dosłowną. Bardziej niż lęki, depresje, poczucie bezsensu, wyrażają teraz przerażenie, niedowierzanie, rezygnację.
To co się stało z Ukrainą, zmienia wszystko... Jeszcze nie mamy pojęcia jak bardzo wszystko się zmieni.
Allen Mack