Reprodukowany i omawiany w:
"Gazeta Antykwaryczna" nr 5 (62), maj 2001 - reprodukcja na I i IV stronie okładki, tu także artykuł Kazimierza Olszańskiego
poświęcony obrazowi, s. 12-13;
"Gazeta Antykwaryczna" nr 9 (66), wrzesień 2001 - s. 22 - reprodukcja fragmentu centralnego obrazu oraz artykuł prof.
Andrzeja Ryszkiewicza - Arcy-Kossak, s. 23;
Ekspertyzy:
Kazimierza Olszańskiego (12.03.2001),
Andrzeja Ryszkiewicza (01.03.2001),
Mieczysława Sicińskiego (pod kątem analizy uzbrojenia i umundurowania).
Wojciech Kossak to jeden z najważniejszych malarzy scen historycznych i batalistycznych w Polsce. To właśnie jego obrazy wpływały i nadal wpływają na wyobrażenie walk z epoki napoleońskiej, z czasów powstania listopadowego. Jego dzieła, ukazujące najczęściej chwałę oręża polskiego, nie tylko dodawały otuchy i pobudzały romantyczne i patriotyczne uczucia, ale także zachwycały kunsztem, dbałością o szczegóły, szeroką wiedzą (min. na temat umundurowania), oraz sztuką malowania koni, opanowaną do perfekcji. Jego talent był szeroko doceniany, artysta otrzymywał liczne wyróżnienia i medale, a obraz "Atak Landwehry austriackiej" kupił w 1886 roku sam cesarz Franciszek Józef, by powiesić go w swoim gabinecie. Oferowany obraz, "Szarża 3. Pułku Ułanów Obrony Kraju", został najprawdopodobniej zamówiony przez jego dowództwo, w celu upamiętnienia zasług bojowych pułku, miał stanowić apoteozy waleczności jego ułanów. Tak opisał go Kazimierz Olszański, znany ekspert twórczości Kossaków: "Obraz wykonany jest perfekcyjne, wykończony w najdrobniejszych szczegółach, w doskonałym typie i ruchu. Przedstawia pułk kawalerii austriackiej w dynamicznym ataku. W pierwszym szeregu widocznych jest 12 kawalerzystów na koniach w pełnym galopie. [?] Ułani z pierwszego szeregu wyglądają też na portretowanych oficerów, np. twarz pierwszego z lewej podobna jest do wizerunku Kossaka. [?] Ich konie w żywiołowym temperamencie ataku różnią się kształtem i ruchem, dalekie od schematu." Odkrycie na Zachodzie tego niezwykłego obrazu, namalowanego w tym samym czasie co słynna "Olszynka Grochowska" uznawana za jedno z najlepszych dzieł artysty, wywołało wielkie poruszenie wśród znawców i miłośników malarstwa polskiego. To wyjątkowej klasy płótno, do momentu jego zakupu przez jednego z łódzkich kolekcjonerów kilka lat temu, było zupełnie nieznane nawet największym znawcom sztuki rodu Kossaków. Jak pisał prof. Andrzej Ryszkiewicz: "Pojawienie się nieznanej wielkiej sceny bitewnej Wojciecha Kossaka, zupełnie nieoczekiwanej, musi ucieszyć wszystkich, tak bardzo licznych, adoratorów sztuki artysty. Jego łatwe w odbiorze malarstwo, perfekcyjnie opanowane "arcy polskie" obrazy, w których utrwalony jest pęd i animusz bojowy ułanów i koni, mają wielkie walory dekoracyjne, poznawcze i zalecają się zawsze interesującą, nieskomplikowaną fabułą. Takie obrazy powinny przede wszystkim znaleźć się w muzeach wojska (na co trudno liczyć), ale i w kolekcjach prywatnych, szczególnie u ludzi mających rycerskie tradycje, czy budujących je - mogą być prawdziwym rarytasem"
olej, płótno,
250 x 350 cm;
sygn. l. d.: WOJCIECH KOSSAK 1888
Reprodukowany i omawiany w:
"Gazeta Antykwaryczna" nr 5 (62), maj 2001 - reprodukcja na I i IV stronie okładki, tu także artykuł Kazimierza Olszańskiego
poświęcony obrazowi, s. 12-13;
"Gazeta Antykwaryczna" nr 9 (66), wrzesień 2001 - s. 22 - reprodukcja fragmentu centralnego obrazu oraz artykuł prof.
