Wystawiany:
- Wacław Wąsowicz 1891-1942, Warszawa 1969 Muzeum Narodowe, w katalogu
poz. II/409.

"(...) Sztuka Wąsowicza daje nam coś w rodzaju małej antologii międzywojennej sztuki polskiej. Zza tych prac przebijają się bowiem elementy znane wpierw u innych: braci Pronaszków, Czyżewskiego, Henryka Gotliba, potem nadzwyczaj wyra¼nie u Makowskiego, który Wąsowicza zafascynował może najsilniej, następnie są tu wpływy Rytmu, potem tego co nazywamy koloryzmem. W grafice odnajdziemy zapożyczenia od Skoczylasa, Bartłomiejczyka, by nie wymieniać innych. Przedrze się tu też wpływ Gromaire’a widzianego przez pryzmat sztuki Makowskiego. Rzecz jednak zdumiewająca: tak łatwo odnajdując inspiracje i fascynacje, ani na chwilę nie odnosimy wrażenia, że obcujemy z artystą wtórnym, czy też ze zgrabnym naśladowcą. Bardzo dobrze zdajemy sobie sprawę, że jest to tylko jakaś warstwa zewnętrzna, że Wąsowicz (...) umie zachować w stanie nienaruszonym to, co własne i co towarzyszyło mu przez całe życie jako nieodłączny element jego malarskiego instynktu i wrażliwości. Przejawia się to w pięknym rytmie jego obrazów. W kolorystyce d¼więcznej, lecz nasyconej. (...) Większość płócien i szkiców Wąsowicza ma zmysłowość jednolitą w swej strukturze, jednolitą w oddziaływaniu. Powiedziałbym chyba, że właśnie ta zmysłowość pozwoliła mu zostać wybitnym malarzem" (Ignacy Witz, Przechadzki po warszawskich wystawach 1945-1968, Warszawa 1972, s. 538-539).

58
Wacław WĄSOWICZ (1891-1942)

TARKWINIA II, 1937

akwarela, ołówek na papierze,
27,7 x 36,8 cm,
sygnowana p.d. "Wąsowicz", l.d. "Tarquinia"

Kup abonament Wykup abonament, aby zobaczyć więcej informacji

Wystawiany:
- Wacław Wąsowicz 1891-1942, Warszawa 1969 Muzeum Narodowe, w katalogu
poz. II/409.

"(...) Sztuka Wąsowicza daje nam coś w rodzaju małej antologii międzywojennej sztuki polskiej. Zza tych prac przebijają się bowiem elementy znane wpierw u innych: braci Pronaszków, Czyżewskiego, Henryka Gotliba, potem nadzwyczaj wyra¼nie u Makowskiego, który Wąsowicza zafascynował może najsilniej, następnie są tu wpływy Rytmu, potem tego co nazywamy koloryzmem. W grafice odnajdziemy zapożyczenia od Skoczylasa, Bartłomiejczyka, by nie wymieniać innych. Przedrze się tu też wpływ Gromaire’a widzianego przez pryzmat sztuki Makowskiego. Rzecz jednak zdumiewająca: tak łatwo odnajdując inspiracje i fascynacje, ani na chwilę nie odnosimy wrażenia, że obcujemy z artystą wtórnym, czy też ze zgrabnym naśladowcą. Bardzo dobrze zdajemy sobie sprawę, że jest to tylko jakaś warstwa zewnętrzna, że Wąsowicz (...) umie zachować w stanie nienaruszonym to, co własne i co towarzyszyło mu przez całe życie jako nieodłączny element jego malarskiego instynktu i wrażliwości. Przejawia się to w pięknym rytmie jego obrazów. W kolorystyce d¼więcznej, lecz nasyconej. (...) Większość płócien i szkiców Wąsowicza ma zmysłowość jednolitą w swej strukturze, jednolitą w oddziaływaniu. Powiedziałbym chyba, że właśnie ta zmysłowość pozwoliła mu zostać wybitnym malarzem" (Ignacy Witz, Przechadzki po warszawskich wystawach 1945-1968, Warszawa 1972, s. 538-539).