Zajmuje się malarstwem, rysunkiem, rzeźbą i grafiką komputerową. Od 1996 roku należy do Związku Artystów Malarzy i Grafików "Nadodrze". W jego zainspirowanych światem fantastycznych wizji pracach dostrzec można dużą wrażliwość na otaczający świat. Tak jak w życiu, w jego obrazach piękno i brzydota, smutek i czułość, strach i nadzieja mieszają się w proporcjach dających niecodzienne wizje i odczucia. Mieszka i tworzy w Szczecinie. Jego prace pojawiały się na wielu wystawach, w tym na Międzynarodowej wystawie Collective BeinArt Surreal.
Jako dziecko, miałem różne wizje i marzenia, które zbudowały surrealistyczne światy w mojej wyobraźni. Te światy istniały w moich fantazjach, jednak potem poczułem potrzebę wyrażania ich za pomocą rysunku. Nie żałuję, że wybrałem tę drogę. To było trudne, ale pozwoliło mi rozwijać moje własne techniki. Nigdy nie używam szkicownika, bo nie chcę zmuszać się do odtworzenia czegoś dwa razy. Najpiękniejsza chwila to ta gdy stoję przed białym, czystym podkładem. Kiedy dopiero zaczynam malować i nie wiem co wyjdzie z tej bieli. Czuję to, co chcę namalować, ale nie wiem jeszcze jak będzie wyglądać. Trudno opisać ten proces, niektórych rzeczy po prostu nie da się opisać słowami.
Olej, płyta; 120 x 100 cm
Sygnowany p.d.: DZ; nalepka autorska na odwrocie.
Zajmuje się malarstwem, rysunkiem, rzeźbą i grafiką komputerową. Od 1996 roku należy do Związku Artystów Malarzy i Grafików "Nadodrze". W jego zainspirowanych światem fantastycznych wizji pracach dostrzec można dużą wrażliwość na otaczający świat. Tak jak w życiu, w jego obrazach piękno i brzydota, smutek i czułość, strach i nadzieja mieszają się w proporcjach dających niecodzienne wizje i odczucia. Mieszka i tworzy w Szczecinie. Jego prace pojawiały się na wielu wystawach, w tym na Międzynarodowej wystawie Collective BeinArt Surreal.
Jako dziecko, miałem różne wizje i marzenia, które zbudowały surrealistyczne światy w mojej wyobraźni. Te światy istniały w moich fantazjach, jednak potem poczułem potrzebę wyrażania ich za pomocą rysunku. Nie żałuję, że wybrałem tę drogę. To było trudne, ale pozwoliło mi rozwijać moje własne techniki. Nigdy nie używam szkicownika, bo nie chcę zmuszać się do odtworzenia czegoś dwa razy. Najpiękniejsza chwila to ta gdy stoję przed białym, czystym podkładem. Kiedy dopiero zaczynam malować i nie wiem co wyjdzie z tej bieli. Czuję to, co chcę namalować, ale nie wiem jeszcze jak będzie wyglądać. Trudno opisać ten proces, niektórych rzeczy po prostu nie da się opisać słowami.