Nie zawsze artysta przystępując do pracy wie dokładnie czego chce. Ogarnia, czy omiata wzrokiem pole widzenia i pole widzialnego. Coś wpadnie, coś przeleci, sprawiedliwości czy obiektywności darmo szukać w tym spojrzeniu/wzroku. Właściwie najtrudniej orzec czemu akurat „to", a nie coś innego. Tytułowe „To" wybrał Czesław Miłosz, dla jednego ze swoich ostatni tomów wierszy, skrywając w nim to co nadchodzące, nieuniknione, i ostateczne. Stary pisarz był z „tym" w jakimś sensie pogodzony, był z „tym", czyli własną śmiercią.
Możemy zasadnie zapytać co jest „tym" w tym przypadku, ową tytułową dla malarki „solą w oku"? Sól na języku jest sensem smaku, nierzadko jego istotą, wręcz. Ale w oku musi drażnić, przeszkadzać, szczypać. Najlepiej przemyć, wypłukać, usunąć jak najszybciej; wrócić pospiesznie do normalności, czyli do rutynowego oglądu rzeczy i świata. Tak wszak jest lepiej, normalniej, zwyczajnie. Ale czy tak musi i powinno być w sztuce? No raczej nie, właśnie! Sztuka szuka owej soli i chce ją odnaleźć i jeśli odnajduje, to tworzy obrazy, które zostają z nami, i choć nie zawsze się tak udaje, ale bywa, że na dłużej. To szczęśliwe chwile w życiu artysty i oglądających.
Agnieszka Apoznańska przyznaje: „Sięgając po temat nie zawsze wiem, dlaczego dana mnie rzecz interesuje. Poprzez proces malarski, pracę seriami nad danym zagadnieniem szukam i wydobywam sytuacje, które mogłyby załagodzić potrzebę twórczą. Czasem „oddech" następuje po kilku obrazach, czasem potrzeba całych serii. Poszukiwania formy, zapamiętane fragmenty z rzeczywistości zapisane w obrazie, będącym jednocześnie rzeczą samą w sobie".
A co może stać tym tematem? Fotografia z własnego lub cudzego dzieciństwa. Przypadkowa nierzadko chwila przytrzaśnięta spustem migawki; albo niejasne wspomnienia galeryjnych obrazów mistrzów wielkich i niewielkich, które nakładając się pod powiekami tworzą swoiste obrazowe palimpsesty, przenoszone następnie na płótno. Wspomnienie osoby i postaci zapamiętanej w jakimś najzwyklejszym otoczeniu, pośród rzeczy zwykłych, które z czasem i zmieniającymi się okolicznościami i stają się niezwykłe. Pamięć zabawia się nami i naszymi myślami i wspomnieniami.
Dobrze ten stan pewnego zawieszenia, niepewności, niedookreśloności oddaje przyjęta przez Apoznańską malarska technika realistyczna, ale rozmyta, tracąca kontury i kolory. Jakby poruszona, czy zamglona, nieco „przesunięta" w stronę nierealnego, nieuchwytnego, niedotykalnego. Obraz widmo, obraz duch, powidok widzialnego, niby zatrzymany, ale jakby bez pewności, że takim zostanie, i że może dalej znikać nam sprzed oczu i tylko nie wiadomo, czy ten proces zatrzyma się, czy będzie trwał wiecznie, pozostając swoiście niedowidzianym. A może, to tytułowa sól w oku przeszkadza nam wszystko wyraźnie zobaczyć.
Kurator wystawy: Bogusław Deptuła
Agnieszka Apoznańska (1995 r.) - Absolwentka malarstwa w pracowni prof. Łukasza Huculaka na Akademii Sztuk Pięknych im .E.Gepperta we Wrocławiu. Stypendystka Prezydenta Wrocławia oraz Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Laureatka GRAND PRIX konkursu malarskiego POSTAWY 7. Mieszka i pracuje we Wrocławiu.