Dzieło pochodzi z wczesnego, najbardziej twórczego okresu działalności artysty. Wyraźnie widoczny jest w nim wpływ Jacka Malczewskiego, którego był uczniem. Hofman podążył za mistrzem nurtem malarstwa symbolicznego. Obraz datowany jest na 1915 rok. Europę spowijały wówczas dymy wielkiej wojny a Malczewski nawoływał swych kolegów po fachu, by ci malowali tak, by Polska zmartwychwstała. Ten okres twórczości Hofmana znakomicie scharakteryzował czeski poeta – Jiří Karásek we wrześniowym numerze czasopisma „Maski“ z 1918 roku. (...) można powiedzieć z całą pewnością, że nie ma malarza polskiego więcej „polskiego“ nad V. Hofmana, malarza, który by wybitniej przedstawiał polską psyche i sięgał w polską mistykę, w tę, co płynie z polskiej poezji, a główne swe źródło ma w utworach Słowackiego, tak wielbionego przez Hofmana i tak mu bliskiego duchem. Wszechświatowa wojna zagnała Hofmana na przeciąg dwu lat do Czech – jego ojczyzny po ojcu. Zamieszkał w Pradze, opuściwszy swą pracownię w Krakowie i tworzył między nami w improwizowanym atelier w pięknej willi, położonej wysoko na Hrebenkach, tonącej w bukietach róż... Ale czeskie otoczenie nie miało już na niego żadnego wpływu. Dzieła jego z tej doby przejściowej są również polskie i również dalekie od tego, co przemawia do widza z obrazów czeskich artystów współczesnych. Hofman i w Pradze pozostał samotnikiem, a wracał do Polski z jasnym poczuciem, że tylko w Polsce jest odpowiednie miejsce dla jego twórczości. Z polską sztuką łączy Hofmana ów mocny prąd mistyczny, który Pawlikowski w swej książce o mistycyzmie Słowackiego charakteryzuje, jako wojnę pierwiastka materii z pierwiastkiem ducha. (J. Karasek, Vlastimil Hofman, „Maski“ 1918, nr 27, [w:] W. Juszczak, Malarstwo polskiego modernizmu, Gdańsk 2004, s. 513)
Ten piękny obraz, z dziecięciem zapatrzonym w kobietę na tle rozległego krajobrazu, przywodzi refleksje nad przemijaniem i kruchością życia, ale niesie równocześnie nadzieję odrodzenia – niczym ciepła wiosna następująca po surowej zimie. Niewielki ptaszek, delikatnie ujęty w dziecinną dłoń, zgodnie ze słowiańskimi wierzeniami jest symbolem zmarłych dusz. W chrześcijaństwie oznacza nieśmiertelność, pokorę oraz miłosierdzie. Ze względu na to, że jego śpiew słychać co roku w okresie wiosennym uważa się go również za jeden ze zwiastunów wiosny. Podążając drogą wyznaczoną przez Malczewskiego i inspirowany słowami wieszcza Słowackiego, Hofman czyni ze swojego malarstwa oręż w walce o niepodległą Polskę.
Bóg naszych ojców i dziś jest nad nami!
Więc nie dopuści upaść żadnej klęsce;
Wszak póki On był z naszymi ojcami,
Byli zwycięzce!
Więc nie wpadniemy w żadną wilczą jamę,
Nie uklękniemy przed mocarzy władzą;
Wiedząc, że nawet grobowce nas same
Bogu oddadzą.
Ze skowronkami wstaliśmy do pracy,
I spać pójdziemy o wieczornej zorzy;
Ale w grobowcach my jeszcze żołdacy
I hufiec boży.
J. Słowacki, Pieśń Konfederatów Barskich
W tak zarysowanej scenerii skowronek staje się przynoszącym nadzieję posłańcem wiosny – odrodzenia. Kobieta z rękoma złożonymi na piersi, niczym Madonna – Polonia, przybiera pozycję, w której oddaje całą siebie w ręce pacholęcia, na które czule spogląda. Dziecko jest symbolem pokolenia, które ma przyjść i ujrzeć oswobodzoną Polskę. Patrzy z ufnością w spokojne oblicze delikatnie uśmiechniętej kobiety. Śpiew tulonego w małej dłoni skowronka zwiastuje nadchodzące szczęście.
