Na odwrocie nalepka zakładu introligatorskiego R. Jahody w Krakowie przy ul. Brackiej 6.
Ekspertyza - M. Romanowska, kustosz Muzeum St.Wyspiańskiego, MNK, 2002 r.
"Tematem pracy artysty było studium postaci traktowane jako pretekst do eksperymentów kolorystycznych formalnych i technicznych z nową dla niego techniką pastelu. Praca nosi wszelkie znamiona późniejszego dojrzałego stylu artysty "kształtującego" w portretach specyficznie dobranego modela we właściwy sobie autokratyczny i pryncypialny sposób, nie schlebiający gustom ani modela, ani odbiorców.
Obraz należy wiązać z "paryskim" czasem i doświadczeniem artysty.
Pokonywanie wówczas nowej techniki (wybranej z konieczności po olejnej) pastelu wiązało się z koniecznością eksperymentów technicznych, szukaniem sposobów kształtowania bryły w przestrzeni, dobierania komponentów kolorystycznych, uzyskiwania światłocienia.
(É) Artysta malował portrety z przyjemnością przez całe życie. Wczesne portrety o niewielu detalach są surowe i szorstkie, podporządkowane regułom kompozycji całości, ale w nich już zauważalne jest zainteresowanie psychiką modela, świadomy wybór tej a nie innej postaci. Artysta z upodobaniem wybierał charakterystyczne modele, często twarze pospolite, grubo ciosane. W jego odczuciu tzw. uroda przeszkadzała zwartości kompozycji, nie malował "główek" w typie schlebiającym gustom publiczności. Szukał, wybierał i malował pełnokrwistych ludzi z wyraźnym imperatywem i osobowością. Z czasem wypracował w tej dziedzinie charakterystyczną technikę warsztatową uważaną (niesłusznie) za jego najwyższe artystyczne osiągnięcie.
Nieskończone studium portretowe młodej kobiety, młodej panny, nieładnej, mało wdzięcznej, prawdopodobnie właśnie dlatego nieznane, bo pozornie nieefektowne, odsłania twórcę wielkiej klasy, jest jak szkicownik z zapisem kolejnych doświadczeń autora o silnej osobowości.
Prace Wyspiańskiego z tego okresu i tej klasy należą obecnie do rzadkości i są prawdziwym rarytasem muzealnym".
[fragment ekspertyzy Marty Romanowskiej]
Pastel na papierze typu Ingres naklejonym na karton 44 x 55 cm (w świetle passe-partout)
Sygnowany p.d. - "S W 1893"
Na odwrocie nalepka zakładu introligatorskiego R. Jahody w Krakowie przy ul. Brackiej 6.
Ekspertyza - M. Romanowska, kustosz Muzeum St.Wyspiańskiego, MNK, 2002 r.
"Tematem pracy artysty było studium postaci traktowane jako pretekst do eksperymentów kolorystycznych formalnych i technicznych z nową dla niego techniką pastelu. Praca nosi wszelkie znamiona późniejszego dojrzałego stylu artysty "kształtującego" w portretach specyficznie dobranego modela we właściwy sobie autokratyczny i pryncypialny sposób, nie schlebiający gustom ani modela, ani odbiorców.
Obraz należy wiązać z "paryskim" czasem i doświadczeniem artysty.
Pokonywanie wówczas nowej techniki (wybranej z konieczności po olejnej) pastelu wiązało się z koniecznością eksperymentów technicznych, szukaniem sposobów kształtowania bryły w przestrzeni, dobierania komponentów kolorystycznych, uzyskiwania światłocienia.
(É) Artysta malował portrety z przyjemnością przez całe życie. Wczesne portrety o niewielu detalach są surowe i szorstkie, podporządkowane regułom kompozycji całości, ale w nich już zauważalne jest zainteresowanie psychiką modela, świadomy wybór tej a nie innej postaci. Artysta z upodobaniem wybierał charakterystyczne modele, często twarze pospolite, grubo ciosane. W jego odczuciu tzw. uroda przeszkadzała zwartości kompozycji, nie malował "główek" w typie schlebiającym gustom publiczności. Szukał, wybierał i malował pełnokrwistych ludzi z wyraźnym imperatywem i osobowością. Z czasem wypracował w tej dziedzinie charakterystyczną technikę warsztatową uważaną (niesłusznie) za jego najwyższe artystyczne osiągnięcie.
Nieskończone studium portretowe młodej kobiety, młodej panny, nieładnej, mało wdzięcznej, prawdopodobnie właśnie dlatego nieznane, bo pozornie nieefektowne, odsłania twórcę wielkiej klasy, jest jak szkicownik z zapisem kolejnych doświadczeń autora o silnej osobowości.
Prace Wyspiańskiego z tego okresu i tej klasy należą obecnie do rzadkości i są prawdziwym rarytasem muzealnym".
[fragment ekspertyzy Marty Romanowskiej]