Pochodzenie:
– kolekcja rodziny artysty, Polska
Wystawiany:
– „Polish Art”, The Art Exhibition Bureau, Londyn
– Art Gallery, City of Manchester
– „Malarze z kręgu Tadeusza Pruszkowskiego. Bractwo św. Łukasza – Szkoła Warszawska
– Loża Wolnomalarska – Grupa Czwarta”, wrzesień – październik 1978, Muzeum Narodowe w Warszawie
Reprodukowany:
– Katalog wystawy „Malarze z kręgu Tadeusza Pruszkowskiego. Bractwo św. Łukasza – Szkoła Warszawska – Loża Wolnomalarska – Grupa Czwarta”, wrzesień – październik 1978, Muzeum Narodowe w Warszawie, il. 46
– I. Kossowska, „Artystyczna rekonkwista. Sztuka w międzywojennej Polsce i Europie”, 2017, Il. 568
Wzmiankowany i opisany:
– Katalog wystawy „Malarze z kręgu Tadeusza Pruszkowskiego. Bractwo św. Łukasza – Szkoła Warszawska – Loża Wolnomalarska – Grupa Czwarta”, wrzesień – październik 1978, Muzeum Narodowe w Warszawie, kat. 117, s. 28
– A. K. Olszewski, „Dzieje Sztuki Polskiej 1890-1980 w zarysie”, Warszawa 1988, s. 62
– I. Kossowska, „Artystyczna rekonkwista. Sztuka w międzywojennej Polsce i Europie”, 2017, s. 502–503
„Rodzaj [styl] Kubickiego powstał w momencie wielkiego głodu piękna, które by zawierało w sobie jednocześnie kolor, temat, dowcip i wyraźną formę. Kubicki odpowiedział na powstałą potrzebę. Tym się tłumaczy niezwykłe powodzenie, jakim się cieszył”
T. Pruszkowski, Rozważania plastyczne. Ś. p. Jeremi Kubicki, „Gazeta Polska” 1938, nr 340, s. 5
Obraz „Zdobycie Sandomierza” autorstwa Jeremiego Kubickiego stanowi unikatową spuściznę po artyście, który choć odszedł przedwcześnie w wieku zaledwie dwudziestu siedmiu lat, swoją twórczością zdążył zyskać uznanie wśród krytyki, zdobywając grand prix na międzynarodowej wystawie w Paryżu w 1937 roku. Kontekst historyczny, na którym opiera się dzieło Kubickiego, ma swoje źródło w okresie wojen napoleońskich. W 1809 roku toczyła się wojna piątej koalicji, w której po jednej stronie znajdowały się wojska Księstwa Warszawskiego, sojusznika Napoleona Bonapartego, a po drugiej stronie - wojska Austrii i Rosji. Sandomierz, położony nad Wisłą, stanowił punkt strategiczny w regionie, którego kontrola była kluczowa dla obu stron konfliktu. Wojna ta wybuchła w kontekście ogólnego konfliktu napoleońskiego, a zdobycie Sandomierza było jednym z etapów tej kampanii. Kubicki w 1935 r. dołączył do Bractwa św. Łukasza, ugrupowania artystów, dla których mentorem był profesor Tadeusz Pruszkowski. Sandomierz obok Kazimierza Dolnego był miejscowością, w której Pruszkowski chętnie organizował dla swoich podopiecznych plenery malarskie. Związana z tymi miejscami historia niejednokrotnie pobudzała wyobraźnię i stanowiła inspirację dla prac wychodzących spod pędzla „łukaszowców”. Warto przypomnieć chociażby „Pogorzelców” Jana Zamoyskiego – obraz nawiązujący do pożaru w Kazimierzu Dolnym podczas wycofywania się wojsk rosyjskich po przegranej bitwie pod Dęblinem w 1915 roku. Zdobycie Sandomierza w 1809 r. przez wojska Księstwa Warszawskiego było również tematem pracy Jerzego Jełowickiego, będącej obecnie depozytem Muzeum Okręgowego w Sandomierzu.
