Proweniencja
- 1906 – Galeria Heinemann, Monachium
- 1910 – George Ehret jr., Nowy Jork
- 2023 – kolekcja prywatna

Reprodukowany:
- Katalog Galerie Heinemann, 1910, Monachium


Do obrazu dołączona ekspertyza Pani Elizy Ptaszyńskiej (ekspertka i autorka wielu publikacji poświęconych twórczości Alfreda Wierusza- Kowalskiego, kustosz Muzeum Okręgowego w Suwałkach będącego w posiadaniu obszernej kolekcji „wieruszianów”).


„I tu widziałam duży talent. W tych obrazach był charakter, było dużo życia”.

Olga Boznańska o obrazach Wierusza-Kowalskiego, październik 1938,

A. Nowaczyński, „U Olgi Boznańskiej w Paryżu”, „Tygodnik Ilustrowany” 1938, nr 42, s. 806.


„Alfred Wierusz-Kowalski, po kilkumiesięcznym pobycie w Afryce, wczoraj powrócił do Warszawy. Znakomity artysta tylko kilka dni zabawi w murach naszego miasta, poczym na czas dłuższy wyjeżdża do Monachium. Korzystając z pobytu w Afryce, prof. Wierusz-Kowalski zebrał na miejscu bogaty materiał, który posłuży mu obecnie do malowania obrazów, osnutych na tematach, wielce dla sztuki interesujących.”

Kurier Warszawski 1903, nr 112, s. 8 z 11 (24) kwietnia.



„Nieodłącznym elementem rodzajowopejzażowych obrazów Wierusza-Kowalskiego są konie, te od stuleci darzone przez Polaków ogromnym sentymentem szlachetne i użyteczne zwierzęta. Artysta potrafił przedstawić konie w różnych sytuacjach, ujęciach oraz skrótach, wykazując niebywałą znajomość kształtu, charakteru i ruchu konia”. J. Zielińska, Rodzime motywy w twórczości

Alfreda Wierusza-Kowalksiego, [w:] Z. Fałtynowicz [red.], „Studia, szkice, wspomnienia o Alfredzie Wieruszu-Kowalskim”, Suwałki 2000, s. 64.



Obrazy Alfreda Wierusza-Kowalskiego, uznawanego za jednego z najwybitniejszych przedstawicieli polskiego kręgu artystów działających w Monachium, zakotwiczone swoimi motywami w świecie orientu, niezwykle rzadko pojawiają się na rynku aukcyjnym. A tej klasy, co prezentowane na aukcji dzieło, praktycznie nie były notowane w Polsce w sprzedaży. W obozie zachwyca dynamiką, animuszem, swobodą. Artysta zadbał tu o równowagę pomiędzy chłodnymi i ciepłymi barwami, chociaż obraz zdaje się tchnąć gorącym i suchym, wręcz rozedrganym powietrzem pustyni. Na pierwszym bliskim planie, na suchej, brunatnej ziemi leżą kości, wyschnięte gałęzie i źdźbła trawy. W centralnej partii obrazu dwóch jeźdźców, na siwku i karym koniu Mężczyźni ubrani w dżalabije, w żółtych i czerwonych kaftanach, w białych kefijach na głowach i ramionach, u mężczyzny z prawej kefijach podtrzymany na głowie agalem. Lewy koń wstrzymywany w pędzie uniesiony na tylnych nogach do góry. Rumaki potraktowane ze swadą, kurz jeszcze nie zdążył opaść. Na drugim i trzecim planie całkowite przeciwieństwo – oaza beduińskiego spokoju oraz bezmiar przestrzeni skalisto-piaszczystego pejzażu pustyni.


