Opisywany:
Katalog zbioru Teodora Białynickiego-Birula, 1957 r., poz. 16 (sporządzony przez syna Michała, około 1957 r, (rękopis w Bibliotece Narodowej)
Irena Jakimowicz, Stanisław Ignacy Witkiewicz 1885-1939, Muzeum Narodowe w Warszawie, 1990 r., poz. w katalogu 521, str. 87
Pochodzenie:
Kolekcja Teodora Białynickiego-Biruli (opatrzony numerem w kolekcji 16), przynajmniej do 1957 r.
Kolekcja prywatna, Polska (zakup w latach sześćdziesiątych poprzez Desę)
Namalowany portret Witkacy zakwalifikował jako Typ D czyli portret zbliżony do Czystej Formy (T.C) ale bez użycia środków odurzających. Typ D, według regulaminu Firmy Portretowej, podobnie jak portrety Typu C, zakładał subiektywną charakterystykę modela oraz spotęgowania karykaturalne tak formalne, jak i psychologiczne.
Prezentowany portret, pochodzący z 1924 roku, stanowi jeden z pierwszych wizerunków wieloletniego przyjaciela i mecenasa Witkacego - lekarza Białynickiego-Biruli.
Teodor Białynicki-Birula urodził się w 1886 roku w ziemiańskiej rodzinie na Witebszczyźnie. Odbył studia medyczne w Akademii Wojenno-Medycznej w Sankt Petersburgu, które ukończył w 1913 roku. Zaraz potem objął stanowisko lekarza wojskowego; brał udział w I wojnie światowej najpierw w armii rosyjskiej, a następnie w Wojsku Polskim. Do Polski wrócił w 1918 roku z tytułem majora. W 1922 roku został ordynatorem wojskowego oddziału w Zakopanem w Sanatorium PCK. Przez kilka lat sprawował urząd dyrektora sanatorium Sanato. W 1933 roku przeprowadził się do Chodzieży, gdzie do 1939 roku był dyrektorem w Sanatorium Kolejowym. W czasie II wojny światowej pod przymusem wyjechał na Węgry, skąd został wywieziony do obozu jenieckiego, znajdującego się na terenie Rzeszy. Po wojnie Białynicki wrócił do Polski. Odrzucił propozycje pracy jako wykładowcy uniwersyteckiego, na rzecz walki z powszechnie pojawiającym się problemem jakim stanowiły choroby płucne. Do śmierci, czyli do 1956 roku był dyrektorem Sanatorium nauczycielskiego w Zakopanem. Zmarł w Warszawie. Teodor Białynicki-Birula był niezwykle cenionym lekarzem, znanym specjalistą, jawiącym się jako człowiek oddany swojej pracy, szanowany zarówno przez współpracowników, jak i pacjentów. Poza medycyną Białynicki-Birula żywo interesował się także artystycznymi aspektami. Lubił śpiewać, brał udział w występach teatralnych. Amatorsko zajmował się również malarstwem - należał do Towarzystwa Sztuki Podhalańskiej oraz Związku Artystów Polskich. Pasjonowała go również filozofia. Prowadził bardzo bujne życie towarzyskie; wraz z żoną Heleną prowadził otwarty i gościnny dom, najpierw w willi Olma w Zakopanem przy ul. Zamoyskiego, potem w Chodzieży przy ul. Strzeleckiej 22. Teodora Białynickiego-Birulę oraz Stanisława Ignacego Witkiewicza łączyła szczera i prawdziwa przyjaźń. Nieznane są dokładne okoliczności ich poznania, wiadomo, że panowie poznali się latem w 1924 roku, w Zakopanem. Niewątpliwie połączyła ich wspólna pasja do malarstwa, jak i również aspekty filozoficzne. Wspólnie założyli