Reprodukowana: Kazimierz Olszański, Niepospolity ród Kossaków, Kraków 1994, s. 353, il. 723. Poetka, dramatopisarka, malarka. Twórczość plastyczna artystki jest często traktowana jako dziedzina poboczna wobec literackiej. Tymczasem, zwłaszcza przed 1920, Pawlikowska zajmowała się malowaniem równie intensywnie jak pisaniem. Wiadomo również, że uczęszczała, jako wolny słuchacz, do pracowni Wojciecha Weissa w krakowskiej ASP /zapewne w latach 1918-1919 /. Twórczość malarska poetki zawiera wiele aluzji do jej kolejnych miłości i małżeństw. Dotyczy to głównie jej związków z Władysławem Bzowskim i Janem Gwalbertem Pawlikowskim. Autorka hasła w Słowniku Artystów Polskich (t. VI, s. 460), Urszula Makowska cytuje siostrę artystki, Magdalenę Samozwaniec: "W jej akwarelach z tego czasu Ťpowtarzał się motyw kwiatów o twarzach pięknych kobiet, które mdlały i więdły w dusznej atmosferzeą mieszczańskiego życia. ŤUmierająca kobieta-kwiat czy kobieta-motyl była jak gdyby ilustracją do jej pożycia z Bzowskimą.(...) Związek z Pawlikowskim zaowocował w poezji znakomitymi erotykami, natomiast w malarstwie artystka Ťczęsto przedstawiała swojego drugiego męża jako jakiegoś wielkiego boga w gwie¼dzistej todze, trzymającego na dłoni drobnego motyla-kobietę z twarzą jej samej.(...).Zawsze prosiła męża, aby jej do twarzy i dłoni pozował.ą"
Reprodukowana: Kazimierz Olszański, Niepospolity ród Kossaków, Kraków 1994, s. 353, il. 723. Poetka, dramatopisarka, malarka. Twórczość plastyczna artystki jest często traktowana jako dziedzina poboczna wobec literackiej. Tymczasem, zwłaszcza przed 1920, Pawlikowska zajmowała się malowaniem równie intensywnie jak pisaniem. Wiadomo również, że uczęszczała, jako wolny słuchacz, do pracowni Wojciecha Weissa w krakowskiej ASP /zapewne w latach 1918-1919 /. Twórczość malarska poetki zawiera wiele aluzji do jej kolejnych miłości i małżeństw. Dotyczy to głównie jej związków z Władysławem Bzowskim i Janem Gwalbertem Pawlikowskim. Autorka hasła w Słowniku Artystów Polskich (t. VI, s. 460), Urszula Makowska cytuje siostrę artystki, Magdalenę Samozwaniec: "W jej akwarelach z tego czasu Ťpowtarzał się motyw kwiatów o twarzach pięknych kobiet, które mdlały i więdły w dusznej atmosferzeą mieszczańskiego życia. ŤUmierająca kobieta-kwiat czy kobieta-motyl była jak gdyby ilustracją do jej pożycia z Bzowskimą.(...) Związek z Pawlikowskim zaowocował w poezji znakomitymi erotykami, natomiast w malarstwie artystka Ťczęsto przedstawiała swojego drugiego męża jako jakiegoś wielkiego boga w gwie¼dzistej todze, trzymającego na dłoni drobnego motyla-kobietę z twarzą jej samej.(...).Zawsze prosiła męża, aby jej do twarzy i dłoni pozował.ą"