Dla mnie w malarstwie bardziej istotna jest forma niż treść, dlatego też tworząc skupiam się szczególnie na tej pierwszej warstwie. Patrząc na obraz widzę abstrakcyjne formy, mimo iż ten w dużej mierze jest obrazem przedstawiającym. Cała sfera znaczeniowa jest dla mnie niewiele mniej tajemnicza niż dla odbiorcy mojego dzieła i uważam, że jest to lepsze od sytuacji gdy obraz od A do Z jest do bólu „wyliczony“. Dla mnie w obrazie musi być miejsce na przypadkowość. To ona daje przyjemność w trakcie pracy. Obraz żyje wtedy własnym życiem, zaskakuje samego twórcę. Nie wykluczam, że mimowolnie tworzę jakiś zapis znaczeniowy w obrazie, ale chyba każdy to robi. Zresztą tworzę przeważnie pod wpływem dużych emocji i jest w obrazie więcej przypadku, niż to widać na pierwszy rzut oka. Czuję się trochę jak ktoś, kto utracił pamięć i przy pomocy malowania próbuje odtworzyć obrazy z przeszłości. To niesamowite uczucie.
http://www.zemplinski.com/bio.html [2007]
olej, płyta
80 x 110 cm
sygn. p.d.: M. Novák-Zempliński 21
sygn. na odwrocie na płycie: „Terminus“ | Maksymilian | Novák-Zempliński | 2021
Dla mnie w malarstwie bardziej istotna jest forma niż treść, dlatego też tworząc skupiam się szczególnie na tej pierwszej warstwie. Patrząc na obraz widzę abstrakcyjne formy, mimo iż ten w dużej mierze jest obrazem przedstawiającym. Cała sfera znaczeniowa jest dla mnie niewiele mniej tajemnicza niż dla odbiorcy mojego dzieła i uważam, że jest to lepsze od sytuacji gdy obraz od A do Z jest do bólu „wyliczony“. Dla mnie w obrazie musi być miejsce na przypadkowość. To ona daje przyjemność w trakcie pracy. Obraz żyje wtedy własnym życiem, zaskakuje samego twórcę. Nie wykluczam, że mimowolnie tworzę jakiś zapis znaczeniowy w obrazie, ale chyba każdy to robi. Zresztą tworzę przeważnie pod wpływem dużych emocji i jest w obrazie więcej przypadku, niż to widać na pierwszy rzut oka. Czuję się trochę jak ktoś, kto utracił pamięć i przy pomocy malowania próbuje odtworzyć obrazy z przeszłości. To niesamowite uczucie.
http://www.zemplinski.com/bio.html [2007]