Towarzystwo Teatralne, a Teodor obdarzony męskim charakterystycznym głosem, często grywał w przedstawieniach Teatru Formistycznego u Witkacego. Ponadto sama atmosfera panująca w domu Białynickich-Biruli, pełna otwartości, zrozumienia, a także i troski jakim obdarzono artystę, przyczyniła się do zacieśnienia ich bliskich relacji. Te właśnie zażyłe stosunki podkreśla każdy z licznych pozostałych listów Witkacego, zaczynający się od słów "Kochany Teodorze", "Kochani Teodorostwo, Bierulowstwo", w których to tekstach artysta dzielił się swoimi przemyśleniami, również tymi dotyczącymi jego stanu umysłu, napadów depresji, czy zwierzeniami związanych z bardzo osobistymi kwestiami, poszukując słów pocieszenia i rad u zaufanego przyjaciela. Witkacy był nie tylko częstym gościem w domu Białynickich-Birulów; w latach 1928-1931 wraz ze swoją matką, Witkacy przeprowadził się do nich. W zakopiańskiej willi państwa Białynickich-Biruli dochodziło do licznych spotkań zakopiańskiej bohemy, które Witkacy określał jako "orgie", w czasie których powstawały liczne portrety malowane przez artystę, które potem znalazły się w kolekcji Teodora i jego żony. Pod czujnym okiem Teodora odbywały się kontrolowane, narkotyczne sesje, podczas których Witkacy eksperymentował zażywając m.in. kokainę, peyotl, wywołujące różne wizje i doznania. Już po wojnie pojawiły się artykuły, w których to Białynicki-Birula stawał w obronie Witkacego, kategorycznie zaprzeczając, jako by artysta był narkomanem, a jego narkotyczne sesje miały charakter jedynie poznawczy.
pastel, papier, 62 × 46,5 cm w świetle passe-partout
w l. g: Nieznanemu dotychczas/wrogowi/ Witkacy oraz T.D. (w kołku)/1924/14 X
na odwrocie:
u dołu nalepka z odręcznym napisem: Adres: Jadwiga Stachurska/ul.Krupówki 51./Księgarnia Nowa/Zakopane/własność PP.Białynickich oraz napis czerwoną kredką: Własność Białynickich Biruli/ Zakopane ul. Zamoyskiego v. "Olma" N16 w prawym górnym rogu: Witkacy (?) Dr. Birula-Białynicki z przodu, na szybie w p. d. nalepka odręcznie wypisanym numerem z kolekcji Białynickich "16"
Opisywany:
Katalog zbioru Teodora Białynickiego-Birula, 1957 r., poz. 16 (sporządzony przez syna Michała, około 1957 r, (rękopis w Bibliotece Narodowej)
Irena Jakimowicz, Stanisław Ignacy Witkiewicz 1885-1939, Muzeum Narodowe w Warszawie, 1990 r., poz. w katalogu 521, str. 87
Pochodzenie:
Kolekcja Teodora Białynickiego-Biruli (opatrzony numerem w kolekcji 16), przynajmniej do 1957 r.
Kolekcja prywatna, Polska (zakup w latach sześćdziesiątych poprzez Desę)
Namalowany portret Witkacy zakwalifikował jako Typ D czyli portret zbliżony do Czystej Formy (T.C) ale bez użycia środków odurzających. Typ D, według regulaminu Firmy Portretowej, podobnie jak portrety Typu C, zakładał subiektywną charakterystykę modela oraz spotęgowania karykaturalne tak formalne, jak i psychologiczne.
Prezentowany portret, pochodzący z 1924 roku, stanowi jeden z pierwszych wizerunków wieloletniego przyjaciela i mecenasa Witkacego - lekarza Białynickiego-Biruli.