Wiosna – skowronek, jest przykładem dzieła, w którym, jak pisał Karasek: widzi się cały zwycięski artyzm Hofmana: harmonię spokoju, radości, wiary i siły.
olej, tektura
58,8 x 70,2 cm
sygn. l.g.: Wlastimil Hofmann | 1915
Dzieło pochodzi z wczesnego, najbardziej twórczego okresu działalności artysty. Wyraźnie widoczny jest w nim wpływ Jacka Malczewskiego, którego był uczniem. Hofman podążył za mistrzem nurtem malarstwa symbolicznego. Obraz datowany jest na 1915 rok. Europę spowijały wówczas dymy wielkiej wojny a Malczewski nawoływał swych kolegów po fachu, by ci malowali tak, by Polska zmartwychwstała. Ten okres twórczości Hofmana znakomicie scharakteryzował czeski poeta – Jiří Karásek we wrześniowym numerze czasopisma „Maski“ z 1918 roku. (...) można powiedzieć z całą pewnością, że nie ma malarza polskiego więcej „polskiego“ nad V. Hofmana, malarza, który by wybitniej przedstawiał polską psyche i sięgał w polską mistykę, w tę, co płynie z polskiej poezji, a główne swe źródło ma w utworach Słowackiego, tak wielbionego przez Hofmana i tak mu bliskiego duchem. Wszechświatowa wojna zagnała Hofmana na przeciąg dwu lat do Czech – jego ojczyzny po ojcu. Zamieszkał w Pradze, opuściwszy swą pracownię w Krakowie i tworzył między nami w improwizowanym atelier w pięknej willi, położonej wysoko na Hrebenkach, tonącej w bukietach róż... Ale czeskie otoczenie nie miało już na niego żadnego wpływu. Dzieła jego z tej doby przejściowej są również polskie i również dalekie od tego, co przemawia do widza z obrazów czeskich artystów współczesnych. Hofman i w Pradze pozostał samotnikiem, a wracał do Polski z jasnym poczuciem, że tylko w Polsce jest odpowiednie miejsce dla jego twórczości. Z polską sztuką łączy Hofmana ów mocny prąd mistyczny, który Pawlikowski w swej książce o mistycyzmie Słowackiego charakteryzuje, jako wojnę pierwiastka materii z pierwiastkiem ducha. (J. Karasek, Vlastimil Hofman, „Maski“ 1918, nr 27, [w:] W. Juszczak, Malarstwo polskiego modernizmu, Gdańsk 2004, s. 513)
Ten piękny obraz, z dziecięciem zapatrzonym w kobietę na tle rozległego krajobrazu, przywodzi refleksje nad przemijaniem i kruchością życia, ale niesie równocześnie nadzieję odrodzenia – niczym ciepła wiosna następująca po surowej zimie. Niewielki ptaszek, delikatnie ujęty w dziecinną dłoń, zgodnie ze słowiańskimi wierzeniami jest symbolem zmarłych dusz. W chrześcijaństwie oznacza nieśmiertelność, pokorę oraz miłosierdzie. Ze względu na to, że jego śpiew słychać co roku w okresie wiosennym uważa się go również za jeden ze zwiastunów wiosny. Podążając drogą wyznaczoną przez Malczewskiego i inspirowany słowami wieszcza Słowackiego, Hofman czyni ze swojego malarstwa oręż w walce o niepodległą Polskę.
Bóg naszych ojców i dziś jest nad nami!
Więc nie dopuści upaść żadnej klęsce;
Wszak póki On był z naszymi ojcami,
Byli zwycięzce!
Więc nie wpadniemy w żadną wilczą jamę,
Nie uklękniemy przed mocarzy władzą;
Wiedząc, że nawet grobowce nas same
Bogu oddadzą.
Ze skowronkami wstaliśmy do pracy,
I spać pójdziemy o wieczornej zorzy;
Ale w grobowcach my jeszcze żołdacy
I hufiec boży.
J. Słowacki, Pieśń Konfederatów Barskich
W tak zarysowanej scenerii skowronek staje się przynoszącym nadzieję posłańcem wiosny – odrodzenia. Kobieta z rękoma złożonymi na piersi, niczym Madonna – Polonia, przybiera pozycję, w której oddaje całą siebie w ręce pacholęcia, na które czule spogląda. Dziecko jest symbolem pokolenia, które ma przyjść i ujrzeć oswobodzoną Polskę. Patrzy z ufnością w spokojne oblicze delikatnie uśmiechniętej kobiety. Śpiew tulonego w małej dłoni skowronka zwiastuje nadchodzące szczęście.
Wiosna – skowronek, jest przykładem dzieła, w którym, jak pisał Karasek: widzi się cały zwycięski artyzm Hofmana: harmonię spokoju, radości, wiary i siły.