Od zawsze fascynowały mnie prace dawnych mistrzów, nie tylko końcowy wyraz artystyczny, lecz również do perfekcji doprowadzona technika oponowania materiału rzeźbiarskiego czy malarskiego. Oczywiście rzeźbiarze są mi najbliżsi. Podziwiam takie panowanie nad materią gdy twardy kamień, czy drewno stają się plastyczne i miękkie, podporządkowane idei twórcy. Do tego dążę. Moim zamiarem jest nie tylko tworzenie rzeczy pięknych, ale zmierzenie się z geniuszem twórców z przeszłości, skonfrontowanie się rzeźbami doskonałymi. Nie uciekam od inspirowania się innymi świetnymi pracami, tak pracował m.in. Picasso przetwarzając „Portret Infantki Małgorzaty” namalowany przez Velazqueza.

Proces inspiracji i powstawania moich prac jest bardzo różny. Niejednokrotnie mam pomysł na rzeźbę i zanim rozpocznę pracę, tworzę kilka szkiców. Innym razem to koncepcja powstaje sama, ewoluuje w trakcie tworzenia. Kiedy indziej inspiruje mnie materiał nastrajając do stworzenia danej formy. Czasem rzeczywistość wpływa na pracę artysty, a czasem artysta oddziałuje na rzeczywistość, dodając do niej swój element. Obcowanie z materią mnie ciekawi, a zwłaszcza ten moment, w którym udaje mi się nagiąć ją do swojej woli. Bywa, że sam proces pracy jest dla mnie bardziej fascynujący, to jakie emocje w niego wkładam w trakcie pracy, niż produkt finalny. Zawsze patrzę na moje prace przez emocje towarzyszące ich powstawaniu.

Pracuję w różnych materiałach i różnymi technikami. Każdy materiał wymaga innego podejścia. Praca w glinie i innych materiałach modelarskich przypomina malowanie farbami olejnymi, gdyż zawsze można coś dolepić, poprawić, zmienić, zamalować następną warstwę farb olejnych. Praca w kamieniu jest jak malowanie akwarelami czy tworzenie grafiki japońskiej, bo jeden nieuważny ruch i cała praca jest na nic, po prostu nie da się poprawić kamienia. Przypomina to stąpnie po kruchym lodzie.

Do tego dochodzi jeszcze nie zawsze przewidywalna struktura minerału. Praca w kamieniu jest niezmiernie trudna i przez to fascynująca Rzeźbienie zaczyna się od „wpisania” wyobrażonego kształtu w bryłę marmuru. Rzeźbę trzeba zmieścić w obrysie kamienia, a następnie mozolnie usuwać nadmiar zbędnej materii. Lecz materiał, w którym pracuję nie ma dla mnie większego znaczenia, istotna jest perfekcja wykonania, często wracam do prac, które uznałem już za skończone, zawsze znajdę coś, co mogę poprawić. Nieustannie dążę do perfekcji.

Pośród różnorodnych technik rzeźbiarskich, jest jedna wymagająca niebywałego kunsztu i precyzji - jest to „repus” czyli wykuwanie w blasze, najczęściej złotej lub srebrnej, przestrzennych form rzeźbiarskich, ornamentów, itp.

Niedoścignionym mistrzem w tej dziedzinie był Benvenuto Cellini, renesansowy złotnik i rzeźbiarz. Trudność i niepowtarzalność tej techniki polega na wykuwaniu w bardzo cienkiej 1-2 mm blasze kształtów, a następnie łączenie ich w całość, tak jak sklejanie dwóch połówek skorupki jajka.

Repus wymaga niebywałej precyzji i wyobraźni, kuje się rzeźbę w negatywie, ale trzeba przewidzieć jej efekt w pozytywie, a grubość materiału do skorygowania przez szlifowanie jest minimalna. W swojej karierze wykonałem kilkadziesiąt takich prac. Za każdym razem jest to wyzwanie.



