Proweniencja:
Kolekcja Zygmunta Ziembickiego – krakowskiego przedsiębiorcy, który prowadził jedną z największych w Polsce firm w branży papierowo-technicznej. Z czasem Ziembicki zgromadził imponującą kolekcję obrazów znanych mistrzów z Jackiem Malczewskim na czele, z którym łączyły go więzy przyjaźni (więcej o kolekcji – poz. nr 21)

W 1905 r. Wojtkiewicz współtworzył „Grupę pięciu“, której młodzi członkowie uważali, że bohaterem nowego malarstwa musi być człowiek, jego życie, dole i niedole, jego bóle i radości, a nawet to wszystko czego nie można pojąć na drodze poznania intelektualnego (B. Czajkowski, Portret z pamięci, Wrocław 1971, s. 93).

Wojtkiewicz na bohaterów swoich obrazów wybrał dzieci. Te małe, pełne uroku, istotki odczuwają świat ze zdwojoną siłą. Ich niedojrzałość emocjonalna sprawia, że targane uczuciami, których nie mogą udźwignąć, rozgrywają autentyczne dramaty. Na wybór takich bohaterów musiała mieć wpływ wrodzona nadwrażliwość artysty. Wojtkiewicz bardzo intensywnie odczuwał otaczającą go rzeczywistość. Nic więc dziwnego, że zagłębił się w świat dziecka, by jego oczami, przez pryzmat jego zintensyfikowanych odczuć i przy użyciu błahych – choć według dzieci bardzo poważnych – przedmiotów ukazywać problemy świata dorosłych.
Zadumana jest znakomitym przykładem dojrzałej twórczości Wojtkiewicza. Dziewczynka w słomkowym kapelusiku przysiadła na chwilę. Przygarbiona niczym staruszka, oparta ręką o blacik, melancholijnie spogląda w dół. Czym się trapi mała bohaterka? Odpowiedzią może być rozgrywająca się za jej plecami scena. Na górnej półce stoi laleczka, skierowana na wprost widza, o szeroko otwartych oczach. Jej niewinność podkreśla niebieskie ubranko z białym kołnierzykiem. Zza niej wyłania się czarny cień, który z bezwładnie opuszczonymi rękami, pochylając się nad nią złowrogo szepcze jej coś do ucha. Przedstawienie to może świadczyć o wielkim, przerastającym małą bohaterkę problemie, który paraliżuje ją strachem. Ponura plama czerni zdaje się też pochłaniać małą kukiełkę, a zgaszona kolorystyka obrazu wzmacnia dodatkowo odczucie nostalgii.

Wojtkiewicz od dziecka zmagał się z nieuleczalną chorobą serca. Świadomość nieuchronnie zbliżającego się końca miała wielki wpływ na tematykę jego dzieł. W Zadumanej wyraźnie widoczny jest smutek chorego dziecka, które ma świadomość ulotności swojego życia.

W 1909 r. Witold Noskowski we wstępie do katalogu wystawy pośmiertnej TZSP tak pisał o twórczości artysty: Świat dziecinny występuje, niejako transpozycya cierpień życiowych na zmniejszoną skalę ironii „Wobec tajemniczych potęg, które nami rządzą, wszyscy jesteśmy dziećmi – mówią te bolesne elegie.
Żyjemy na świecie jak malcy na podwórku, klecimy sobie zabawki z śmieci i patyków i płaczemy nad straconą iluzyą, jak nad połamaną lalką“. Czasem przenosił się w fantastyczne pejzaże, wśród których błądzili dziwnie postrojeni a zbolali ludzie. Są to światy ukrywanych cierpień, tęsknoty i marzenia. Wylewała się w nich gorycz duszy poróżnionej z realnem życiem raz na zawsze.