Jeremi Kubicki wyróżniał się spośród swoich kolegów malarzy, zarówno osobowościowo, jak również pod względem podejścia do samego procesu twórczego i finalnego dzieła. Nie umknęło to wyczuciu profesora Tadeusza Pruszkowskiego, który we wspomnieniach pośmiertnych poświęconych Kubickiemu na łamach „Wiadomości literackich” pisał: „Niepodobna w niewielu zdaniach zamknąć bogactwa jego osobowości, na którą składały się wysoki artyzm malarstwa, prostota pojmowania rzeczy i komunikowania bliźniemu w najinteligentniejszy sposób swych pojęć, orzeczeń i sądów, dowcipny, całkiem niepowszedni sarkazm, a przedewszystkiem despotyczna oryginalność w postępowaniu i tworzeniu (…) Jeremi okazał się od początku malarzem uzdolnionym wyjątkowo. Ołówek, węgiel, pędzel dzierżył w zamkniętej garści w sposób różny od „reszty ludzkości”, która do tego celu posługuje się trzema pierwszymi palcami. Rysował i malował uczciwie modela bez większego zapału i rezultatu. Gdy przychodziły okresy pracy pamięciowej, kompozycyjnej, szybko zaczął dystansować swych kolegów. Malował wtedy z pasją i smakoszostwem wiele godzin dziennie. Szybko, bardzo szybko wynalazł sobie własną oryginalną technikę prowadzenia obrazu. Na przygotowanym panneau, z lewej strony w górnej części zaczynał malować jakiś fragment, składający się przeważnie z kawałka pejzażu architektury i figury. Po „odrobieniu go na czysto”, jak mówił, znaczy po kompletnym skończeniu, rysował ołówkiem fragment przylegający, malował go niezwłocznie tą samą metodą, potem malował znów najbliższe sąsiedztwo i tak dalej do samego końca, który wypadał w prawym rogu panneau. Nigdy nie komponował całego obrazu. Niepodobna było od niego otrzymać szkicu zamierzonej kompozycji, a jeżeli taki szkic przedstawił, obraz był w rezultacie całkiem inną kompozycją” (T. Pruszkowski, O Jeremim Kubickim, „Wiadomości Literackie” 1939, nr 20, s. 4).
Oferowany obraz stanowi kwintesencję unikalnego stylu artystycznego Kubickiego. W sposobie komponowania, tak charakterystycznym dla tego artysty, doszukać się można powiązań ze sztuką japońską. Na konotację tę, polegającą na wykorzystaniu motywu wędrujących postaci w celu ukierunkowania wzroku widza perspektywicznie wgłąb odmalowanej rzeczywistości, zwróciła uwagę Irena Kossowska jednocześnie dodając: „Ujmowanie idących postaci od tyłu to zabieg odpersonalizowujący, nadający figurze ludzkiej status ożywiającego pejzaż sztafażu, ale także rolę elementu znaczącego dla ogólnej wymowy dzieła.” (I. Kossowska, „Artystyczna rekonkwista. Sztuka w międzywojennej Polsce i Europie” 2017, s. 500). Żołnierze na płótnie Kubickiego maszerują zwartym szykiem przez pola w stronę widniejącej w oddali architekturze Sandomierza, prowadzeni wstęgowym biegiem rzeki Wisły. Przeciwwagą dla kierunków horyzontalnych są rzędy trzymanych w dłoniach wojskowych karabinów skałkowych z bagnetami. Zmultiplikowanie postaci, odmalowanych w sposób niemalże identyczny, sprawia nieco odrealnione wrażenie, a jednocześnie w sposób hipnotyczny skłania do podążania wzrokiem za objętym przez piechotę kierunkiem. Również stonowana, monochromatyczna paleta barwna utrzymana głównie w brązach, intensyfikuje to wrażenie, dodając przedstawieniu dramatycznego charakteru.
Dzieła Jeremiego Kubickiego stanowią niezwykłą rzadkość na rynku sztuki. Ograniczony już i tak przez krótki żywot malarza dorobek artystyczny, uległ zaginięciu w zawierusze II wojny światowej. Wszystko to sprawia, że każdy z jego obrazów ma znaczącą wartość kolekcjonerską. Ranga tego dzieła pod względem historycznym, jak i artystycznym uczyni go niepowtarzalnym dodatkiem do kolekcji każdego miłośnika sztuki.
