Proweniencja
– zakup na aukcji w domu aukcyjnym Lempertz, 1996 r.
– zakup na aukcji w domu aukcyjnym Rempex, 1997 r.
Do obrazu dołączona ekspertyza p. Elizy Ptaszyńskiej (ekspertka i autorka wielu publikacji poświęconych twórczości Alfreda Wierusza- Kowalskiego, kustosz Muzeum Okręgowego w Suwałkach będącego w posiadaniu obszernej kolekcji „wieruszianów”).
„Zwykle noc zimowa, szalony pęd sani, zapienione konie, oszalałe ze strachu, rwą co ducha w piersiach poprzez zarośla. W saniach ktoś z okiem obłąkanym zaciska krócicę w garści, tam dalej wali się jakaś bestia, farbując śnieg posoką. W całości – nie banalne zestawienie ludzi, koni i wilków, ale istotny, do dna wyczuty dramat, gdzie chodzi o śmierć i życie, oddany ze zdumiewającą swobodą, prawdą i rozmaitością wariantów jednego i tego samego pomysłu. Obrazy te miały szalone powodzenie, kupowali je bogaci Niemcy, a zwłaszcza Amerykanie i Anglicy.”
E. Niewiadomski, „Malarstwo polskie XIX i XX wieku”, Warszawa 1926, s. 182.
„Alfred Wierusz-Kowalski był zapalonym myśliwym, od dzieciństwa stale obcującym z naturą. Uczynił ze zwierząt dla swoich potrzeb groźne bestie. Jednocześnie dostrzegał i doceniał ich siłę, determinację i inteligencję jako godnych przeciwników człowieka w walce o życie. Dlatego też często na jego płótnach zaczęły (…) pojawiać się ich wizerunki.”
E. Ptaszyńska, Alfred Wierusz-Kowalski 1849–1915, Warszawa 2011, s. 132.
W latach 80. XIX wieku sceny napadów wilków stały się wizytówką Alfreda Wierusza-Kowalskiego. „Wracał do tego tematu wielokrotnie, zawsze z równą solidnością przystępując do pracy.” (E. Ptaszyńska, Alfred Wierusz-Kowalski 1849–1915, Warszawa 2011, s. 132). Prezentowany na aukcji obraz „Wilki atakujące sanie” należy do świetnych przykładów ulubionego przez artystę tematu.
Marian Trzebiński, malarz również związany z Monachium, w swoich wspomnieniach tak opisywał bawarskie studio Wierusza-Kowalskiego: „Pracownia była obszerna. Jedną ścianę zakrywał ogromny obraz Napad wilków. Na podłodze stało kilka sztalug, a na nich we wspaniałych ramach skończone już obrazy, koło drzwi wypchany wilk, a pod ścianami kilkanaście zaczętych obrazów” (M. Trzebiński, Pamiętnik malarza, Wrocław 1958, s. 80). Miał więc Kowalski do swojej dyspozycji w Monachium idealna wypchanego modela do swoich przedstawień. Ale zwierzęta malował artysta również z natury. W swojej posiadłości w Mikorzynie miał hodowle koni angloarabskich, miał tam też swoje własne wilki. Barbara Nasierowska, wnuczka artysty wspominała, że „miedzy innymi wybudowano specjalne pomieszczenie i wybiegi dla wilków. Wilków było sześć, w tym dwa, które otrzymał w prezencie od niemieckiego cesarza Wilhelma”. (B. Nasierowska, Wspomnienia rodzinne, [w:] O Alfredzie Wieruszu-Kowalskim… Suwałki 2000, s. 21)
Temat wilków atakujących podróżnych w saniach artysta wydobył z własnych wspomnień. Jako mały chłopiec przeżył mrożącą krew w żyłach historię – w czasie wyprawy z rodziną ośmioletni Alfred padł ofiarą napadu tych zwierząt. Ucieczka, moment tuż przed atakiem watahy lub pierwsze chwile walki należały więc do często powtarzających się w wielu wariantach motywów w twórczości artysty. W prezentowanej pracy dramatyczna scena nie epatuje krwią czy brutalnością. Pozostawia w domyśle odbiorcy swój finał. Człowiek w napadach wilków Wierusza Kowalskiego nie staje się ofiarą lecz zaciętym przeciwnikiem stada wygłodniałych wilków. Artysta, którego prace podziwiano za fotograficzny wręcz realizm w rzeczywistości określany był jako romantyk – człowiek przeciwstawiający się groźnym bestiom to topos walki jednostki z potężnymi i wrogimi siłami. Szczególnego charakteru scenom napadów nadaje kontrast pomiędzy dramatyzmem przedstawienia a urodą otaczającego świata. Wierusz malował je często w blasku zimowego ale słonecznego dnia lub ostrych promieniach zachodzącego słońca, powodując rozdźwięk między dynamiką i grozą sytuacji a malarskim pięknem krajobrazu.
