Za opinią Marii Kluk: Mattheus van Hellemont został zarejestrowany jako samodzielny mistrz w cechu Św. Łukasza w Antwerpii w 1645/6. W 1649 ożenił się z Magarethą Verstockt. Miał z nią czworo dzieci,z których dwoje zostało malarzami: Jan (portrecista) i Gaspar (urodzony 1656, również parał się portretem). W 1674 przeniósł się do Brukseli, gdzie zarejestrował się w cechu Św. Łukasza. Specjalizował się w malarstwie rodzajowym. Malował wnętrza obór, stodół, chłopskie domostwa, wiejskie targowiska, warsztaty alchemików. Współpracował z J. d`Arthois (1613 - 1686), malując postacie w jego pejzażach. We wczesnym okresie twórczości widać w jego dziełach wpływ D. Rijckaerta III (1612 - 1661) i D. Teniersa Młodszego (1610 - 1690). W okresie późniejszym byli to także mistrzowie holenderscy, a jego styl zyskał indywidualny charakter i lepszą jakość. Jego dzieła podobne są do prac Goverta Camphuysena (1623/4 Gorkum - 1672 Amsterdam), i Gillisa van Tillborgha (1625 Bruksela ok.- 1678 Bruksela) i bywają z nimi mylone. (...) W XVI i XVII wieku malarze flamandzcy i holenderscy często kształtowali swoje dzieła w ten sposób, aby były one nośnikami treści uniwersalnych (moralizatorskich). Podstawową lekturą w Niderlandach Północnych i Południowych - targanych ruchami religijnymi, o różnym stosunku do sztuki, zwłaszcza malarstwa - była Biblia. Dla ówczesnego, a także dla dzisiejszego odbiorcy pewne skojarzenia, a co za tym idzie i treści, są oczywiste. Świnie były uważane za symbol zła, grzechu, nieczystości, występku (por. relację o uzdrowieniu przez Jezusa opętanego Gerazeńczyka i wpędzeniu złych duchów w stado świń, Ewangelia wg Św. Łukasza, 8, 29-33). Zabiegi oczyszczające (tu mycie naczyń, czyszczenie koni) można "odczytać" jako nakaz oczyszczenia duszy (por. Przepisy dotyczące oczyszczenia, IV Księga Mojżeszowa, zwł. wers 15 "każde naczynie otwarte, na którym nie ma pokrywy przymocowanej sznurem, będzie nieczyste"). Naczynia leżące na ziemi z lewej strony są nieczyste. Jedynie to, które niesie kobieta w głębi, zamknięte i wypolerowane, rozsiewa wokół blask czystości. Zapalona świeca umieszczona wysoko w latarni przypomina napomnienie Jezusa "nikt nie zapala lampy (świecy) i nie stawia jej w ukryciu ani pod korcem, lecz na świeczniku, aby jej blask widzieli ci, którzy wchodzą (...) Bacz więc czy światło, które jest w tobie, nie jest ciemnością. Jeśli zatem całe twoje ciało będzie rozświetlone, nie mając w sobie żadnej części ciemnej, całe będzie rozświetlone jak gdyby lampa oświecała cię swym blaskiem" (Ewangelia wg Św. Łukasza, 11, 33-36). Należy pamiętać, że nowe tłumaczenie tego fragmentu tekstu Ewangelii używa terminu "lampa" poprawnego archeologicznie; w tekstach siedemnastowiecznych ewangeliarzy używano słowa "świeca", bo określało rzecz lepiej znaną słuchaczom. Tak więc zwykła scenka z życia codziennego na wsi mogła być również odczytana jako pouczenie i ostrzeżenie dotyczące moralności. Zwłaszcza zwraca uwagę dominacja symbolu grzechu (jasne barwy, centralne miejsce w kompozycji). Grzech jest głośny, zabawny, zwraca uwagę, kusi. Cnota jest skromna, cicha i niepozorna. Obraz posiada wszystkie cechy dzieł Hellemonta z okresu środkowego jego twórczości. Jest to dzieło interesujące (sygnowany obraz tego mistrza na polskim rynku dzieł sztuki to rzadkość), przede wszystkim ze względu na ukryte treści.