Andrzeja Ryszkiewicza - Arcy-Kossak, s. 23;
Ekspertyzy:
Kazimierza Olszańskiego (12.03.2001),
Andrzeja Ryszkiewicza (01.03.2001),
Mieczysława Sicińskiego (pod kątem analizy uzbrojenia i umundurowania).
Wojciech Kossak to jeden z najważniejszych malarzy scen historycznych i batalistycznych w Polsce. To właśnie jego obrazy wpływały i nadal wpływają na wyobrażenie walk z epoki napoleońskiej, z czasów powstania listopadowego. Jego dzieła, ukazujące najczęściej chwałę oręża polskiego, nie tylko dodawały otuchy i pobudzały romantyczne i patriotyczne uczucia, ale także zachwycały kunsztem, dbałością o szczegóły, szeroką wiedzą (min. na temat umundurowania), oraz sztuką malowania koni, opanowaną do perfekcji. Jego talent był szeroko doceniany, artysta otrzymywał liczne wyróżnienia i medale, a obraz "Atak Landwehry austriackiej" kupił w 1886 roku sam cesarz Franciszek Józef, by powiesić go w swoim gabinecie. Oferowany obraz, "Szarża 3. Pułku Ułanów Obrony Kraju", został najprawdopodobniej zamówiony przez jego dowództwo, w celu upamiętnienia zasług bojowych pułku, miał stanowić apoteozy waleczności jego ułanów. Tak opisał go Kazimierz Olszański, znany ekspert twórczości Kossaków: "Obraz wykonany jest perfekcyjne, wykończony w najdrobniejszych szczegółach, w doskonałym typie i ruchu. Przedstawia pułk kawalerii austriackiej w dynamicznym ataku. W pierwszym szeregu widocznych jest 12 kawalerzystów na koniach w pełnym galopie. [?] Ułani z pierwszego szeregu wyglądają też na portretowanych oficerów, np. twarz pierwszego z lewej podobna jest do wizerunku Kossaka. [?] Ich konie w żywiołowym temperamencie ataku różnią się kształtem i ruchem, dalekie od schematu." Odkrycie na Zachodzie tego niezwykłego obrazu, namalowanego w tym samym czasie co słynna "Olszynka Grochowska" uznawana za jedno z najlepszych dzieł artysty, wywołało wielkie poruszenie wśród znawców i miłośników malarstwa polskiego. To wyjątkowej klasy płótno, do momentu jego zakupu przez jednego z łódzkich kolekcjonerów kilka lat temu, było zupełnie nieznane nawet największym znawcom sztuki rodu Kossaków. Jak pisał prof. Andrzej Ryszkiewicz: "Pojawienie się nieznanej wielkiej sceny bitewnej Wojciecha Kossaka, zupełnie nieoczekiwanej, musi ucieszyć wszystkich, tak bardzo licznych, adoratorów sztuki artysty. Jego łatwe w odbiorze malarstwo, perfekcyjnie opanowane "arcy polskie" obrazy, w których utrwalony jest pęd i animusz bojowy ułanów i koni, mają wielkie walory dekoracyjne, poznawcze i zalecają się zawsze interesującą, nieskomplikowaną fabułą. Takie obrazy powinny przede wszystkim znaleźć się w muzeach wojska (na co trudno liczyć), ale i w kolekcjach prywatnych, szczególnie u ludzi mających rycerskie tradycje, czy budujących je - mogą być prawdziwym rarytasem"