Eliza Ptaszyńska, badaczka twórczości Alfreda Wierusza-Kowalskiego tak w swojej opinii pisze o prezentowanym obrazie: „Sceny napadu wilków na sanie są ważnym motywem w twórczości Alfreda Wierusz-Kowalskiego. To one, wraz z wizerunkami samotnych wilków, stały się jego najbardziej rozpoznawalnymi kompozycjami. Schemat przedstawieniowy jest zwykle ten sam i dotyczy on niemal całej twórczości malarza. (…) Opisywany obraz nosi wszystkie cechy malarstwa Alfreda Wierusza-Kowalskiego, poczynając od tematu – ikony jego twórczości – czyli sceny przedstawiającej napad wilków na sanie. (…) Znamienne dla niego jest także stosowanie silnych skrótów perspektywicznych, które dynamizują i dramatyzują przedstawienie. W przypadku analizowanego obrazu autor zrezygnował z ich zastosowania w ukazaniu pędzących sań. Wykorzystał je, malując sylwetki wilków. Strzelba, którą trzyma jadący mężczyzna, skierowana jest w stronę leżącego na grzbiecie wilka. Skos przez nią wyznaczony przekracza powierzchnię przedstawieniową, wychodzi poza przestrzeń obrazu, wkraczając w płaszczyznę oglądającego. Jest to zabieg chętnie stosowany przez malarza w jego dziełach, a celem jest zwiększenie ekspresyjności sceny, wywarcia większego wrażenia na odbiorcy. To tylko pozorna sprzeczność. Alfred Wierusz-Kowalski w swoich kompozycjach starannie wyważał równowagę pomiędzy dramatyzm, siłą oddziaływania na widza a poczuciem komfortu obserwującego, rozgrywającą się na płótnie scenę. Charakterystyczny dla malarstwa Alfreda Wierusza-Kowalskiego jest sposób malowania, czyli wyraźny dukt pędzla, szeroki i swobodny gest jego prowadzenia, brawura i szybkość malowania, temperament wyrażający się w nieoczywistym, często niezgodnym z logiką przedstawienia prowadzeniu pędzla w spodnich warstwach malarskich. (…) Znamienne dla artysty jest potraktowanie śniegu na pierwszym planie. Został namalowany impastowo, z użyciem szerokiego, często na wpół suchego pędzla lub szpachli. (…) Reprezentatywną dla malarstwa Alfreda Wierusza-Kowalskiego jest jego narracyjność. Artysta tak buduje kompozycję, aby widz w swojej wyobraźni dopowiadał wcześniejszy i dalszy bieg wydarzeń. Zabieg ten wprowadza w twórczości malarza czwarty wymiar – czas. Tak jest i w tym dziele. Upadający wilk, składana po strzale broń, tuman śniegu za saniami, para wilków zabiegających przerażonego konia uruchamiają wyobraźnię widza.”
Bibliografia (wybrana):
– E. Ptaszyńska, „Alfred Wierusz-Kowalski”, Olszanica 2017.
– E. Ptaszyńska, „Alfred Wierusz-Kowalski 1849–1915”, Warszawa 2011.
– J. Derwojed, Kowalski Wierusz Alfred Jan Maksymilian, w: „Słownik Artystów Polskich i obcych w Polsce działających. Malarze, rzeźbiarze, graficy”, t. 4, Wrocław 1986
– Bruckmanns Lexikon der Münchner Kunst: Müchner Maler im 19. Jahrhundert in vier Banden, t. 4, München 1983.
– B. Nasierowska, „Wspomnienia rodzinne”, [w:] „O Alfredzie Wieruszu-Kowalskim…”, Suwałki 2000
olej, tektura, 32 × 54 cm
sygn. p. d.: „A.Wierusz-Kowalski”
Proweniencja
– zakup na aukcji w domu aukcyjnym Lempertz, 1996 r.