„Sięgająca daleko w głąb przedstawienia płaszczyzna gruntu została namalowana ciepłymi ugrami z refleksami złocieni i czerwieni. Jaśniejsze o dwa tony są obłoki kurzu wzniecone przez wjeżdżających do obozowiska Arabów. Unoszą się one, z prawej strony za jeźdźcami, nad dachami namiotów, przesłaniając niebo. Kaftany Arabów, złoty i karminowy, stanowią kolorystyczne zworniki kompozycji. Równoważą i barwią ciepłymi refleksami chłodne zwoje bieli otulające mężczyzn, siwe i metalicznie połyskliwe – gniadosza – umaszczenie koni. Rozrzucone bliki czerwieni, błękitu, bieli przyciągają wzrok widza, skłaniając go do uważnego spojrzenia na wybrane detale, spinają kolorystycznie cały obraz. Punktowa plamka czerwieni na głowie postaci z dalekiego drugiego planu, refleks bieli na dłoni jeźdźca, czy błękitne bliki na burnusie dodają blasku tym wyróżnionym fragmentom obrazu. Zwracają uwagę na te bez mała arcydzieła malarskie, wyciszone, ukryte gdzieś daleko w tle, w cieniu dynamicznego pierwszego planu. Zróżnicowana faktura obrazów Alfreda Wierusz-Kowalskiego wzmacniała efekty, które autor osiągał poprzez wykorzystanie przemyślanej kompozycji, ekspresji i dynamiki sceny, jej nastroju oraz roli barwy. Bliski pierwszy plan obrazu, powierzchnia ziemi, W obozie pokryta ceglastym piachem, wyschłymi źdźbłami roślin, szczątkami zwierząt jest realistycznie mięsista, materialna, grubo, impastowo i energicznie malowana. Widoczne są ślady użycia szpachli, grubego, szerokiego pędzla. Koloryt jest ciemny, ciężki. Im dalej w głąb obrazu tym bardziej wygładza się powierzchnia obrazu. Ruchy pędzla są dłuższe, malatura cieńsza, barwy tracą nasyceniu, ich harmonia jest większa, bledną kontrasty. Malowanie jest lekkie, laserunkowe. W obozie powoli, w trakcie oglądania, odsłania tajemnice warsztatu artysty. Autor miał nieprzeciętny talent kompozycyjny i takie wyczucie barwy. Cechowała go umiejętność oddania istoty przedstawianego świata, z jego różnorodną i zmienną materią, miał dar skupiania uwagi odbiorcy i przekazywania mu emocji oraz nastroju zawartego w przedstawieniu. Doskonały rysunek, harmonia barwna, gra światła – w omawianym obrazie rozproszonego na unoszących się w powietrzu drobinach piasku – wszystko to tworzy ulotny, wspaniały zapisany na płótnie „drobiną farby” świat wrażliwości i talentu Alfreda Wierusz-Kowalskiego. (…) Jakkolwiek artysta skomponował i namalował to dzieło z wykorzystaniem wszystkich wypracowanych przez lata i doprowadzonych do perfekcji zabiegów formalnych, to ma ono w sobie świeżość i żarliwość właściwą najlepszym pracom autora. W charakterystyczny dla siebie sposób ustawił główną grupę figuralną na pierwszym planie, w centrum kompozycji i na linii skośnej skierowanej nieznacznie w głąb przedstawienia. Ukazanie koni lekko od tyłu, a siwka spiętego do góry nadaje tej części przedstawienia ekspresję i dynamikę, ale jednocześnie obaj jeźdźcy z rumakami są poddani odbiorcy do oglądu – zwracają się ciałami ku oglądającemu. Ta opisana gra figurami i elementami sceny oddaje kunszt z jakim Alfred Wierusz-Kowalski komponował swoje obrazy. Każdy detal, gest miał znaczenie w budowie sceny i oddziaływał na widza. Kolor grał w obrazach artysty równie ważną rolę w budowaniu kompozycji, kierowaniem wzrokiem odbiorcy oraz tworzeniem nastroju sceny.

