Rozpoczętą w 1868 r. naukę w warszawskiej Klasie Rysunkowej pod kierunkiem Rafała Hadziewicza i Wojciecha Gersona, kontynuował w akademiach w Dreźnie i Pradze. Na przełomie lat 1872/1873 podjął naukę w Monachium w pracowni Aleksandra Wagnera, następnie zaś Józefa Brandta. Począwszy od lat 70. prezentował i sprzedawał swoje obrazy w monachijskich galeriach, m.in. w prestiżowej Galerii Wimmer. Rokrocznie wystawiał w tamtejszym Glaspalast, zdobywając w 1892 r. złoty medal. Ekspozycje te, trwające 4–5 miesięcy, cieszyły się dużą frekwencją. Otwarcia dokonywał książę regent Luitpold (syn Ludwiga I Wittelsbacha), w kolekcji którego znajdowały się obrazy polskich malarzy, w tym Wierusza-Kowalskiego. Od 1887 był członkiem monachijskiego Towarzystwa Sztuk Pięknych, w 1889 otrzymał tytuł profesora tamtejszej akademii, rok później został jej honorowym członkiem. Poza Monachium prezentował swą twórczość m. in. w Berlinie, Wiedniu, Lwowie. Mieszkając za granicą, uczestniczył również w wystawach krajowych, m.in. TZSP, gdzie w 1884 r. zdobył I nagrodę za obraz „Jesienią”. W latach 90. nawiązał współpracę z polskimi pismami kulturalno-społecznymi, jak „Wędrowiec”, „Kłosy” czy „Tygodnik Ilustrowany”, na łamach których prezentował swą twórczość. Reprodukcje dzieł artysty pojawiały się także w niemieckiej prasie i albumach malarskich. Obrazy Wierusza-Kowalskiego, poza muzeami polskimi, znajdują się m.in. w Nowej Pinakotece w Monachium, w muzeach w Dreźnie, Moskwie, Berlinie i Stanach Zjednoczonych. Przeważająca we wczesnych latach monachijskich, będąca wyrazem wpływu Brandta, tematyka historyczno-rodzajowa i kaukaska, w latach 80. ustąpiła tematyce rodzajowej, czerpiącej obficie z obyczajowości polskiej wsi. Tematami obrazów stały się więc sceny ją ilustrujące: przejazdy konne, zaprzęgi, kuligi, orszaki weselne, polowania, zabawy, zaloty, a także motywy żydowskich miasteczek i ich mieszkańców. Tło dla tych wyobrażeń stanowi polski krajobraz, zaśnieżone pola, rozległe łąki, błotniste drogi. Artysta chętnie powtarzał cieszące się powodzeniem tematy. Jednym z nich był motyw jadących konnym zaprzęgiem młodych wieśniaków, często pary. Tego typu przedstawienia, obecne w twórczości Wierusza--Kowalskiego już w latach 70., charakteryzują się dużym ładunkiem emocjonalnym oraz psychologicznym zróżnicowaniem postaci. Przykładem tego jest prezentowany na aukcji obraz, ukazujący parę młodych ludzi w saniach ciągniętych przez konia po oblodzonej drodze. W oddali widoczne podążające za nimi dwa końskie zaprzęgi. Tło stanowi zimowy, wieczorny pejzaż. Widzimy tu charakterystyczne dla artysty rozwiązanie kompozycyjne, oparte na diagonalach wyznaczanych ruchem poszczególnych sań, wprowadzające wyważoną dynamikę. Wzrok widza skupiają bohaterowie przedstawienia umieszczeni na pierwszym planie w oprawie rozległego, nastrojowego pejzażu, budowanego łagodnym tonowaniem barw. Gasnący z wolna dzień, zachodzące słońce, barwiące śnieg odcieniami fioletu, wyodrębnienie pierwszoplanowej sceny sprzyjają nastroju intymności. W szczegółach widoczny jest doskonały warsztat malarski. Jak pisał w 1895 r. malarz i krytyk sztuki Henryk Piątkowski: „Dziś już dzięki szerokiemu uznaniu, jakie zdobył za granicą, Kowalski zaliczonym został do owego ciasnego kółka naszych wielkości malarskich, które do niedawna jeszcze tworzyli: Matejko, Siemiradzki i Brandt.” za: H. Stępień, M. Liczbińska, Artyści polscy w środowisku monachijskim w latach 1828–1914: materiały źródłowe, Kraków 1994 Obraz „Zaloty” pochodzi z dojrzałego okresu twórczości Alfreda Wierusza-Kowalskiego. Posiada wszystkie znamiona jego wykształconego warsztatu artystycznego i talentu. Charakteryzuje się doskonałą, wyważoną, przemyślaną kompozycją i takąż, subtelną, wyrafinowaną kolorystyką. Dynamizm, zharmonizowanie wszystkich elementów formalnych dzieła, nastrojowość czynią z „Zalotów” dzieło wysokiej wartości artystycznej.
z opinii Elizy Ptaszyńskiej.