– zakup na aukcji w domu aukcyjnym Rempex, 1997 r.
Do obrazu dołączona ekspertyza p. Elizy Ptaszyńskiej (ekspertka i autorka wielu publikacji poświęconych twórczości Alfreda Wierusza- Kowalskiego, kustosz Muzeum Okręgowego w Suwałkach będącego w posiadaniu obszernej kolekcji „wieruszianów”).
„Zwykle noc zimowa, szalony pęd sani, zapienione konie, oszalałe ze strachu, rwą co ducha w piersiach poprzez zarośla. W saniach ktoś z okiem obłąkanym zaciska krócicę w garści, tam dalej wali się jakaś bestia, farbując śnieg posoką. W całości – nie banalne zestawienie ludzi, koni i wilków, ale istotny, do dna wyczuty dramat, gdzie chodzi o śmierć i życie, oddany ze zdumiewającą swobodą, prawdą i rozmaitością wariantów jednego i tego samego pomysłu. Obrazy te miały szalone powodzenie, kupowali je bogaci Niemcy, a zwłaszcza Amerykanie i Anglicy.”
E. Niewiadomski, „Malarstwo polskie XIX i XX wieku”, Warszawa 1926, s. 182.
„Alfred Wierusz-Kowalski był zapalonym myśliwym, od dzieciństwa stale obcującym z naturą. Uczynił ze zwierząt dla swoich potrzeb groźne bestie. Jednocześnie dostrzegał i doceniał ich siłę, determinację i inteligencję jako godnych przeciwników człowieka w walce o życie. Dlatego też często na jego płótnach zaczęły (…) pojawiać się ich wizerunki.”
E. Ptaszyńska, Alfred Wierusz-Kowalski 1849–1915, Warszawa 2011, s. 132.
W latach 80. XIX wieku sceny napadów wilków stały się wizytówką Alfreda Wierusza-Kowalskiego. „Wracał do tego tematu wielokrotnie, zawsze z równą solidnością przystępując do pracy.” (E. Ptaszyńska, Alfred Wierusz-Kowalski 1849–1915, Warszawa 2011, s. 132). Prezentowany na aukcji obraz „Wilki atakujące sanie” należy do świetnych przykładów ulubionego przez artystę tematu.
Marian Trzebiński, malarz również związany z Monachium, w swoich wspomnieniach tak opisywał bawarskie studio Wierusza-Kowalskiego: „Pracownia była obszerna. Jedną ścianę zakrywał ogromny obraz Napad wilków. Na podłodze stało kilka sztalug, a na nich we wspaniałych ramach skończone już obrazy, koło drzwi wypchany wilk, a pod ścianami kilkanaście zaczętych obrazów” (M. Trzebiński, Pamiętnik malarza, Wrocław 1958, s. 80). Miał więc Kowalski do swojej dyspozycji w Monachium idealna wypchanego modela do swoich przedstawień. Ale zwierzęta malował artysta również z natury. W swojej posiadłości w Mikorzynie miał hodowle koni angloarabskich, miał tam też swoje własne wilki. Barbara Nasierowska, wnuczka artysty wspominała, że „miedzy innymi wybudowano specjalne pomieszczenie i wybiegi dla wilków. Wilków było sześć, w tym dwa, które otrzymał w prezencie od niemieckiego cesarza Wilhelma”. (B. Nasierowska, Wspomnienia rodzinne, [w:] O Alfredzie Wieruszu-Kowalskim… Suwałki 2000, s. 21)
Temat wilków atakujących podróżnych w saniach artysta wydobył z własnych wspomnień. Jako mały chłopiec przeżył mrożącą krew w żyłach historię – w czasie wyprawy z rodziną ośmioletni Alfred padł ofiarą napadu tych zwierząt. Ucieczka, moment tuż przed atakiem watahy lub pierwsze chwile walki należały więc do często powtarzających się w wielu wariantach motywów w twórczości artysty. W prezentowanej pracy dramatyczna scena nie epatuje krwią czy brutalnością. Pozostawia w domyśle odbiorcy swój finał. Człowiek w napadach wilków Wierusza Kowalskiego nie staje się ofiarą lecz zaciętym przeciwnikiem stada wygłodniałych wilków. Artysta, którego prace podziwiano za fotograficzny wręcz realizm w rzeczywistości określany był jako romantyk – człowiek przeciwstawiający się groźnym bestiom to topos walki jednostki z potężnymi i wrogimi siłami. Szczególnego charakteru scenom napadów nadaje kontrast pomiędzy dramatyzmem przedstawienia a urodą otaczającego świata. Wierusz malował je często w blasku zimowego ale słonecznego dnia lub ostrych promieniach zachodzącego słońca, powodując rozdźwięk między dynamiką i grozą sytuacji a malarskim pięknem krajobrazu.