„W obozie” jest (…) dziełem uderzającym swoją urodą i prawdą ukazanego świata. Wspaniale rozmalowane niebo, swoboda gestu malarskiego, jego lekkość i pewność zarazem, wyczuwalna energia i siła. Mamy niewątpliwie do czynienia z dziełem o dużej wartości artystycznej.” (fragm. ekspertyzy Elizy Ptaszyńskiej)

Na początku 1903 roku Alfred Wierusz Kowalski, na fali mody na orientalizm, odbył podróż do Maroka i Algerii. Przełom XIX i XX wieku to czas wzmożonej fascynacji Wschodem (Bliskim, Dalekim, Afryką Północną ale też wschodnimi czy południowymi rubieżami Europy) w literaturze, muzyce i może przede wszystkim w sztukach plastycznych starego kontynentu. Na wystawach w tym czasie pojawiały się obrazy z wizerunkami egzotycznych piękności i wojowników na koniach, przedstawienia haremów, targów, wnętrz meczetów. W 1893 roku założono w Paryżu Société des Peintres Orientalistes Français, organizację skupiającą artystów zajmujących się tematyką orientalną i promującą podróże artystów na Daleki Wschód. Również Wierusz Kowalski wybrał się do Maghrebu w celu odświeżenie artystycznego emploi, zdobycie nowych wrażeń i odzyskanie malarskiej wrażliwości dzięki poznaniu egzotycznej kultury i pejzażu. Efektem afrykańskiej wyprawy Alfreda Wierusza-Kowalskiego był właśnie obraz „W obozie”. Prezentowana w katalogu praca w roku 1906 została zakupiona przez renomowaną monachijską galerię Heinemanna najprawdopodobniej bezpośrednio od artysty. Warto podkreślić, że to sam Theobald Heinemann, jeden z właścicieli galerii, namawiał Kowalskiego na podróż do Afryki. (E. Ptaszyńska, „Alfred Wierusz-Kowalski 1849–1915”, s. 167). W 1909 r. obraz nabył do swojej kolekcji George Ehret Jr. znany nowojorski piwowar, właściciel jednego z największych amerykańskich browarów z przełomu XIX i XX wieku.

01
Alfred WIERUSZ-KOWALSKI (1849 Suwałki - 1915 Monachium)

W obozie (Im lager), przed 1906 r.

olej, płótno dublowane, 73 × 109 cm
sygn. l. d.: „A Wierusz-Kowalski”

Kup abonament Wykup abonament, aby zobaczyć więcej informacji

Proweniencja
- 1906 – Galeria Heinemann, Monachium
- 1910 – George Ehret jr., Nowy Jork
- 2023 – kolekcja prywatna

Reprodukowany:
- Katalog Galerie Heinemann, 1910, Monachium


Do obrazu dołączona ekspertyza Pani Elizy Ptaszyńskiej (ekspertka i autorka wielu publikacji poświęconych twórczości Alfreda Wierusza- Kowalskiego, kustosz Muzeum Okręgowego w Suwałkach będącego w posiadaniu obszernej kolekcji „wieruszianów”).


„I tu widziałam duży talent. W tych obrazach był charakter, było dużo życia”.

Olga Boznańska o obrazach Wierusza-Kowalskiego, październik 1938,

A. Nowaczyński, „U Olgi Boznańskiej w Paryżu”, „Tygodnik Ilustrowany” 1938, nr 42, s. 806.


„Alfred Wierusz-Kowalski, po kilkumiesięcznym pobycie w Afryce, wczoraj powrócił do Warszawy. Znakomity artysta tylko kilka dni zabawi w murach naszego miasta, poczym na czas dłuższy wyjeżdża do Monachium. Korzystając z pobytu w Afryce, prof. Wierusz-Kowalski zebrał na miejscu bogaty materiał, który posłuży mu obecnie do malowania obrazów, osnutych na tematach, wielce dla sztuki interesujących.”

Kurier Warszawski 1903, nr 112, s. 8 z 11 (24) kwietnia.



„Nieodłącznym elementem rodzajowopejzażowych obrazów Wierusza-Kowalskiego są konie, te od stuleci darzone przez Polaków ogromnym sentymentem szlachetne i użyteczne zwierzęta. Artysta potrafił przedstawić konie w różnych sytuacjach, ujęciach oraz skrótach, wykazując niebywałą znajomość kształtu, charakteru i ruchu konia”. J. Zielińska, Rodzime motywy w twórczości

Alfreda Wierusza-Kowalksiego, [w:] Z. Fałtynowicz [red.], „Studia, szkice, wspomnienia o Alfredzie Wieruszu-Kowalskim”, Suwałki 2000, s. 64.