Ryszard Piotrowski

12
Ryszard PIOTROWSKI (ur. 1952)

„Zamglona”, 2016

Rzeźba z marmuru Carrara,
wymiary: 47 x 21 x 18 cm,
sygnowana RYHO 16 umiejscowiony w dolnej części

Kup abonament Wykup abonament, aby zobaczyć więcej informacji

Od zawsze fascynowały mnie prace dawnych mistrzów, nie tylko końcowy wyraz artystyczny, lecz również do perfekcji doprowadzona technika oponowania materiału rzeźbiarskiego czy malarskiego. Oczywiście rzeźbiarze są mi najbliżsi. Podziwiam takie panowanie nad materią gdy twardy kamień, czy drewno stają się plastyczne i miękkie, podporządkowane idei twórcy. Do tego dążę. Moim zamiarem jest nie tylko tworzenie rzeczy pięknych, ale zmierzenie się z geniuszem twórców z przeszłości, skonfrontowanie się rzeźbami doskonałymi. Nie uciekam od inspirowania się innymi świetnymi pracami, tak pracował m.in. Picasso przetwarzając „Portret Infantki Małgorzaty” namalowany przez Velazqueza.

Proces inspiracji i powstawania moich prac jest bardzo różny. Niejednokrotnie mam pomysł na rzeźbę i zanim rozpocznę pracę, tworzę kilka szkiców. Innym razem to koncepcja powstaje sama, ewoluuje w trakcie tworzenia. Kiedy indziej inspiruje mnie materiał nastrajając do stworzenia danej formy. Czasem rzeczywistość wpływa na pracę artysty, a czasem artysta oddziałuje na rzeczywistość, dodając do niej swój element. Obcowanie z materią mnie ciekawi, a zwłaszcza ten moment, w którym udaje mi się nagiąć ją do swojej woli. Bywa, że sam proces pracy jest dla mnie bardziej fascynujący, to jakie emocje w niego wkładam w trakcie pracy, niż produkt finalny. Zawsze patrzę na moje prace przez emocje towarzyszące ich powstawaniu.

Pracuję w różnych materiałach i różnymi technikami. Każdy materiał wymaga innego podejścia. Praca w glinie i innych materiałach modelarskich przypomina malowanie farbami olejnymi, gdyż zawsze można coś dolepić, poprawić, zmienić, zamalować następną warstwę farb olejnych. Praca w kamieniu jest jak malowanie akwarelami czy tworzenie grafiki japońskiej, bo jeden nieuważny ruch i cała praca jest na nic, po prostu nie da się poprawić kamienia. Przypomina to stąpnie po kruchym lodzie.

Do tego dochodzi jeszcze nie zawsze przewidywalna struktura minerału. Praca w kamieniu jest niezmiernie trudna i przez to fascynująca Rzeźbienie zaczyna się od „wpisania” wyobrażonego kształtu w bryłę marmuru. Rzeźbę trzeba zmieścić w obrysie kamienia, a następnie mozolnie usuwać nadmiar zbędnej materii. Lecz materiał, w którym pracuję nie ma dla mnie większego znaczenia, istotna jest perfekcja wykonania, często wracam do prac, które uznałem już za skończone, zawsze znajdę coś, co mogę poprawić. Nieustannie dążę do perfekcji.

Pośród różnorodnych technik rzeźbiarskich, jest jedna wymagająca niebywałego kunsztu i precyzji - jest to „repus” czyli wykuwanie w blasze, najczęściej złotej lub srebrnej, przestrzennych form rzeźbiarskich, ornamentów, itp.

Niedoścignionym mistrzem w tej dziedzinie był Benvenuto Cellini, renesansowy złotnik i rzeźbiarz. Trudność i niepowtarzalność tej techniki polega na wykuwaniu w bardzo cienkiej 1-2 mm blasze kształtów, a następnie łączenie ich w całość, tak jak sklejanie dwóch połówek skorupki jajka.

Repus wymaga niebywałej precyzji i wyobraźni, kuje się rzeźbę w negatywie, ale trzeba przewidzieć jej efekt w pozytywie, a grubość materiału do skorygowania przez szlifowanie jest minimalna. W swojej karierze wykonałem kilkadziesiąt takich prac. Za każdym razem jest to wyzwanie.



Ryszard Piotrowski