Reprodukowany: H.Sienkiewicz, „Quo Vadis”, Roman Néronien. Traduction nouvelle et complete par E. Halperine- Kaminsky. Édition illustrée par Jan Styka, Paris 1901–1904. E. Flammarion, Éditeur. Druk Lahure. T. 1-3
Pochodzenie :
Rysunek pochodzi ze spuścizny około 100 rysunków, zachowanych w kolekcji Paula Schlockoffa – najbliższego przyjaciela Adama Styki (syna Jana Styki). Po emigracji do Stanów Zjednoczonych pod koniec lat 40. Adam Styka powierzył Paulowi zarządzanie swoimi paryskimi sprawami, sprzedaż różnych obrazów a także sprzedaż swojego mieszkania przy Place Pigalle 5. Opowiadał mu również o swoim codziennym życiu i członkach swojej rodziny. Owocem tej przyjaźni są zachowane rysunki i obrazy zarówno Jana Styki jak i jego synów, a także bogata korespondencja zarówno pomiędzy Paulem Schlockoffem i Adamem, jak również Wandą i Doris Styką (żona Tadé). Z około sześćdziesięciu listów dowiadujemy się wielu szczegółów. Adam Styka pisał do Paula o pobycie w Arizonie w 1948 r., który zmienił jego twórczość malarską. Jak pisał w listach: „przez 2 miesiące byłem z żoną w Arizonie, gdzie sporo malowałem, zachwycony jestem tamtejszym światłem, pejzażem a specjalnie kowbojami z końmi. Tak, że chwilowo z dala będąc od Afryki, można powiedzieć, że przerzuciłem się na tematy amerykańskie”. Inne listy wspominają o śmierci matki (żony Jana Styki), potencjalnej sprzedaży obrazu Tadé Styki do Luwru, czy o budowie Sali Ukrzyżowania w Kalifornii, w której ma się znaleźć monumentalny obraz Jana Styki.
Na zamówienie francuskiego wydawnictwa Flammarion Jan Styka wykonał cykl ilustracji do dzieła” Quo Vadis” Henryka Sienkiewicza. Artysta wykonał ponad 200 rysunków oraz malowideł w technice en grisaille. Prezentowany szkic przedstawia Eunikę, niewolnicę Petroniusza. Scena przedstawia błaganie Euniki o pozostawienie jej w domu Petroniusza, gdy ów chciał ją oddać w prezencie Markowi Winicjuszowi. Miłość Euniki do Petroniusza skończyła się tragicznie – gdy Neron skazał na śmierć Petroniusza, Eunika wraz z Petroniuszem popełniła samobójstwo podczas hucznej, pożegnalnej kolacji w jego domu. Prezentowana praca była reprodukowana w: H.Sienkiewicz, „Quo Vadis”, Roman Néronien. Traduction nouvelle et complete par E. Halperine-Kaminsky. Édition illustrée par Jan Styka, Paris 1901–1904. E. Flammarion, Éditeur. Druk Lahure. T. 1-3 (w tece). Właśnie to wydanie było uznane za najpiękniejsze i jedyne, wydane z tak wielkim rozmachem. Wydawca Ernest Flammarion, był zafascynowany ogromną panoramą Jana Styki „Męczeństwo chrześcijan w cyrku Nerona”, które wyprzedziło debiut Sienkiewicza w Paryżu. Malowidło było wystawione na Wystawie Światowej w Paryżu w 1900 r. w Palais de Glace na Polach Elizejskich. Krytyka francuska przyjęła ten obraz entuzjastycznie a Jan Styka otrzymał zlecenie od Ernesta Flammariona na zilustrowanie powieści „Quo Vadis”. Jak wspominał Jan Styka: „Przyjechałem do Paryża na Wystawę Światową z projektem wystawienia „Męczeństwa chrześcijan w cyrku Nerona”, nie z zamiarem osiedlenia się w Paryżu. Trzeba było niepospolitej energii, żeby o tak spóźnionej porze – jak luty – wydostać olbrzymi budynek potrzebny na to płótno. Na Wystawie Światowej miejsca już nie było, musiałem szukać odpowiedniego lokalu poza jej obrębem. Po tysięcznych zachodach oddano mi Palais de Glace na Champs Elysees i tam w maju nastąpiło otwarcie wystawy. Skutkiem wystawy zjawił się w mojej pracowni wydawca [Ernest] Flammarion. Człowiek śmiały i bardzo