Absolwentka Wydziału Rzeźby Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. W 2015 roku uzyskała tam też stopień doktory. W 2004 i 2011 r. Markiewicz otrzymał stypendium Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Została nagrodzona wieloma prestiżowymi rezydencjami, w tym 2015 London Summer Intensive UCL i Camden Arts Centre, 2014 CRIR, Christiania, Kopenhaga, 2013 Botkyrka Konsthall, Fitja, Sztokholm, 2011 SPACES, Cleveland Ohio, USA, 2006 HIAP, Cable Factory, Helsinki. Praktyka artystyczna Małgorzaty Markiewicz bada złożoność współczesnej dynamiki płci w kontekście środowiska domowego, a także szeroko rozumianego społeczeństwa. Zajmując się rzeźbą, fotografią, tkaniną i performansem, Markiewicz w swojej praktyce kontynuuje spuściznę feministycznej awangardy artystek tworzących w latach 70. XX w.
Ostatnie wystawy indywidualne: 2016 - Cieszę się, że Ci się udało, solo performance, The Photographers Gallery, Londyn; 2016 - To nic, to nic, powiedziałem sobie, nic, nic. Galeria WizyTUjąca, Warszawa; 2016 - Can I make you feel bad? Galeria l’etrangere, Londyn, Wielka Brytania; 2015 - Dom. Domowość. Udomawianie. Otwarcie Domu. Galeria F.A.I.T, Kraków; 2013 - „House, Home, Domesticity”, Botkyrka Konsthall, Sztokhlom, Szwecja; 2013 - „Negocjowanie codzienności”, Galeria Przytyck, Tarnowskie Góry; 2012 - „Znikające punkty” Galeria Piekary, Poznań; 2011 - „Wearable Nations” The Factory for Art and Design, Kopenhaga, Dania; 2011 - „Tkaniny EU” MOCAK, Kraków; 2011 - „Nie -całe/ pół -pełne” Art Agenda Nova, Kraków; 2010 - „ESC, wyjścia ewakuacyjne”, BWA Bielsko-Biała.

„(...) Obiekty rozłożone na podłodze mają formę kolistą, miękką, nieregularną. Są kolorowymi plamami z niedbale udrapowanych tkanin. Gdy spojrzeć na nie z bliska, tracą swe biologiczne odniesienia: do grzybów, pleśniowych narośli czy właśnie kwiatów. Co w nich uderza, to nie tylko dekoracyjność, ale też i pewna przypadkowość. Wrażenie celowości znika gdy zbliżymy się do pracy, i rozpoznamy, czym ona jest. A jest śladem pewnego gestu. Są to po prostu ubrania, zostawione tak, jak to się dzieje gdy je się pośpiesznie zrzuca z siebie, po prostu z nich wychodzi, zostawiając je na podłodze tam gdzie się stało. Tak więc obiekty są też śladami intymnych performances artystki. Zdjęcia, umieszczone w ligtboxach dodają tak powstałym kwiatom tło, którym jest soczyście zielona trawa, trochę jak z książeczek dla dzieci. To odniesienie jest ważne, gdyż wyjaśnia dlaczego te prace przy całej swojej aurze erotyki, zachowują tak wiele niewinności. Mają aurę młodości, gdy wszystko jest obietnicą pierwszej miłości, dorastania i odkrywania uroków własnego ciała. Silne zabarwienie erotyczne tych prac istnieje dzięki odwołaniom do klisz pożądania, do tego, jak wygląda w rozmaitych przedstawieniach czynność rozbierania się i czemu służy. Odwołuje się także do założonej milcząco płci widza. Ubrania są tutaj więc tak naprawdę tylko śladem, pięknym kwiatem, ale myśl biegnie ku tej, która z nich wyszła, ku nagiej kobiecie, które te ubrania z siebie zrzuciła i zostawiła tam, gdzie spadły. Są to więc prace kuszące przez wzbudzane skojarzenia, każące tropić ślady nagiej boginki, która tak niefrasobliwie je porzuciła.”
Magdalena Ujma
(źródło: www.contexts.com.pl, malgorzatamarkiewicz.com)

02
Małgorzata MARKIEWICZ (ur. 1979 r.)

Z cyklu: Kwiaty, 2005

fotografia barwna, dibond; 90 x 90 cm;
sygn., dat. i opisana na odwrocie: Małgorzata Markiewicz / KWIATY
2005 / 6/6; fotografia autorska o nakładzie: 6/6.

