Pochodzenie:
– kolekcja prywatna, Polska
– Kolekcja spadkobierców Barretta Conlana
– Kolekcja Barretta Conlana, od ok. 1955–60 r.
– własność artystki
„ [...] Obrazy p. M. Muterowej znalazły się na poczesnym miejscu, w pierwszej sali. [..] pejzaże z Południa żyją własnym życiem niezwykle skupionem, jędrnem i bolesnem w swem napięciu, a przecież bez śladu rezygnacji czy biernej rozpaczy
[...] ”.
E. Woroniecki, Artyści polscy w Paryskim Salonie, „Tygodnik Ilustrowany” 1924, nr 7, s. 100.
Po wybuchu II wojny światowej Mela Muter opuściła Paryż i udała się na południe Francji. Początkowo zamieszkała w Villeneuve-lès-Avignon, a następnie w Avignon. Tam osiadła przy ulicy Velonterie 12. Pracowała w szkole dla dziewcząt College Saint-Marie, gdzie uczyła rysunku, literatury, historii sztuki. Avignion staje się dla artystki bardzo bliski. Po zakończonej wojnie Melania wróciła do Paryża, jednak latem powraca do Avignonu. Tutaj też władze miasta ofiarowały artystce mieszkanie przy Quai de la Linge 24, położone u stóp pałacu i ogrodów papieskich. W samym Avignionie artystka miała swoje indywidualne wystawy, między innymi w 1948 i 1958 roku. Prowansalskie widoki Avignionu i okolic w twórczości Melani pojawiają się bardzo często. Artystka w szczególności ukochała widoki ukazujące XIV wieczny Fort Świętego Andrzeja w Villeneuve-lès-Avignon, które najprawdopodobniej zostały ukazane na prezentowanym obrazie. Kompozycja nosi wszelkie charakterystyczne cechy malarstwa Melani. Grubo kładziona warstwa farby nadaje pracy rzeźbiarskiego charakteru. Chropowata faktura, nieomal wychodząca z ram prac, żyje, pulsuje. Mela nie skupia się na wiernym odtworzeniu danego krajobrazu. Syntetycznie ujmuje jego elementy. W kompozycji uwagę zwracają również namalowane drzewka oliwne, tłoczące się na u dołu kompozycji, które to Melania traktowała z taką samą uwagą co ludzkie modele: „Ale ja najbardziej kocham drzewo oliwne. Żadne drzewo nie jest tak bardzo ludzkie jak ono [...]; takie wrażliwe, gdy drżą jego drobne listki przy najmniejszym podmuchu wiatru”. („Kolekcja Bolesława i Liny Nawrockich, Mela Muter (Maria Melania Mutermilch) 1876–1967”, Katalog wystawy, Muzeum Narodowe w Warszawie, grudzień 1994 – luty 1995, Warszawa 1994, s. 35.)
olej, płyta, 60 × 73 cm
sygn. l. d.: „Muter”
Pochodzenie:
– kolekcja prywatna, Polska
– Kolekcja spadkobierców Barretta Conlana
– Kolekcja Barretta Conlana, od ok. 1955–60 r.
– własność artystki
„ [...] Obrazy p. M. Muterowej znalazły się na poczesnym miejscu, w pierwszej sali. [..] pejzaże z Południa żyją własnym życiem niezwykle skupionem, jędrnem i bolesnem w swem napięciu, a przecież bez śladu rezygnacji czy biernej rozpaczy
[...] ”.
E. Woroniecki, Artyści polscy w Paryskim Salonie, „Tygodnik Ilustrowany” 1924, nr 7, s. 100.
Po wybuchu II wojny światowej Mela Muter opuściła Paryż i udała się na południe Francji. Początkowo zamieszkała w Villeneuve-lès-Avignon, a następnie w Avignon. Tam osiadła przy ulicy Velonterie 12. Pracowała w szkole dla dziewcząt College Saint-Marie, gdzie uczyła rysunku, literatury, historii sztuki. Avignion staje się dla artystki bardzo bliski. Po zakończonej wojnie Melania wróciła do Paryża, jednak latem powraca do Avignonu. Tutaj też władze miasta ofiarowały artystce mieszkanie przy Quai de la Linge 24, położone u stóp pałacu i ogrodów papieskich. W samym Avignionie artystka miała swoje indywidualne wystawy, między innymi w 1948 i 1958 roku. Prowansalskie widoki Avignionu i okolic w twórczości Melani pojawiają się bardzo często. Artystka w szczególności ukochała widoki ukazujące XIV wieczny Fort Świętego Andrzeja w Villeneuve-lès-Avignon, które najprawdopodobniej zostały ukazane na prezentowanym obrazie. Kompozycja nosi wszelkie charakterystyczne cechy malarstwa Melani. Grubo kładziona warstwa farby nadaje pracy rzeźbiarskiego charakteru. Chropowata faktura, nieomal wychodząca z ram prac, żyje, pulsuje. Mela nie skupia się na wiernym odtworzeniu danego krajobrazu. Syntetycznie ujmuje jego elementy. W kompozycji uwagę zwracają również namalowane drzewka oliwne, tłoczące się na u dołu kompozycji, które to Melania traktowała z taką samą uwagą co ludzkie modele: „Ale ja najbardziej kocham drzewo oliwne. Żadne drzewo nie jest tak bardzo ludzkie jak ono [...]; takie wrażliwe, gdy drżą jego drobne listki przy najmniejszym podmuchu wiatru”. („Kolekcja Bolesława i Liny Nawrockich, Mela Muter (Maria Melania Mutermilch) 1876–1967”, Katalog wystawy, Muzeum Narodowe w Warszawie, grudzień 1994 – luty 1995, Warszawa 1994, s. 35.)