003
Alfred WIERUSZ-KOWALSKI (1849 Suwałki - 1915 Monachium)

Zaloty, ok. 1890

olej, deska, 24,5 × 18,8 cm
sygn. l. d.: A. Kowalski
na odwrocie naklejka transportowa z 1894 r.
do obrazu dołączona opinia Elizy Ptaszyńskiej

Zobacz katalog

Sopocki Dom Aukcyjny Galeria Gdańsk

Aukcja Świąteczna

07.12.2024

16:00

Kup abonament Wykup abonament, aby zobaczyć więcej informacji

Rozpoczętą w 1868 r. naukę w warszawskiej Klasie Rysunkowej pod kierunkiem Rafała Hadziewicza i Wojciecha Gersona, kontynuował w akademiach w Dreźnie i Pradze. Na przełomie lat 1872/1873 podjął naukę w Monachium w pracowni Aleksandra Wagnera, następnie zaś Józefa Brandta. Począwszy od lat 70. prezentował i sprzedawał swoje obrazy w monachijskich galeriach, m.in. w prestiżowej Galerii Wimmer. Rokrocznie wystawiał w tamtejszym Glaspalast, zdobywając w 1892 r. złoty medal. Ekspozycje te, trwające 4–5 miesięcy, cieszyły się dużą frekwencją. Otwarcia dokonywał książę regent Luitpold (syn Ludwiga I Wittelsbacha), w kolekcji którego znajdowały się obrazy polskich malarzy, w tym Wierusza-Kowalskiego. Od 1887 był członkiem monachijskiego Towarzystwa Sztuk Pięknych, w 1889 otrzymał tytuł profesora tamtejszej akademii, rok później został jej honorowym członkiem. Poza Monachium prezentował swą twórczość m. in. w Berlinie, Wiedniu, Lwowie. Mieszkając za granicą, uczestniczył również w wystawach krajowych, m.in. TZSP, gdzie w 1884 r. zdobył I nagrodę za obraz „Jesienią”. W latach 90. nawiązał współpracę z polskimi pismami kulturalno-społecznymi, jak „Wędrowiec”, „Kłosy” czy „Tygodnik Ilustrowany”, na łamach których prezentował swą twórczość. Reprodukcje dzieł artysty pojawiały się także w niemieckiej prasie i albumach malarskich. Obrazy Wierusza-Kowalskiego, poza muzeami polskimi, znajdują się m.in. w Nowej Pinakotece w Monachium, w muzeach w Dreźnie, Moskwie, Berlinie i Stanach Zjednoczonych. Przeważająca we wczesnych latach monachijskich, będąca wyrazem wpływu Brandta, tematyka historyczno-rodzajowa i kaukaska, w latach 80. ustąpiła tematyce rodzajowej, czerpiącej obficie z obyczajowości polskiej wsi. Tematami obrazów stały się więc sceny ją ilustrujące: przejazdy konne, zaprzęgi, kuligi, orszaki weselne, polowania, zabawy, zaloty, a także motywy żydowskich miasteczek i ich mieszkańców. Tło dla tych wyobrażeń stanowi polski krajobraz, zaśnieżone pola, rozległe łąki, błotniste drogi. Artysta chętnie powtarzał cieszące się powodzeniem tematy. Jednym z nich był motyw jadących konnym zaprzęgiem młodych wieśniaków, często pary. Tego typu przedstawienia, obecne w twórczości Wierusza--Kowalskiego już w latach 70., charakteryzują się dużym ładunkiem emocjonalnym oraz psychologicznym zróżnicowaniem postaci. Przykładem tego jest prezentowany na aukcji obraz, ukazujący parę młodych ludzi w saniach ciągniętych przez konia po oblodzonej drodze. W oddali widoczne podążające za nimi dwa końskie zaprzęgi. Tło stanowi zimowy, wieczorny pejzaż. Widzimy tu charakterystyczne dla artysty rozwiązanie kompozycyjne, oparte na diagonalach wyznaczanych ruchem poszczególnych sań, wprowadzające wyważoną dynamikę. Wzrok widza skupiają bohaterowie przedstawienia umieszczeni na pierwszym planie w oprawie rozległego, nastrojowego pejzażu, budowanego łagodnym tonowaniem barw. Gasnący z wolna dzień, zachodzące słońce, barwiące śnieg odcieniami fioletu, wyodrębnienie pierwszoplanowej sceny sprzyjają nastroju intymności. W szczegółach widoczny jest doskonały warsztat malarski. Jak pisał w 1895 r. malarz i krytyk sztuki Henryk Piątkowski: „Dziś już dzięki szerokiemu uznaniu, jakie zdobył za granicą, Kowalski zaliczonym został do owego ciasnego kółka naszych wielkości malarskich, które do niedawna jeszcze tworzyli: Matejko, Siemiradzki i Brandt.” za: H. Stępień, M. Liczbińska, Artyści polscy w środowisku monachijskim w latach 1828–1914: materiały źródłowe, Kraków 1994 Obraz „Zaloty” pochodzi z dojrzałego okresu twórczości Alfreda Wierusza-Kowalskiego. Posiada wszystkie znamiona jego wykształconego warsztatu artystycznego i talentu. Charakteryzuje się doskonałą, wyważoną, przemyślaną kompozycją i takąż, subtelną, wyrafinowaną kolorystyką. Dynamizm, zharmonizowanie wszystkich elementów formalnych dzieła, nastrojowość czynią z „Zalotów” dzieło wysokiej wartości artystycznej.
z opinii Elizy Ptaszyńskiej.