Mimo nazywania Hasiora „polskim Rauschenbergiem”, artysta nigdy nie czuł się twórcą nowoczesnym; jego asamblaże pojawiające się na polskiej scenie artystycznej od lat 60-tych, poszukują raczej języka uniwersalnego, który wyraża się kategoriami zakorzenionymi w kulturze. Władysław Hasior, jako samotnik wśród boomu grup artystycznych, nie wyznawał schematu mistrz-uczeń: swoje początki artystyczne wspominał jako majsterkowanie Janka Muzykanta. Być może to dlatego jego sztuka wyrasta z ludowych, peryferyjnych dla myśli zachodniej skojarzeń: domowych kapliczek, chleba, ognia, koronek, wiejskich obrazów wotywnych, narodowej martyrologii. Zwłaszcza cykle „chlebowe” odnoszą nas do najprostszych artefaktów codzienności, które po złożeniu w jedną strukturę, wzmacniają swoje znaczenie. Hasior odcinał się od komentarzy dotyczących jego dążenia do nowatorstwa, zaskakującego konceptu, mówiąc : „To, że używam do moich rzeźb mydła czy chleba nie jest demonstracją zuchwałości, lecz fachowo uzasadnioną potrzebą.” Chleb jako sacrum istnieje w polskiej świadomości nieprzerwanie od tysiąca lat, dlatego w twórczości Hasiora zostaje osadzony w kontekście kultowym – świadczą o tym również cykle z kapliczkami domowymi, gdzie bochenki tworzą część struktury dewocyjnych skojarzeń. W ten sposób staje się ona aforyzmem, bo przecież „łatwiej o aforyzm, niż zgłębienie dna prawdy.”

[Władysław Hasior, Myśli o sztuce, wyb. i oprac. Z. Zegadłówna, Nowy Sącz 1986]

09
Władysław HASIOR (1928 - 1999)

Święty chleb, lata 60-te XX w.

assamblage, chleb, metal, szkło, farba olejna, 95 x 30 x 17 cm

Kup abonament Wykup abonament, aby zobaczyć więcej informacji

Mimo nazywania Hasiora „polskim Rauschenbergiem”, artysta nigdy nie czuł się twórcą nowoczesnym; jego asamblaże pojawiające się na polskiej scenie artystycznej od lat 60-tych, poszukują raczej języka uniwersalnego, który wyraża się kategoriami zakorzenionymi w kulturze. Władysław Hasior, jako samotnik wśród boomu grup artystycznych, nie wyznawał schematu mistrz-uczeń: swoje początki artystyczne wspominał jako majsterkowanie Janka Muzykanta. Być może to dlatego jego sztuka wyrasta z ludowych, peryferyjnych dla myśli zachodniej skojarzeń: domowych kapliczek, chleba, ognia, koronek, wiejskich obrazów wotywnych, narodowej martyrologii. Zwłaszcza cykle „chlebowe” odnoszą nas do najprostszych artefaktów codzienności, które po złożeniu w jedną strukturę, wzmacniają swoje znaczenie. Hasior odcinał się od komentarzy dotyczących jego dążenia do nowatorstwa, zaskakującego konceptu, mówiąc : „To, że używam do moich rzeźb mydła czy chleba nie jest demonstracją zuchwałości, lecz fachowo uzasadnioną potrzebą.” Chleb jako sacrum istnieje w polskiej świadomości nieprzerwanie od tysiąca lat, dlatego w twórczości Hasiora zostaje osadzony w kontekście kultowym – świadczą o tym również cykle z kapliczkami domowymi, gdzie bochenki tworzą część struktury dewocyjnych skojarzeń. W ten sposób staje się ona aforyzmem, bo przecież „łatwiej o aforyzm, niż zgłębienie dna prawdy.”

[Władysław Hasior, Myśli o sztuce, wyb. i oprac. Z. Zegadłówna, Nowy Sącz 1986]