Teodor Białynicki-Birula urodził się w 1886 roku w ziemiańskiej rodzinie na Witebszczyźnie. Odbył studia medyczne w Akademii Wojenno-Medycznej w Sankt Petersburgu, które ukończył w 1913 roku. Zaraz potem objął stanowisko lekarza wojskowego; brał udział w I wojnie światowej najpierw w armii rosyjskiej, a następnie w Wojsku Polskim. Do Polski wrócił w 1918 roku z tytułem majora. W 1922 roku został ordynatorem wojskowego oddziału w Zakopanem w Sanatorium PCK. Przez kilka lat sprawował urząd dyrektora sanatorium Sanato. W 1933 roku przeprowadził się do Chodzieży, gdzie do 1939 roku był dyrektorem w Sanatorium Kolejowym. W czasie II wojny światowej pod przymusem wyjechał na Węgry, skąd został wywieziony do obozu jenieckiego, znajdującego się na terenie Rzeszy. Po wojnie Białynicki wrócił do Polski. Odrzucił propozycje pracy jako wykładowcy uniwersyteckiego, na rzecz walki z powszechnie pojawiającym się problemem jakim stanowiły choroby płucne. Do śmierci, czyli do 1956 roku był dyrektorem Sanatorium nauczycielskiego w Zakopanem. Zmarł w Warszawie. Teodor Białynicki-Birula był niezwykle cenionym lekarzem, znanym specjalistą, jawiącym się jako człowiek oddany swojej pracy, szanowany zarówno przez współpracowników, jak i pacjentów. Poza medycyną Białynicki-Birula żywo interesował się także artystycznymi aspektami. Lubił śpiewać, brał udział w występach teatralnych. Amatorsko zajmował się również malarstwem - należał do Towarzystwa Sztuki Podhalańskiej oraz Związku Artystów Polskich. Pasjonowała go również filozofia. Prowadził bardzo bujne życie towarzyskie; wraz z żoną Heleną prowadził otwarty i gościnny dom, najpierw w willi Olma w Zakopanem przy ul. Zamoyskiego, potem w Chodzieży przy ul. Strzeleckiej 22. Teodora Białynickiego-Birulę oraz Stanisława Ignacego Witkiewicza łączyła szczera i prawdziwa przyjaźń. Nieznane są dokładne okoliczności ich poznania, wiadomo, że panowie poznali się latem w 1924 roku, w Zakopanem. Niewątpliwie połączyła ich wspólna pasja do malarstwa, jak i również aspekty filozoficzne. Wspólnie założyli Towarzystwo Teatralne, a Teodor obdarzony męskim charakterystycznym głosem, często grywał w przedstawieniach Teatru Formistycznego u Witkacego. Ponadto sama atmosfera panująca w domu Białynickich-Biruli, pełna otwartości, zrozumienia, a także i troski jakim obdarzono artystę, przyczyniła się do zacieśnienia ich bliskich relacji. Te właśnie zażyłe stosunki podkreśla każdy z licznych pozostałych listów Witkacego, zaczynający się od słów "Kochany Teodorze", "Kochani Teodorostwo, Bierulowstwo", w których to tekstach artysta dzielił się swoimi przemyśleniami, również tymi dotyczącymi jego stanu umysłu, napadów depresji, czy zwierzeniami związanych z bardzo osobistymi kwestiami, poszukując słów pocieszenia i rad u zaufanego przyjaciela. Witkacy był nie tylko częstym gościem w domu Białynickich-Birulów; w latach 1928-1931 wraz ze swoją matką, Witkacy przeprowadził się do nich. W zakopiańskiej willi państwa Białynickich-Biruli dochodziło do licznych spotkań zakopiańskiej bohemy, które Witkacy określał jako "orgie", w czasie których powstawały liczne portrety malowane przez artystę, które potem znalazły się w kolekcji Teodora i jego żony. Pod czujnym okiem Teodora odbywały się kontrolowane, narkotyczne sesje, podczas których Witkacy eksperymentował zażywając m.in. kokainę, peyotl, wywołujące różne wizje i doznania. Już po wojnie pojawiły się artykuły, w których to Białynicki-Birula stawał w obronie Witkacego, kategorycznie zaprzeczając, jako by artysta był narkomanem, a jego narkotyczne sesje miały charakter jedynie poznawczy.