olej, sklejka, 91,5 x 121,5 cm
na odwrocie nalepki:
1) wystawowa z pieczęcią - „CITY OF MANCHESTER/ ART GALLERY/878”; 2) wystawowa z opisem pracy i numerem 49 –„Collection arranged by/THE ART EXHIBITION BUREAU/ 3-5 BURLINGTON GARDENS, LONDON”; 3) z firmy ramiarskiej „James Bourlet & Sons, Ltd.” z numerem „B53729” oraz pieczęcie (nieczytelne)
Pochodzenie:
– kolekcja rodziny artysty, Polska
Wystawiany:
– „Polish Art”, The Art Exhibition Bureau, Londyn
– Art Gallery, City of Manchester
– „Malarze z kręgu Tadeusza Pruszkowskiego. Bractwo św. Łukasza – Szkoła Warszawska
– Loża Wolnomalarska – Grupa Czwarta”, wrzesień – październik 1978, Muzeum Narodowe w Warszawie
Reprodukowany:
– Katalog wystawy „Malarze z kręgu Tadeusza Pruszkowskiego. Bractwo św. Łukasza – Szkoła Warszawska – Loża Wolnomalarska – Grupa Czwarta”, wrzesień – październik 1978, Muzeum Narodowe w Warszawie, il. 46
– I. Kossowska, „Artystyczna rekonkwista. Sztuka w międzywojennej Polsce i Europie”, 2017, Il. 568
Wzmiankowany i opisany:
– Katalog wystawy „Malarze z kręgu Tadeusza Pruszkowskiego. Bractwo św. Łukasza – Szkoła Warszawska – Loża Wolnomalarska – Grupa Czwarta”, wrzesień – październik 1978, Muzeum Narodowe w Warszawie, kat. 117, s. 28
– A. K. Olszewski, „Dzieje Sztuki Polskiej 1890-1980 w zarysie”, Warszawa 1988, s. 62
– I. Kossowska, „Artystyczna rekonkwista. Sztuka w międzywojennej Polsce i Europie”, 2017, s. 502–503
„Rodzaj [styl] Kubickiego powstał w momencie wielkiego głodu piękna, które by zawierało w sobie jednocześnie kolor, temat, dowcip i wyraźną formę. Kubicki odpowiedział na powstałą potrzebę. Tym się tłumaczy niezwykłe powodzenie, jakim się cieszył”
T. Pruszkowski, Rozważania plastyczne. Ś. p. Jeremi Kubicki, „Gazeta Polska” 1938, nr 340, s. 5
Obraz „Zdobycie Sandomierza” autorstwa Jeremiego Kubickiego stanowi unikatową spuściznę po artyście, który choć odszedł przedwcześnie w wieku zaledwie dwudziestu siedmiu lat, swoją twórczością zdążył zyskać uznanie wśród krytyki, zdobywając grand prix na międzynarodowej wystawie w Paryżu w 1937 roku. Kontekst historyczny, na którym opiera się dzieło Kubickiego, ma swoje źródło w okresie wojen napoleońskich. W 1809 roku toczyła się wojna piątej koalicji, w której po jednej stronie znajdowały się wojska Księstwa Warszawskiego, sojusznika Napoleona Bonapartego, a po drugiej stronie - wojska Austrii i Rosji. Sandomierz, położony nad Wisłą, stanowił punkt strategiczny w regionie, którego kontrola była kluczowa dla obu stron konfliktu. Wojna ta wybuchła w kontekście ogólnego konfliktu napoleońskiego, a zdobycie Sandomierza było jednym z etapów tej kampanii. Kubicki w 1935 r. dołączył do Bractwa św. Łukasza, ugrupowania artystów, dla których mentorem był profesor Tadeusz Pruszkowski. Sandomierz obok Kazimierza Dolnego był miejscowością, w której Pruszkowski chętnie organizował dla swoich podopiecznych plenery malarskie. Związana z tymi miejscami historia niejednokrotnie pobudzała wyobraźnię i stanowiła inspirację dla prac wychodzących spod pędzla „łukaszowców”. Warto przypomnieć chociażby „Pogorzelców” Jana Zamoyskiego – obraz nawiązujący do pożaru w Kazimierzu Dolnym podczas wycofywania się wojsk rosyjskich po przegranej bitwie pod Dęblinem w 1915 roku. Zdobycie Sandomierza w 1809 r. przez wojska Księstwa Warszawskiego było również tematem pracy Jerzego Jełowickiego, będącej obecnie depozytem Muzeum Okręgowego w Sandomierzu.