Eliza Ptaszyńska, badaczka twórczości Alfreda Wierusza-Kowalskiego tak w swojej opinii pisze o prezentowanym obrazie: „Sceny napadu wilków na sanie są ważnym motywem w twórczości Alfreda Wierusz-Kowalskiego. To one, wraz z wizerunkami samotnych wilków, stały się jego najbardziej rozpoznawalnymi kompozycjami. Schemat przedstawieniowy jest zwykle ten sam i dotyczy on niemal całej twórczości malarza. (…) Opisywany obraz nosi wszystkie cechy malarstwa Alfreda Wierusza-Kowalskiego, poczynając od tematu – ikony jego twórczości – czyli sceny przedstawiającej napad wilków na sanie. (…) Znamienne dla niego jest także stosowanie silnych skrótów perspektywicznych, które dynamizują i dramatyzują przedstawienie. W przypadku analizowanego obrazu autor zrezygnował z ich zastosowania w ukazaniu pędzących sań. Wykorzystał je, malując sylwetki wilków. Strzelba, którą trzyma jadący mężczyzna, skierowana jest w stronę leżącego na grzbiecie wilka. Skos przez nią wyznaczony przekracza powierzchnię przedstawieniową, wychodzi poza przestrzeń obrazu, wkraczając w płaszczyznę oglądającego. Jest to zabieg chętnie stosowany przez malarza w jego dziełach, a celem jest zwiększenie ekspresyjności sceny, wywarcia większego wrażenia na odbiorcy. To tylko pozorna sprzeczność. Alfred Wierusz-Kowalski w swoich kompozycjach starannie wyważał równowagę pomiędzy dramatyzm, siłą oddziaływania na widza a poczuciem komfortu obserwującego, rozgrywającą się na płótnie scenę. Charakterystyczny dla malarstwa Alfreda Wierusza-Kowalskiego jest sposób malowania, czyli wyraźny dukt pędzla, szeroki i swobodny gest jego prowadzenia, brawura i szybkość malowania, temperament wyrażający się w nieoczywistym, często niezgodnym z logiką przedstawienia prowadzeniu pędzla w spodnich warstwach malarskich. (…) Znamienne dla artysty jest potraktowanie śniegu na pierwszym planie. Został namalowany impastowo, z użyciem szerokiego, często na wpół suchego pędzla lub szpachli. (…) Reprezentatywną dla malarstwa Alfreda Wierusza-Kowalskiego jest jego narracyjność. Artysta tak buduje kompozycję, aby widz w swojej wyobraźni dopowiadał wcześniejszy i dalszy bieg wydarzeń. Zabieg ten wprowadza w twórczości malarza czwarty wymiar – czas. Tak jest i w tym dziele. Upadający wilk, składana po strzale broń, tuman śniegu za saniami, para wilków zabiegających przerażonego konia uruchamiają wyobraźnię widza.”
Bibliografia (wybrana):
– E. Ptaszyńska, „Alfred Wierusz-Kowalski”, Olszanica 2017.
– E. Ptaszyńska, „Alfred Wierusz-Kowalski 1849–1915”, Warszawa 2011.
– J. Derwojed, Kowalski Wierusz Alfred Jan Maksymilian, w: „Słownik Artystów Polskich i obcych w Polsce działających. Malarze, rzeźbiarze, graficy”, t. 4, Wrocław 1986
– Bruckmanns Lexikon der Münchner Kunst: Müchner Maler im 19. Jahrhundert in vier Banden, t. 4, München 1983.
– B. Nasierowska, „Wspomnienia rodzinne”, [w:] „O Alfredzie Wieruszu-Kowalskim…”, Suwałki 2000