Pochodzenie:
Obraz został zakupiony w 1990 r. w Paryżu do planowanego Muzeum Zdzisława Beksińskiego w Osace w Japonii (Muzeum ostatecznie nie powstało).
Następnie w prywatnej kolekcji w Azji.
Obraz reprodukowany:
- Beksiński. Photographies Dessins Sculptures Peintures, Anna et Piotr Dmochowski API, „Galerie Dmochowski - musee - galerie de Beksinski“, Paris, s. 214, il. barwna 273.
Podobieństwo czasem odległe od rzeczywistości wskazuje na niewątpliwie senną proweniencję tej sztuki. To we śnie widzimy świat zniekształcony - ale dla nas wówczas całkiem naturalny. To we śnie, nasze dłonie, mające niewątpliwie pięć palców, splatają się z palcami czterdziestokrotnymi.
To we śnie chodzimy po płonącym wzgórzu i nic nas nie parzy, podobnie jak tylko we śnie idziemy pustym polem i choć nie ma tam żadnego błota, nogi nie chcą nas prowadzić.
Beksiński, oczywiście godzi się z senną właśnie interpretacją swojej sztuki, choć przecież wizje pojawiają się zazwyczaj na jawie, w biały dzień. Do powstania takiej wizji przenoszonej potem na płytę pilśniową, wystarczy czasem jakiś ułamek „Zawidzenia“: kartka papieru spadająca z szafy na podłogę [...]. Obrazy wizyjne pojawiają się w mózgu każdego człowieka niezależnie od jego woli czy bogactwa wyobraźni, tyle tylko, że mało kto zwraca na nie uwagę. Beksiński z tych momentalnych rozświetleń podświadomości uczynił zasadę swojej sztuki.
Malowanie wizji - oto program artystyczny.
Tadeusz Nyczek, Zdzisław Beksiński, Warszawa 1989, s. 15
olej, płyta pilśniowa
132,5 x 97,5 cm
sygn. na odwrocie na płycie: WN | BEKSIŃSKI
* do wylicytowanej ceny doliczona zostanie opłata organizacyjna (Premium) w wys. 26 % (VAT, droit de suite i podatek graniczny)
Pochodzenie:
Obraz został zakupiony w 1990 r. w Paryżu do planowanego Muzeum Zdzisława Beksińskiego w Osace w Japonii (Muzeum ostatecznie nie powstało).
Następnie w prywatnej kolekcji w Azji.
Obraz reprodukowany:
- Beksiński. Photographies Dessins Sculptures Peintures, Anna et Piotr Dmochowski API, „Galerie Dmochowski - musee - galerie de Beksinski“, Paris, s. 214, il. barwna 273.
Podobieństwo czasem odległe od rzeczywistości wskazuje na niewątpliwie senną proweniencję tej sztuki. To we śnie widzimy świat zniekształcony - ale dla nas wówczas całkiem naturalny. To we śnie, nasze dłonie, mające niewątpliwie pięć palców, splatają się z palcami czterdziestokrotnymi.
To we śnie chodzimy po płonącym wzgórzu i nic nas nie parzy, podobnie jak tylko we śnie idziemy pustym polem i choć nie ma tam żadnego błota, nogi nie chcą nas prowadzić.
Beksiński, oczywiście godzi się z senną właśnie interpretacją swojej sztuki, choć przecież wizje pojawiają się zazwyczaj na jawie, w biały dzień. Do powstania takiej wizji przenoszonej potem na płytę pilśniową, wystarczy czasem jakiś ułamek „Zawidzenia“: kartka papieru spadająca z szafy na podłogę [...]. Obrazy wizyjne pojawiają się w mózgu każdego człowieka niezależnie od jego woli czy bogactwa wyobraźni, tyle tylko, że mało kto zwraca na nie uwagę. Beksiński z tych momentalnych rozświetleń podświadomości uczynił zasadę swojej sztuki.
Malowanie wizji - oto program artystyczny.
Tadeusz Nyczek, Zdzisław Beksiński, Warszawa 1989, s. 15