Płótno dublowane, olej;
50,5 x 68,5 cm
Sygnowany jasną farbą u dołu, po lewej stronie, poniżej ucha leżącego dzbana:
M.V.Hellemont
Za opinią Marii Kluk: Mattheus van Hellemont został zarejestrowany jako samodzielny mistrz w cechu Św. Łukasza w Antwerpii w 1645/6. W 1649 ożenił się z Magarethą Verstockt. Miał z nią czworo dzieci,z których dwoje zostało malarzami: Jan (portrecista) i Gaspar (urodzony 1656, również parał się portretem). W 1674 przeniósł się do Brukseli, gdzie zarejestrował się w cechu Św. Łukasza. Specjalizował się w malarstwie rodzajowym. Malował wnętrza obór, stodół, chłopskie domostwa, wiejskie targowiska, warsztaty alchemików. Współpracował z J. d`Arthois (1613 - 1686), malując postacie w jego pejzażach. We wczesnym okresie twórczości widać w jego dziełach wpływ D. Rijckaerta III (1612 - 1661) i D. Teniersa Młodszego (1610 - 1690). W okresie późniejszym byli to także mistrzowie holenderscy, a jego styl zyskał indywidualny charakter i lepszą jakość. Jego dzieła podobne są do prac Goverta Camphuysena (1623/4 Gorkum - 1672 Amsterdam), i Gillisa van Tillborgha (1625 Bruksela ok.- 1678 Bruksela) i bywają z nimi mylone. (...) W XVI i XVII wieku malarze flamandzcy i holenderscy często kształtowali swoje dzieła w ten sposób, aby były one nośnikami treści uniwersalnych (moralizatorskich). Podstawową lekturą w Niderlandach Północnych i Południowych - targanych ruchami religijnymi, o różnym stosunku do sztuki, zwłaszcza malarstwa - była Biblia. Dla ówczesnego, a także dla dzisiejszego odbiorcy pewne skojarzenia, a co za tym idzie i treści, są oczywiste. Świnie były uważane za symbol zła, grzechu, nieczystości, występku (por. relację o uzdrowieniu przez Jezusa opętanego Gerazeńczyka i wpędzeniu złych duchów w stado świń, Ewangelia wg Św. Łukasza, 8, 29-33). Zabiegi oczyszczające (tu mycie naczyń, czyszczenie koni) można "odczytać" jako nakaz oczyszczenia duszy (por. Przepisy dotyczące oczyszczenia, IV Księga Mojżeszowa, zwł. wers 15 "każde naczynie otwarte, na którym nie ma pokrywy przymocowanej sznurem, będzie nieczyste"). Naczynia leżące na ziemi z lewej strony są nieczyste. Jedynie to, które niesie kobieta w głębi, zamknięte i wypolerowane, rozsiewa wokół blask czystości. Zapalona świeca umieszczona wysoko w latarni przypomina napomnienie Jezusa "nikt nie zapala lampy (świecy) i nie stawia jej w ukryciu ani pod korcem, lecz na świeczniku, aby jej blask widzieli ci, którzy wchodzą (...) Bacz więc czy światło, które jest w tobie, nie jest ciemnością. Jeśli zatem całe twoje ciało będzie rozświetlone, nie mając w sobie żadnej części ciemnej, całe będzie rozświetlone jak gdyby lampa oświecała cię swym blaskiem" (Ewangelia wg Św. Łukasza, 11, 33-36). Należy pamiętać, że nowe tłumaczenie tego fragmentu tekstu Ewangelii używa terminu "lampa" poprawnego archeologicznie; w tekstach siedemnastowiecznych ewangeliarzy używano słowa "świeca", bo określało rzecz lepiej znaną słuchaczom. Tak więc zwykła scenka z życia codziennego na wsi mogła być również odczytana jako pouczenie i ostrzeżenie dotyczące moralności. Zwłaszcza zwraca uwagę dominacja symbolu grzechu (jasne barwy, centralne miejsce w kompozycji). Grzech jest głośny, zabawny, zwraca uwagę, kusi. Cnota jest skromna, cicha i niepozorna. Obraz posiada wszystkie cechy dzieł Hellemonta z okresu środkowego jego twórczości. Jest to dzieło interesujące (sygnowany obraz tego mistrza na polskim rynku dzieł sztuki to rzadkość), przede wszystkim ze względu na ukryte treści.