Jeremi Kubicki wyróżniał się spośród swoich kolegów malarzy, zarówno osobowościowo, jak również pod względem podejścia do samego procesu twórczego i finalnego dzieła. Nie umknęło to wyczuciu profesora Tadeusza Pruszkowskiego, który we wspomnieniach pośmiertnych poświęconych Kubickiemu na łamach „Wiadomości literackich” pisał: „Niepodobna w niewielu zdaniach zamknąć bogactwa jego osobowości, na którą składały się wysoki artyzm malarstwa, prostota pojmowania rzeczy i komunikowania bliźniemu w najinteligentniejszy sposób swych pojęć, orzeczeń i sądów, dowcipny, całkiem niepowszedni sarkazm, a przedewszystkiem despotyczna oryginalność w postępowaniu i tworzeniu (…) Jeremi okazał się od początku malarzem uzdolnionym wyjątkowo. Ołówek, węgiel, pędzel dzierżył w zamkniętej garści w sposób różny od „reszty ludzkości”, która do tego celu posługuje się trzema pierwszymi palcami. Rysował i malował uczciwie modela bez większego zapału i rezultatu. Gdy przychodziły okresy pracy pamięciowej, kompozycyjnej, szybko zaczął dystansować swych kolegów. Malował wtedy z pasją i smakoszostwem wiele godzin dziennie. Szybko, bardzo szybko wynalazł sobie własną oryginalną technikę prowadzenia obrazu. Na przygotowanym panneau, z lewej strony w górnej części zaczynał malować jakiś fragment, składający się przeważnie z kawałka pejzażu architektury i figury. Po „odrobieniu go na czysto”, jak mówił, znaczy po kompletnym skończeniu, rysował ołówkiem fragment przylegający, malował go niezwłocznie tą samą metodą, potem malował znów najbliższe sąsiedztwo i tak dalej do samego końca, który wypadał w prawym rogu panneau. Nigdy nie komponował całego obrazu. Niepodobna było od niego otrzymać szkicu zamierzonej kompozycji, a jeżeli taki szkic przedstawił, obraz był w rezultacie całkiem inną kompozycją” (T. Pruszkowski, O Jeremim Kubickim, „Wiadomości Literackie” 1939, nr 20, s. 4).
Oferowany obraz stanowi kwintesencję unikalnego stylu artystycznego Kubickiego. W sposobie komponowania, tak charakterystycznym dla tego artysty, doszukać się można powiązań ze sztuką japońską. Na konotację tę, polegającą na wykorzystaniu motywu wędrujących postaci w celu ukierunkowania wzroku widza perspektywicznie wgłąb odmalowanej rzeczywistości, zwróciła uwagę Irena Kossowska jednocześnie dodając: „Ujmowanie idących postaci od tyłu to zabieg odpersonalizowujący, nadający figurze ludzkiej status ożywiającego pejzaż sztafażu, ale także rolę elementu znaczącego dla ogólnej wymowy dzieła.” (I. Kossowska, „Artystyczna rekonkwista. Sztuka w międzywojennej Polsce i Europie” 2017, s. 500). Żołnierze na płótnie Kubickiego maszerują zwartym szykiem przez pola w stronę widniejącej w oddali architekturze Sandomierza, prowadzeni wstęgowym biegiem rzeki Wisły. Przeciwwagą dla kierunków horyzontalnych są rzędy trzymanych w dłoniach wojskowych karabinów skałkowych z bagnetami. Zmultiplikowanie postaci, odmalowanych w sposób niemalże identyczny, sprawia nieco odrealnione wrażenie, a jednocześnie w sposób hipnotyczny skłania do podążania wzrokiem za objętym przez piechotę kierunkiem. Również stonowana, monochromatyczna paleta barwna utrzymana głównie w brązach, intensyfikuje to wrażenie, dodając przedstawieniu dramatycznego charakteru.
Dzieła Jeremiego Kubickiego stanowią niezwykłą rzadkość na rynku sztuki. Ograniczony już i tak przez krótki żywot malarza dorobek artystyczny, uległ zaginięciu w zawierusze II wojny światowej. Wszystko to sprawia, że każdy z jego obrazów ma znaczącą wartość kolekcjonerską. Ranga tego dzieła pod względem historycznym, jak i artystycznym uczyni go niepowtarzalnym dodatkiem do kolekcji każdego miłośnika sztuki.