Wojciech Fangor należy do najwybitniejszych polskich malarzy. Debiutował w 1949 r. wystawą indywidualną w Galerii Klubu Młodych Artystów i Naukowców w Warszawie, prowadzonej przez Mariana Bogusza.
W 1961 r. wyjeżdża z Polski rezygnując ze stanowiska docenta w warszawskiej ASP. Początkowo przebywa w Austrii, Francji i Niemczech, a następnie emigruje do Stanów Zjednoczonych (1966), gdzie otrzymuje stanowisko profesora na Wydziale Malarstwa Fairleigh Dickinson University w Madison.
Wrócił z emigracji w 1999 roku.
Jego malarstwo abstrakcyjnych, pulsujacych kręgów barwnych i fal zyskuje powszechne uznanie i wielką popularność. Fangor jest jedynym polskim artystą, który miał indywidualną wystawę w Muzeum Guggenheima w Nowym Jorku (1970).
Po 1975 r. artysta powrócił do indywidualnie pojętej, posiadającej kilka zróżnicowanych faz, figuratywności w malarstwie.
"Kiedy w latach 1947-1948 jeździłem na rowerze malować pejzaże do Wilanowa lub Jeziorny czułem się otwarty na bezpośrednie działanie światła, koloru, nastroju, pogody. Stawałem pomiędzy naturą a białym prostokątem płótna z poczuciem, że tylko ja w tej chwili mogę połączyć te dwie sprzeczności. Odkryłem dla siebie siłę działania koloru, nie jako czynnika identyfikującego przedmiot, ale jako bodźca emocjonalnego. Było to dla mnie wtedy rewelacją, że kolor może być naturalnym budulcem obrazu i poprzez geometryzację i racjonalizację formy może być wprzęgnięty w prostokąt obrazu; że kolor i forma to dwie kontrastujące, ale dopełniające się siły, które są niezbędne do tworzenia żywej sztuki. [...] Malarstwo moje było i jest oparte na doznaniach zmysłowych, na iluzjach, na ciekawości. Reaguję na różne bodźce, lubię patrzeć z różnych punktów widzenia. Rozmaita tematyka stawia różne konieczności działania. Nie umiem rezygnować z podniet, nie mogę ich kontrolować.
Stąd różnorodność stylistyczna i tematyczna. Fascynuje mnie zmienność dzisiejszego czasu. Płyniemy w czasie ruchem nie jednostajnym, ale przyspieszonym. Charakter tego ruchu ujawnia zmiany rytmem o wiele bardziej częstotliwym niż było to kiedykolwiek w przeszłości. [...]
Oczywiście przy odpowiednio silnej woli można się zmusić do przyjęcia jakiejś maniery lub schować się w cieniu ulubionego geniusza i żyć znacznie wygodniej i bezpieczniej uprawiając samoplagiat. Maniera daje w tłumie konkurentów łatwo rozpoznawalny znak firmowy, tak zwany image. Ułatwia to natychmiastową identyfikację i reklamę" (Fangor o sobie w: Fangor. 50 lat malarstwa [katalog wystawy], Galeria Zachęta, Warszawa 1990).
Jeden z nielicznych na rynku antykwarycznym obrazów Fangora z tego okresu.
olej na płótnie, 65 x 54 cm
sygnowany p.d. "Fangor",
na odwrocie naklejona kartka: "Wytypowano do eliminacji wojewódzkich".
Z kolekcji prof. Pawła Banasia z Wrocławia.
Wojciech Fangor należy do najwybitniejszych polskich malarzy. Debiutował w 1949 r. wystawą indywidualną w Galerii Klubu Młodych Artystów i Naukowców w Warszawie, prowadzonej przez Mariana Bogusza.
W 1961 r. wyjeżdża z Polski rezygnując ze stanowiska docenta w warszawskiej ASP. Początkowo przebywa w Austrii, Francji i Niemczech, a następnie emigruje do Stanów Zjednoczonych (1966), gdzie otrzymuje stanowisko profesora na Wydziale Malarstwa Fairleigh Dickinson University w Madison.
Wrócił z emigracji w 1999 roku.
Jego malarstwo abstrakcyjnych, pulsujacych kręgów barwnych i fal zyskuje powszechne uznanie i wielką popularność. Fangor jest jedynym polskim artystą, który miał indywidualną wystawę w Muzeum Guggenheima w Nowym Jorku (1970).
Po 1975 r. artysta powrócił do indywidualnie pojętej, posiadającej kilka zróżnicowanych faz, figuratywności w malarstwie.
"Kiedy w latach 1947-1948 jeździłem na rowerze malować pejzaże do Wilanowa lub Jeziorny czułem się otwarty na bezpośrednie działanie światła, koloru, nastroju, pogody. Stawałem pomiędzy naturą a białym prostokątem płótna z poczuciem, że tylko ja w tej chwili mogę połączyć te dwie sprzeczności. Odkryłem dla siebie siłę działania koloru, nie jako czynnika identyfikującego przedmiot, ale jako bodźca emocjonalnego. Było to dla mnie wtedy rewelacją, że kolor może być naturalnym budulcem obrazu i poprzez geometryzację i racjonalizację formy może być wprzęgnięty w prostokąt obrazu; że kolor i forma to dwie kontrastujące, ale dopełniające się siły, które są niezbędne do tworzenia żywej sztuki. [...] Malarstwo moje było i jest oparte na doznaniach zmysłowych, na iluzjach, na ciekawości. Reaguję na różne bodźce, lubię patrzeć z różnych punktów widzenia. Rozmaita tematyka stawia różne konieczności działania. Nie umiem rezygnować z podniet, nie mogę ich kontrolować.
Stąd różnorodność stylistyczna i tematyczna. Fascynuje mnie zmienność dzisiejszego czasu. Płyniemy w czasie ruchem nie jednostajnym, ale przyspieszonym. Charakter tego ruchu ujawnia zmiany rytmem o wiele bardziej częstotliwym niż było to kiedykolwiek w przeszłości. [...]
Oczywiście przy odpowiednio silnej woli można się zmusić do przyjęcia jakiejś maniery lub schować się w cieniu ulubionego geniusza i żyć znacznie wygodniej i bezpieczniej uprawiając samoplagiat. Maniera daje w tłumie konkurentów łatwo rozpoznawalny znak firmowy, tak zwany image. Ułatwia to natychmiastową identyfikację i reklamę" (Fangor o sobie w: Fangor. 50 lat malarstwa [katalog wystawy], Galeria Zachęta, Warszawa 1990).
Jeden z nielicznych na rynku antykwarycznym obrazów Fangora z tego okresu.