Włodzimierz Zakrzewski uczył się rysunku u Romana Kochanowskiego. Następnie podjął studia w Miejskiej Szkole Sztuk Zdobniczych i Malarstwa w pracowni prof. Edwarda Butrymowicza. Edukację przerwała wojna. Na początku lat czterdziestych artysta uczęszczał do seminarium artystycznego w Moskwie, gdzie malował głównie obrazy o tematyce wojskowej i projektował plakaty. Pod koniec wojny pełnił funkcję kierownika Pracowni Plakatu Frontowego w Odrodzonym Wojsku Polskim. Od 1950 (przez 2 lata) był profesorem kontraktowym w Katedrze Malarstwa ASP. Zrezygnowawszy z pracy pedagogicznej całkowicie poświęcił się malarstwu pejzażowemu. Wiele wystawiał, zarówno w kraju, jak i za granicą. W latach sześćdziesiatych bardzo często wyjeżdżał na Zachód. O swojej twórczości mówił: "Maluję szybko, w jakimś panicznym pośpiechu rzucam farbę, żeby nie stracić wrażenia. Ulegam faktowi, że światło bywa mocniejsze niż materia przedmiotu, wygląd przedmiotu ważniejszy niż wiedza o przedmiocie. Maluję tak, jak widzę stan przyrody". Malarz przedstawił drogę, prowadzącą w nieznane wzdłuż której stoją stare rozłożyste wierzby. Niebo szare zasnute jednolicie "przecieka" przez gałęzie nagich drzew.
Olej, płótno; 29 x 33,5 cm
Sygnowany p. d.: W. Zakrzewski 1976
Na odwrociu: Wierzby koło Wału Miedzyszyńskiego 29 x 33,5
powtórzone na krośnie
Włodzimierz Zakrzewski uczył się rysunku u Romana Kochanowskiego. Następnie podjął studia w Miejskiej Szkole Sztuk Zdobniczych i Malarstwa w pracowni prof. Edwarda Butrymowicza. Edukację przerwała wojna. Na początku lat czterdziestych artysta uczęszczał do seminarium artystycznego w Moskwie, gdzie malował głównie obrazy o tematyce wojskowej i projektował plakaty. Pod koniec wojny pełnił funkcję kierownika Pracowni Plakatu Frontowego w Odrodzonym Wojsku Polskim. Od 1950 (przez 2 lata) był profesorem kontraktowym w Katedrze Malarstwa ASP. Zrezygnowawszy z pracy pedagogicznej całkowicie poświęcił się malarstwu pejzażowemu. Wiele wystawiał, zarówno w kraju, jak i za granicą. W latach sześćdziesiatych bardzo często wyjeżdżał na Zachód. O swojej twórczości mówił: "Maluję szybko, w jakimś panicznym pośpiechu rzucam farbę, żeby nie stracić wrażenia. Ulegam faktowi, że światło bywa mocniejsze niż materia przedmiotu, wygląd przedmiotu ważniejszy niż wiedza o przedmiocie. Maluję tak, jak widzę stan przyrody". Malarz przedstawił drogę, prowadzącą w nieznane wzdłuż której stoją stare rozłożyste wierzby. Niebo szare zasnute jednolicie "przecieka" przez gałęzie nagich drzew.