Pochodzenie:
– Obraz został zakupiony w 1990 roku w Paryżu do Muzeum Sztuki Europejskiej w Osace w Japonii.
– Po zamknięciu muzeum, prywatna kolekcja w Azji.

Obraz wystawiany, reprodukowany i opisany:
– Beksiński. Paryż-Osaka-Warszawa, Galeria Agra-Art, Warszawa 1 VII – 4 IX 2021, nr kat. 28, s. nlb. il. barwna;
– Kolekcja japońska. Beksiński i inni, Agra-Art, Warszawa 2021, s. 81, il. barwna.
– Strona internetowa Dmochowski Gallery NET (Sala 11. Obrazy. Lata 1984-1989)

Przedstawienie opuszczonej wyspy na tle krwawego nieba było jednym z „landszaftów“ powstałych w wyniku umowy-zlecenia zawartej przez artystę z marszandem Piotrem Dmochowskim w końcu grudnia 1987 roku. Zgodnie z jej treścią Mistrz zobowiązywał się do namalowania szesnastu obrazów zbliżonych stylowo do pejzaży fantastycznych z drugiej połowy lat 70. Kompozycje z tego okresu – owiane raczej aurą magii i tajemnicy niż pełnej grozy makabry – były pozbawione widocznych „desygnatów śmierci". Ich brak był podstawowym warunkiem stawianym artyście, który estetykę zamawianych obrazów skwitował dopiskiem: „bez flaków i pajęczyn“. W przypadku Z-8 rolę kreatora – typowego dla „fotografa wizji“, pełnego niepokoju nastroju – przejęło odniesienie do jednego z najbardziej rozpoznawalnych obrazów epoki symbolizmu – Wyspy umarłych Arnolda Bőcklina (1827-1901).
Artysta pytany o źródła inspiracji dla swojej twórczości, przyznawał się do fascynacji tym „stworzonym do śnienia“ (niem. ein Bild zu Träumen) dziełem:

– Jak widzi Pan odniesienia w Pańskiej twórczości do sztuki wielkich wizjonerów przeszłości, np. Gustawa Moreau, Arnolda Bőcklina, Odillona Redona, Blacke’a? Jak odczuwa Pan inspiracje młodopolskie, które dla odbiorców Pańskiej sztuki są oczywiste?

– Pytanie jest już odpowiedzią i nie czynię tu sprzeciwu. Z reguły bywam porównywany z Linkem i Boschem, i wtedy w obu tych wypadkach powstaje we mnie zdecydowany sprzeciw. Oczywiście ponad moje siły jest akceptować całego Bőcklina, ale jego Wyspa Umarłych zrobiła na mnie w dzieciństwie olbrzymie, niezapomniane wrażenie i to wrażenie trwa do dnia dzisiejszego.
(Zdzisław Beksiński, rozm. przepr. W. Skrodzki, „Projekt“, t. 26, nr 6, 1981)

Majaczące na środku oceanu ruiny zapomnianej twierdzy to jeden z niewielu obrazów, w których Zdzisław Beksiński – uprawiający sztukę z dala od wszelkich manifestów i „izmów" – zdecydował się na odwołanie do kanonu XIX-wiecznego malarstwa.

137
Zdzisław BEKSIŃSKI (1929 Sanok - 2005 Warszawa)

Z-8, 1988

olej, płyta pilśniowa, 120 x 98 cm
sygn. na odwr.: Z-8 | BEKSIŃSKI
Na odwrocie pieczątka wywozowa z podpisem.

* do wylicytowanej ceny oprócz innych kosztów zostanie doliczony podatek graniczny VAT 8%

Kup abonament Wykup abonament, aby zobaczyć więcej informacji

Pochodzenie:
– Obraz został zakupiony w 1990 roku w Paryżu do Muzeum Sztuki Europejskiej w Osace w Japonii.
– Po zamknięciu muzeum, prywatna kolekcja w Azji.

Obraz wystawiany, reprodukowany i opisany:
– Beksiński. Paryż-Osaka-Warszawa, Galeria Agra-Art, Warszawa 1 VII – 4 IX 2021, nr kat. 28, s. nlb. il. barwna;
– Kolekcja japońska. Beksiński i inni, Agra-Art, Warszawa 2021, s. 81, il. barwna.
– Strona internetowa Dmochowski Gallery NET (Sala 11. Obrazy. Lata 1984-1989)

Przedstawienie opuszczonej wyspy na tle krwawego nieba było jednym z „landszaftów“ powstałych w wyniku umowy-zlecenia zawartej przez artystę z marszandem Piotrem Dmochowskim w końcu grudnia 1987 roku. Zgodnie z jej treścią Mistrz zobowiązywał się do namalowania szesnastu obrazów zbliżonych stylowo do pejzaży fantastycznych z drugiej połowy lat 70. Kompozycje z tego okresu – owiane raczej aurą magii i tajemnicy niż pełnej grozy makabry – były pozbawione widocznych „desygnatów śmierci". Ich brak był podstawowym warunkiem stawianym artyście, który estetykę zamawianych obrazów skwitował dopiskiem: „bez flaków i pajęczyn“. W przypadku Z-8 rolę kreatora – typowego dla „fotografa wizji“, pełnego niepokoju nastroju – przejęło odniesienie do jednego z najbardziej rozpoznawalnych obrazów epoki symbolizmu – Wyspy umarłych Arnolda Bőcklina (1827-1901).
Artysta pytany o źródła inspiracji dla swojej twórczości, przyznawał się do fascynacji tym „stworzonym do śnienia“ (niem. ein Bild zu Träumen) dziełem:

– Jak widzi Pan odniesienia w Pańskiej twórczości do sztuki wielkich wizjonerów przeszłości, np. Gustawa Moreau, Arnolda Bőcklina, Odillona Redona, Blacke’a? Jak odczuwa Pan inspiracje młodopolskie, które dla odbiorców Pańskiej sztuki są oczywiste?

– Pytanie jest już odpowiedzią i nie czynię tu sprzeciwu. Z reguły bywam porównywany z Linkem i Boschem, i wtedy w obu tych wypadkach powstaje we mnie zdecydowany sprzeciw. Oczywiście ponad moje siły jest akceptować całego Bőcklina, ale jego Wyspa Umarłych zrobiła na mnie w dzieciństwie olbrzymie, niezapomniane wrażenie i to wrażenie trwa do dnia dzisiejszego.
(Zdzisław Beksiński, rozm. przepr. W. Skrodzki, „Projekt“, t. 26, nr 6, 1981)

Majaczące na środku oceanu ruiny zapomnianej twierdzy to jeden z niewielu obrazów, w których Zdzisław Beksiński – uprawiający sztukę z dala od wszelkich manifestów i „izmów" – zdecydował się na odwołanie do kanonu XIX-wiecznego malarstwa.