Obrazy Alfreda Wierusza-Kowalskiego, uznawanego za jednego z najwybitniejszych przedstawicieli polskiego kręgu artystów działających w Monachium, zakotwiczone swoimi motywami w świecie orientu, niezwykle rzadko pojawiają się na rynku aukcyjnym. A tej klasy, co prezentowane na aukcji dzieło, praktycznie nie były notowane w Polsce w sprzedaży. W obozie zachwyca dynamiką, animuszem, swobodą. Artysta zadbał tu o równowagę pomiędzy chłodnymi i ciepłymi barwami, chociaż obraz zdaje się tchnąć gorącym i suchym, wręcz rozedrganym powietrzem pustyni. Na pierwszym bliskim planie, na suchej, brunatnej ziemi leżą kości, wyschnięte gałęzie i źdźbła trawy. W centralnej partii obrazu dwóch jeźdźców, na siwku i karym koniu Mężczyźni ubrani w dżalabije, w żółtych i czerwonych kaftanach, w białych kefijach na głowach i ramionach, u mężczyzny z prawej kefijach podtrzymany na głowie agalem. Lewy koń wstrzymywany w pędzie uniesiony na tylnych nogach do góry. Rumaki potraktowane ze swadą, kurz jeszcze nie zdążył opaść. Na drugim i trzecim planie całkowite przeciwieństwo – oaza beduińskiego spokoju oraz bezmiar przestrzeni skalisto-piaszczystego pejzażu pustyni.


„Sięgająca daleko w głąb przedstawienia płaszczyzna gruntu została namalowana ciepłymi ugrami z refleksami złocieni i czerwieni. Jaśniejsze o dwa tony są obłoki kurzu wzniecone przez wjeżdżających do obozowiska Arabów. Unoszą się one, z prawej strony za jeźdźcami, nad dachami namiotów, przesłaniając niebo. Kaftany Arabów, złoty i karminowy, stanowią kolorystyczne zworniki kompozycji. Równoważą i barwią ciepłymi refleksami chłodne zwoje bieli otulające mężczyzn, siwe i metalicznie połyskliwe – gniadosza – umaszczenie koni. Rozrzucone bliki czerwieni, błękitu, bieli przyciągają wzrok widza, skłaniając go do uważnego spojrzenia na wybrane detale, spinają kolorystycznie cały obraz. Punktowa plamka czerwieni na głowie postaci z dalekiego drugiego planu, refleks bieli na dłoni jeźdźca, czy błękitne bliki na burnusie dodają blasku tym wyróżnionym fragmentom obrazu. Zwracają uwagę na te bez mała arcydzieła malarskie, wyciszone, ukryte gdzieś daleko w tle, w cieniu dynamicznego pierwszego planu. Zróżnicowana faktura obrazów Alfreda Wierusz-Kowalskiego wzmacniała efekty, które autor osiągał poprzez wykorzystanie przemyślanej kompozycji, ekspresji i dynamiki sceny, jej nastroju oraz roli barwy. Bliski pierwszy plan obrazu, powierzchnia ziemi, W obozie pokryta ceglastym piachem, wyschłymi źdźbłami roślin, szczątkami zwierząt jest realistycznie mięsista, materialna, grubo, impastowo i energicznie malowana. Widoczne są ślady użycia szpachli, grubego, szerokiego pędzla. Koloryt jest ciemny, ciężki. Im dalej w głąb obrazu tym bardziej wygładza się powierzchnia obrazu. Ruchy pędzla są dłuższe, malatura cieńsza, barwy tracą nasyceniu, ich harmonia jest większa, bledną kontrasty. Malowanie jest lekkie, laserunkowe. W obozie powoli, w trakcie oglądania, odsłania tajemnice warsztatu artysty. Autor miał nieprzeciętny talent kompozycyjny i takie wyczucie barwy. Cechowała go umiejętność oddania istoty przedstawianego świata, z jego różnorodną i zmienną materią, miał dar skupiania uwagi odbiorcy i przekazywania mu emocji oraz nastroju zawartego w przedstawieniu. Doskonały rysunek, harmonia barwna, gra światła – w omawianym obrazie rozproszonego na unoszących się w powietrzu drobinach piasku – wszystko to tworzy ulotny, wspaniały zapisany na płótnie „drobiną farby” świat wrażliwości i talentu Alfreda Wierusz-Kowalskiego. (…) Jakkolwiek artysta skomponował i namalował to dzieło z wykorzystaniem wszystkich wypracowanych przez lata i doprowadzonych do perfekcji zabiegów formalnych, to ma ono w sobie świeżość i żarliwość właściwą najlepszym pracom autora. W charakterystyczny dla siebie sposób ustawił główną grupę figuralną na pierwszym planie, w centrum kompozycji i na linii skośnej skierowanej nieznacznie w głąb przedstawienia. Ukazanie koni lekko od tyłu, a siwka spiętego do góry nadaje tej części przedstawienia ekspresję i dynamikę, ale jednocześnie obaj jeźdźcy z rumakami są poddani odbiorcy do oglądu – zwracają się ciałami ku oglądającemu. Ta opisana gra figurami i elementami sceny oddaje kunszt z jakim Alfred Wierusz-Kowalski komponował swoje obrazy. Każdy detal, gest miał znaczenie w budowie sceny i oddziaływał na widza. Kolor grał w obrazach artysty równie ważną rolę w budowaniu kompozycji, kierowaniem wzrokiem odbiorcy oraz tworzeniem nastroju sceny.