prawy, z którym od razu się porozumiałem i postanowiliśmy zrobić wielkie wydawnictwo. (...) Mając wykonać 60 wielkich kompozycji celem reprodukcji na miedzi przekonałem się, że pobyt mój w Paryżu na parę lat się przeciągnie. Postanowiłem więc przywieźć syna Tadzia do Paryża. Idąc raz z jednym z moich przyjaciół przez plac Pigalle, powiedziałem, że gdyby w tym domu tutaj znalazło się jakieś atelier, w tej chwili bym je wynajął i w rzeczy samej wystawiono kartę – „Atelier do wynajęcia”. Wszedłem, obejrzałem i dałem stróżce zadatek. Tak zostałem sąsiadem [Jean-Jacques] Hennera, wynająwszy dawne atelier Puvisa de Chavannes, na pierwszym piętrze tego domu. Tu przez sześć lat blisko pracowałem i mogę rzec, że znów studencki żywot rozpocząłem. Ilustracje do „Quo vadis” rysowałem całymi wieczorami, nie chcąc w dzień wypuścić pędzla z ręki. Czekał na nie drzeworytnik, czekał miedziorytnik. Co dziesięć dni musiał wyjść zeszyt z ilustracjami. „Raz w życiu może podjąć wydawca takie wydanie – mawiał mi Flammarion – sto drzeworytów i 60 reprodukcji na miedzi”. Koszty tego wydawnictwa przekroczyły 100.000 franków. Pierwszych paręset egzemplarzy po 250 franków kupili miłośnicy dzieł luksusowych od razu, następne 2000 egzemplarzy już po dostępniejszej cenie 75 franków zostało również zupełnie wyprzedane. Kiedy tylko zilustrowałem w 1900 r. „Pójdźmy za nim!” Sienkiewicza, to już Ollebdorf i inni wydawcy poczęli się do mnie zwracać z zamówieniami o ilustracje ze świata starożytnego. Musiałem odmówić najkorzystniejszym propozycjom, mając przed sobą tak wielką pracę jak „Quo vadis” i nie chcąc się bynajmniej zupełnie oddać tylko ilustracji …” (fragmenty pamiętnika J. Styki, [w:] Czapliński Cz., „The Styka Family Saga. Saga Rodu Styków”, Publishing Corporation, New York, 1988, s. 34.
„Eunica tomba a genoux et l`adjura” (Eunica padła na kolana i błaga)
tusz lawowany, czarna kredka, papier, 39 × 27 cm w świetle passe-partout
sygn. p. d.: „JS”
Reprodukowany: H.Sienkiewicz, „Quo Vadis”, Roman Néronien. Traduction nouvelle et complete par E. Halperine- Kaminsky. Édition illustrée par Jan Styka, Paris 1901–1904. E. Flammarion, Éditeur. Druk Lahure. T. 1-3
Pochodzenie :
Rysunek pochodzi ze spuścizny około 100 rysunków, zachowanych w kolekcji Paula Schlockoffa – najbliższego przyjaciela Adama Styki (syna Jana Styki). Po emigracji do Stanów Zjednoczonych pod koniec lat 40. Adam Styka powierzył Paulowi zarządzanie swoimi paryskimi sprawami, sprzedaż różnych obrazów a także sprzedaż swojego mieszkania przy Place Pigalle 5. Opowiadał mu również o swoim codziennym życiu i członkach swojej rodziny. Owocem tej przyjaźni są zachowane rysunki i obrazy zarówno Jana Styki jak i jego synów, a także bogata korespondencja zarówno pomiędzy Paulem Schlockoffem i Adamem, jak również Wandą i Doris Styką (żona Tadé). Z około sześćdziesięciu listów dowiadujemy się wielu szczegółów. Adam Styka pisał do Paula o pobycie w Arizonie w 1948 r., który zmienił jego twórczość malarską. Jak pisał w listach: „przez 2 miesiące byłem z żoną w Arizonie, gdzie sporo malowałem, zachwycony jestem tamtejszym światłem, pejzażem a specjalnie kowbojami z końmi. Tak, że chwilowo z dala będąc od Afryki, można powiedzieć, że przerzuciłem się na tematy amerykańskie”. Inne listy wspominają o śmierci matki (żony Jana Styki), potencjalnej sprzedaży obrazu Tadé Styki do Luwru, czy o budowie Sali Ukrzyżowania w Kalifornii, w której ma się znaleźć monumentalny obraz Jana Styki.