15
Witold WOJTKIEWICZ (1879-1909)

ZADUMANA, 1907

kredka, ołówek, akwarela, papier
33,8 x 25,3 cm (w świetle passe-partout)
sygn z lewej: Wojtkiewicz | 1907

Kup abonament Wykup abonament, aby zobaczyć więcej informacji

Proweniencja:
Kolekcja Zygmunta Ziembickiego – krakowskiego przedsiębiorcy, który prowadził jedną z największych w Polsce firm w branży papierowo-technicznej. Z czasem Ziembicki zgromadził imponującą kolekcję obrazów znanych mistrzów z Jackiem Malczewskim na czele, z którym łączyły go więzy przyjaźni (więcej o kolekcji – poz. nr 21)

W 1905 r. Wojtkiewicz współtworzył „Grupę pięciu“, której młodzi członkowie uważali, że bohaterem nowego malarstwa musi być człowiek, jego życie, dole i niedole, jego bóle i radości, a nawet to wszystko czego nie można pojąć na drodze poznania intelektualnego (B. Czajkowski, Portret z pamięci, Wrocław 1971, s. 93).

Wojtkiewicz na bohaterów swoich obrazów wybrał dzieci. Te małe, pełne uroku, istotki odczuwają świat ze zdwojoną siłą. Ich niedojrzałość emocjonalna sprawia, że targane uczuciami, których nie mogą udźwignąć, rozgrywają autentyczne dramaty. Na wybór takich bohaterów musiała mieć wpływ wrodzona nadwrażliwość artysty. Wojtkiewicz bardzo intensywnie odczuwał otaczającą go rzeczywistość. Nic więc dziwnego, że zagłębił się w świat dziecka, by jego oczami, przez pryzmat jego zintensyfikowanych odczuć i przy użyciu błahych – choć według dzieci bardzo poważnych – przedmiotów ukazywać problemy świata dorosłych.
Zadumana jest znakomitym przykładem dojrzałej twórczości Wojtkiewicza. Dziewczynka w słomkowym kapelusiku przysiadła na chwilę. Przygarbiona niczym staruszka, oparta ręką o blacik, melancholijnie spogląda w dół. Czym się trapi mała bohaterka? Odpowiedzią może być rozgrywająca się za jej plecami scena. Na górnej półce stoi laleczka, skierowana na wprost widza, o szeroko otwartych oczach. Jej niewinność podkreśla niebieskie ubranko z białym kołnierzykiem. Zza niej wyłania się czarny cień, który z bezwładnie opuszczonymi rękami, pochylając się nad nią złowrogo szepcze jej coś do ucha. Przedstawienie to może świadczyć o wielkim, przerastającym małą bohaterkę problemie, który paraliżuje ją strachem. Ponura plama czerni zdaje się też pochłaniać małą kukiełkę, a zgaszona kolorystyka obrazu wzmacnia dodatkowo odczucie nostalgii.

Wojtkiewicz od dziecka zmagał się z nieuleczalną chorobą serca. Świadomość nieuchronnie zbliżającego się końca miała wielki wpływ na tematykę jego dzieł. W Zadumanej wyraźnie widoczny jest smutek chorego dziecka, które ma świadomość ulotności swojego życia.

W 1909 r. Witold Noskowski we wstępie do katalogu wystawy pośmiertnej TZSP tak pisał o twórczości artysty: Świat dziecinny występuje, niejako transpozycya cierpień życiowych na zmniejszoną skalę ironii „Wobec tajemniczych potęg, które nami rządzą, wszyscy jesteśmy dziećmi – mówią te bolesne elegie.
Żyjemy na świecie jak malcy na podwórku, klecimy sobie zabawki z śmieci i patyków i płaczemy nad straconą iluzyą, jak nad połamaną lalką“. Czasem przenosił się w fantastyczne pejzaże, wśród których błądzili dziwnie postrojeni a zbolali ludzie. Są to światy ukrywanych cierpień, tęsknoty i marzenia. Wylewała się w nich gorycz duszy poróżnionej z realnem życiem raz na zawsze.