Bruno Jasieński
But w butonierce
Zmarnowałem podeszwy w całodziennych spieszeniach,
Teraz jestem słoneczny, siebiepewny i rad.
Idę młody, genialny, trzymam ręce w kieszeniach,
Stawiam kroki milowe, zamaszyste, jak świat.

Nie zatrzymam się nigdzie na rozstajach, na wiorstach,
Bo mnie niesie coś wiecznie, motorycznie i przed.
Mijam strachy na wróble w eleganckich windhorstach,
Wszystkim kłaniam się grzecznie i poprawiam im pled.

W parkocieniu krokietni – jakiś meeting panieński.
Dyskutują o sztuce, objawiając swój traf.
One jeszcze nie wiedzą, że, gdy nastał Jasieński,
Bezpowrotnie umarli i Tetmajer i Staff.

One jeszcze nie wiedzą, one jeszcze nie wierzą.
Poezyjność, futuryzm – niewiadoma i X.
Chodźmy biegać, panienki, niech się główki oświeżą –
Będzie lepiej smakować poobiedni jour-fixe.
Przeleciało gdzieś auto w białych kłębach benzyny,
Zafurkotał na wietrze trzepocący się szal.
Pojechała mi bajka poza góry doliny
I nic jakoś mi nie żal, a powinno być żal...

Tak mi dobrze, tak mojo, aż rechoce się serce.
Same nogi mnie niosą gdzieś – i po co mi, gdzie?
Idę młody, genialny, niosę BUT W BUTONIERCE,
Tym, co za mną nie zdążą, echopowiem: – Adieu! –
Podobnie jak Jasieński traktuję rzeczywistość jak teren przygody. Przeżywam rozkosz całkowitego zanurzenia się w konkretną rzeczywistość. Jasieński pragnął stworzyć poezję prostą, zwyczajną, łatwo rozumianą, niewymagającą od czytelnika jakichś specjalnych artystycznych kompetencji. I to jest bliskie mojej postawie malarskiej.
Gabriela Rosenzweig

24
Gabriela ROSENZWEIG (ur. 1993)

"W parkocieniu krokietni - jakiś meeting panieński", 2024

gwasz/papier, 40 x 30 cm,
sygnowany, datowany i opisany na odwrociu: 'Gabi Rosenzweig | 2024 | "W parkocieniu krokietni | jakiś myting panieński'

Zobacz katalog

Fundacja Razem Pamoja i Towarzystwo Zachęty Sztuk Pięknych

Autoportret na tle szkoły

31.03.2025

18:00

Cena wywoławcza: 1 000 zł
Estymacja: 1 500 - 2 000 zł
Zaloguj się, aby wysłać zgłoszenie

Bruno Jasieński
But w butonierce
Zmarnowałem podeszwy w całodziennych spieszeniach,
Teraz jestem słoneczny, siebiepewny i rad.
Idę młody, genialny, trzymam ręce w kieszeniach,
Stawiam kroki milowe, zamaszyste, jak świat.

Nie zatrzymam się nigdzie na rozstajach, na wiorstach,
Bo mnie niesie coś wiecznie, motorycznie i przed.
Mijam strachy na wróble w eleganckich windhorstach,
Wszystkim kłaniam się grzecznie i poprawiam im pled.

W parkocieniu krokietni – jakiś meeting panieński.
Dyskutują o sztuce, objawiając swój traf.
One jeszcze nie wiedzą, że, gdy nastał Jasieński,
Bezpowrotnie umarli i Tetmajer i Staff.

One jeszcze nie wiedzą, one jeszcze nie wierzą.
Poezyjność, futuryzm – niewiadoma i X.
Chodźmy biegać, panienki, niech się główki oświeżą –
Będzie lepiej smakować poobiedni jour-fixe.
Przeleciało gdzieś auto w białych kłębach benzyny,
Zafurkotał na wietrze trzepocący się szal.
Pojechała mi bajka poza góry doliny
I nic jakoś mi nie żal, a powinno być żal...

Tak mi dobrze, tak mojo, aż rechoce się serce.
Same nogi mnie niosą gdzieś – i po co mi, gdzie?
Idę młody, genialny, niosę BUT W BUTONIERCE,
Tym, co za mną nie zdążą, echopowiem: – Adieu! –
Podobnie jak Jasieński traktuję rzeczywistość jak teren przygody. Przeżywam rozkosz całkowitego zanurzenia się w konkretną rzeczywistość. Jasieński pragnął stworzyć poezję prostą, zwyczajną, łatwo rozumianą, niewymagającą od czytelnika jakichś specjalnych artystycznych kompetencji. I to jest bliskie mojej postawie malarskiej.
Gabriela Rosenzweig