Na zamówienie francuskiego wydawnictwa Flammarion Jan Styka wykonał cykl ilustracji do dzieła” Quo Vadis” Henryka Sienkiewicza. Artysta wykonał ponad 200 rysunków oraz malowideł w technice en grisaille. Prezentowany szkic przedstawia Eunikę, niewolnicę Petroniusza. Scena przedstawia błaganie Euniki o pozostawienie jej w domu Petroniusza, gdy ów chciał ją oddać w prezencie Markowi Winicjuszowi. Miłość Euniki do Petroniusza skończyła się tragicznie – gdy Neron skazał na śmierć Petroniusza, Eunika wraz z Petroniuszem popełniła samobójstwo podczas hucznej, pożegnalnej kolacji w jego domu. Prezentowana praca była reprodukowana w: H.Sienkiewicz, „Quo Vadis”, Roman Néronien. Traduction nouvelle et complete par E. Halperine-Kaminsky. Édition illustrée par Jan Styka, Paris 1901–1904. E. Flammarion, Éditeur. Druk Lahure. T. 1-3 (w tece). Właśnie to wydanie było uznane za najpiękniejsze i jedyne, wydane z tak wielkim rozmachem. Wydawca Ernest Flammarion, był zafascynowany ogromną panoramą Jana Styki „Męczeństwo chrześcijan w cyrku Nerona”, które wyprzedziło debiut Sienkiewicza w Paryżu. Malowidło było wystawione na Wystawie Światowej w Paryżu w 1900 r. w Palais de Glace na Polach Elizejskich. Krytyka francuska przyjęła ten obraz entuzjastycznie a Jan Styka otrzymał zlecenie od Ernesta Flammariona na zilustrowanie powieści „Quo Vadis”. Jak wspominał Jan Styka: „Przyjechałem do Paryża na Wystawę Światową z projektem wystawienia „Męczeństwa chrześcijan w cyrku Nerona”, nie z zamiarem osiedlenia się w Paryżu. Trzeba było niepospolitej energii, żeby o tak spóźnionej porze – jak luty – wydostać olbrzymi budynek potrzebny na to płótno. Na Wystawie Światowej miejsca już nie było, musiałem szukać odpowiedniego lokalu poza jej obrębem. Po tysięcznych zachodach oddano mi Palais de Glace na Champs Elysees i tam w maju nastąpiło otwarcie wystawy. Skutkiem wystawy zjawił się w mojej pracowni wydawca [Ernest] Flammarion. Człowiek śmiały i bardzo prawy, z którym od razu się porozumiałem i postanowiliśmy zrobić wielkie wydawnictwo. (...) Mając wykonać 60 wielkich kompozycji celem reprodukcji na miedzi przekonałem się, że pobyt mój w Paryżu na parę lat się przeciągnie. Postanowiłem więc przywieźć syna Tadzia do Paryża. Idąc raz z jednym z moich przyjaciół przez plac Pigalle, powiedziałem, że gdyby w tym domu tutaj znalazło się jakieś atelier, w tej chwili bym je wynajął i w rzeczy samej wystawiono kartę – „Atelier do wynajęcia”. Wszedłem, obejrzałem i dałem stróżce zadatek. Tak zostałem sąsiadem [Jean-Jacques] Hennera, wynająwszy dawne atelier Puvisa de Chavannes, na pierwszym piętrze tego domu. Tu przez sześć lat blisko pracowałem i mogę rzec, że znów studencki żywot rozpocząłem. Ilustracje do „Quo vadis” rysowałem całymi wieczorami, nie chcąc w dzień wypuścić pędzla z ręki. Czekał na nie drzeworytnik, czekał miedziorytnik. Co dziesięć dni musiał wyjść zeszyt z ilustracjami. „Raz w życiu może podjąć wydawca takie wydanie – mawiał mi Flammarion – sto drzeworytów i 60 reprodukcji na miedzi”. Koszty tego wydawnictwa przekroczyły 100.000 franków. Pierwszych paręset egzemplarzy po 250 franków kupili miłośnicy dzieł luksusowych od razu, następne 2000 egzemplarzy już po dostępniejszej cenie 75 franków zostało również zupełnie wyprzedane. Kiedy tylko zilustrowałem w 1900 r. „Pójdźmy za nim!” Sienkiewicza, to już Ollebdorf i inni wydawcy poczęli się do mnie zwracać z zamówieniami o ilustracje ze świata starożytnego. Musiałem odmówić najkorzystniejszym propozycjom, mając przed sobą tak wielką pracę jak „Quo vadis” i nie chcąc się bynajmniej zupełnie oddać tylko ilustracji …” (fragmenty pamiętnika J. Styki, [w:] Czapliński Cz., „The Styka Family Saga. Saga Rodu Styków”, Publishing Corporation, New York, 1988, s. 34.