„Artysta wędrował po słonecznej Italii w poszukiwaniu świeżych pomysłów. I nie chodziło tu o krajoznawcze odwzorowywanie mijanych na swej drodze zabytków, ale o oddanie nastroju, który towarzyszył mu w tej wędrówce i uchwycenie zupełnie odmiennego niż w dalekiej rodzinnej Ukrainie światła. Trusz był z natury romantyczny, wrażliwy nie tylko na krajobraz, ale także na sztukę i literaturę. Nie mógł więc przejść obojętnie wobec takiego miejsca jak Via Appia Antiqua w Rzymie. Wyjątkowy klimat tego miejsca wciąż polega na połączeniu wielowiekowej historii z sielską przyrodą i lazurowym niebem. Działo się tu na przestrzeni wieków wiele. Tę najstarszą drogę starożytnego Imperium Rzymskiego, która miała swój początek w Wiecznym Mieście, a potem przecinała południową część Półwyspu Apenińskiego zaczęto budować już w IV wieku p.n.e. Nic więc dziwnego, że w XIX stuleciu, kiedy modne stały się krajoznawcze wędrówki, odrestaurowano częściowo ten stary szlak i przywrócono jego świetność na odcinku pierwszych 11 mil. Kiedy więc artysta odwiedził Rzym, dotarł i do tego zakątka miasta, aby ulec tam całkowitej nim fascynacji. Zawsze zachwycały go samotne drzewa, które malował nieustająco. Tu miał cudowne w swych kształtach pinie, które obok cyprysów były jego ulubionymi drzewami, malownicze ruiny tajemniczych budowli i pradawną historię.” (tekst: Muzeum Narodowe w Kielcach, https://mnki.pl/pl/o_muzeum/zbiory_online/ 10,malarstwo_i_rzezba/pokaz/686,pejzaz_wieczorny__droga,1?s_a=i)
olej, płyta, 49 × 35 cm
sygn. l. d.: „I.Trusz”
„Artysta wędrował po słonecznej Italii w poszukiwaniu świeżych pomysłów. I nie chodziło tu o krajoznawcze odwzorowywanie mijanych na swej drodze zabytków, ale o oddanie nastroju, który towarzyszył mu w tej wędrówce i uchwycenie zupełnie odmiennego niż w dalekiej rodzinnej Ukrainie światła. Trusz był z natury romantyczny, wrażliwy nie tylko na krajobraz, ale także na sztukę i literaturę. Nie mógł więc przejść obojętnie wobec takiego miejsca jak Via Appia Antiqua w Rzymie. Wyjątkowy klimat tego miejsca wciąż polega na połączeniu wielowiekowej historii z sielską przyrodą i lazurowym niebem. Działo się tu na przestrzeni wieków wiele. Tę najstarszą drogę starożytnego Imperium Rzymskiego, która miała swój początek w Wiecznym Mieście, a potem przecinała południową część Półwyspu Apenińskiego zaczęto budować już w IV wieku p.n.e. Nic więc dziwnego, że w XIX stuleciu, kiedy modne stały się krajoznawcze wędrówki, odrestaurowano częściowo ten stary szlak i przywrócono jego świetność na odcinku pierwszych 11 mil. Kiedy więc artysta odwiedził Rzym, dotarł i do tego zakątka miasta, aby ulec tam całkowitej nim fascynacji. Zawsze zachwycały go samotne drzewa, które malował nieustająco. Tu miał cudowne w swych kształtach pinie, które obok cyprysów były jego ulubionymi drzewami, malownicze ruiny tajemniczych budowli i pradawną historię.” (tekst: Muzeum Narodowe w Kielcach, https://mnki.pl/pl/o_muzeum/zbiory_online/ 10,malarstwo_i_rzezba/pokaz/686,pejzaz_wieczorny__droga,1?s_a=i)