Kup abonament Wykup abonament, aby zobaczyć więcej informacji

Absolwentka Wydziału Rzeźby Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. W 2015 roku uzyskała tam też stopień doktory. W 2004 i 2011 r. Markiewicz otrzymał stypendium Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Została nagrodzona wieloma prestiżowymi rezydencjami, w tym 2015 London Summer Intensive UCL i Camden Arts Centre, 2014 CRIR, Christiania, Kopenhaga, 2013 Botkyrka Konsthall, Fitja, Sztokholm, 2011 SPACES, Cleveland Ohio, USA, 2006 HIAP, Cable Factory, Helsinki. Praktyka artystyczna Małgorzaty Markiewicz bada złożoność współczesnej dynamiki płci w kontekście środowiska domowego, a także szeroko rozumianego społeczeństwa. Zajmując się rzeźbą, fotografią, tkaniną i performansem, Markiewicz w swojej praktyce kontynuuje spuściznę feministycznej awangardy artystek tworzących w latach 70. XX w.
Ostatnie wystawy indywidualne: 2016 - Cieszę się, że Ci się udało, solo performance, The Photographers Gallery, Londyn; 2016 - To nic, to nic, powiedziałem sobie, nic, nic. Galeria WizyTUjąca, Warszawa; 2016 - Can I make you feel bad? Galeria l’etrangere, Londyn, Wielka Brytania; 2015 - Dom. Domowość. Udomawianie. Otwarcie Domu. Galeria F.A.I.T, Kraków; 2013 - „House, Home, Domesticity”, Botkyrka Konsthall, Sztokhlom, Szwecja; 2013 - „Negocjowanie codzienności”, Galeria Przytyck, Tarnowskie Góry; 2012 - „Znikające punkty” Galeria Piekary, Poznań; 2011 - „Wearable Nations” The Factory for Art and Design, Kopenhaga, Dania; 2011 - „Tkaniny EU” MOCAK, Kraków; 2011 - „Nie -całe/ pół -pełne” Art Agenda Nova, Kraków; 2010 - „ESC, wyjścia ewakuacyjne”, BWA Bielsko-Biała.

„(...) Obiekty rozłożone na podłodze mają formę kolistą, miękką, nieregularną. Są kolorowymi plamami z niedbale udrapowanych tkanin. Gdy spojrzeć na nie z bliska, tracą swe biologiczne odniesienia: do grzybów, pleśniowych narośli czy właśnie kwiatów. Co w nich uderza, to nie tylko dekoracyjność, ale też i pewna przypadkowość. Wrażenie celowości znika gdy zbliżymy się do pracy, i rozpoznamy, czym ona jest. A jest śladem pewnego gestu. Są to po prostu ubrania, zostawione tak, jak to się dzieje gdy je się pośpiesznie zrzuca z siebie, po prostu z nich wychodzi, zostawiając je na podłodze tam gdzie się stało. Tak więc obiekty są też śladami intymnych performances artystki. Zdjęcia, umieszczone w ligtboxach dodają tak powstałym kwiatom tło, którym jest soczyście zielona trawa, trochę jak z książeczek dla dzieci. To odniesienie jest ważne, gdyż wyjaśnia dlaczego te prace przy całej swojej aurze erotyki, zachowują tak wiele niewinności. Mają aurę młodości, gdy wszystko jest obietnicą pierwszej miłości, dorastania i odkrywania uroków własnego ciała. Silne zabarwienie erotyczne tych prac istnieje dzięki odwołaniom do klisz pożądania, do tego, jak wygląda w rozmaitych przedstawieniach czynność rozbierania się i czemu służy. Odwołuje się także do założonej milcząco płci widza. Ubrania są tutaj więc tak naprawdę tylko śladem, pięknym kwiatem, ale myśl biegnie ku tej, która z nich wyszła, ku nagiej kobiecie, które te ubrania z siebie zrzuciła i zostawiła tam, gdzie spadły. Są to więc prace kuszące przez wzbudzane skojarzenia, każące tropić ślady nagiej boginki, która tak niefrasobliwie je porzuciła.”
Magdalena Ujma
(źródło: www.contexts.com.pl, malgorzatamarkiewicz.com)