„W obozie” jest (…) dziełem uderzającym swoją urodą i prawdą ukazanego świata. Wspaniale rozmalowane niebo, swoboda gestu malarskiego, jego lekkość i pewność zarazem, wyczuwalna energia i siła. Mamy niewątpliwie do czynienia z dziełem o dużej wartości artystycznej.” (fragm. ekspertyzy Elizy Ptaszyńskiej)

Na początku 1903 roku Alfred Wierusz Kowalski, na fali mody na orientalizm, odbył podróż do Maroka i Algerii. Przełom XIX i XX wieku to czas wzmożonej fascynacji Wschodem (Bliskim, Dalekim, Afryką Północną ale też wschodnimi czy południowymi rubieżami Europy) w literaturze, muzyce i może przede wszystkim w sztukach plastycznych starego kontynentu. Na wystawach w tym czasie pojawiały się obrazy z wizerunkami egzotycznych piękności i wojowników na koniach, przedstawienia haremów, targów, wnętrz meczetów. W 1893 roku założono w Paryżu Société des Peintres Orientalistes Français, organizację skupiającą artystów zajmujących się tematyką orientalną i promującą podróże artystów na Daleki Wschód. Również Wierusz Kowalski wybrał się do Maghrebu w celu odświeżenie artystycznego emploi, zdobycie nowych wrażeń i odzyskanie malarskiej wrażliwości dzięki poznaniu egzotycznej kultury i pejzażu. Efektem afrykańskiej wyprawy Alfreda Wierusza-Kowalskiego był właśnie obraz „W obozie”. Prezentowana w katalogu praca w roku 1906 została zakupiona przez renomowaną monachijską galerię Heinemanna najprawdopodobniej bezpośrednio od artysty. Warto podkreślić, że to sam Theobald Heinemann, jeden z właścicieli galerii, namawiał Kowalskiego na podróż do Afryki. (E. Ptaszyńska, „Alfred Wierusz-Kowalski 1849–1915”, s. 167). W 1909 r. obraz nabył do swojej kolekcji George Ehret Jr. znany nowojorski piwowar, właściciel jednego z największych amerykańskich browarów z przełomu XIX i XX wieku.