U dołu płycina - olej, sklejka, 16,5 x 56 cm - scalona wspólną ramą z obrazem, w płycinie dedykacją autorską ?:
"Dawno, przed laty, młodych nas gromada
kształcąc się wspólnie w malowania sztuce
Zapał i biedę mając za sąsiada;
Do skarbów wiedzy dobierała klucze.
Dziś rozproszeni, a częścią wymarli
Na drogach życia, zmęczeni pielgrzymi
Rozdęci uznaniem, lub nędzą co karli
W niepamięć otuleni idziemy lub w sławę co dymi.
Ty! jeden z życia swego czynisz wielką sztukę
Bo gdy ojczyzna drgnęła - i bytem - ofiara,
Życie swe i swych synów w szańca pustą lukę
Zrzucałeś jak kamienie .... Aż ojczyzny mara
Przestała być tęsknotą niewolniczej duszy
Lecz przybrała kształt jasny - duch ożywił ciała
Jutrzniami słychać jeszcze: jak łańcuchy kruszy
To krew - Wasza przelana prochom życie dała.
Tak - kamienie ofiarne - na szaniec rzucane
Wielkim czynem zwycięstwa, narodzeniem chwały,
A z ciał popoświęcanych: dusze ukochane
W ojczyzny trup wstąpiły i żyły zatętniały.
Aż powstała ta śniona, we widomem ciele,
Ranami mąk okryta - utrudzona bojem.
I błogosławiąc zmarłym - których Ach! tak wiele!
Każe mnie klęknąć w prochu: przed Tem:
dziełem Twoim.
Koledze Kicińskiemu - poświęcam - 1921 Styczeń"
olej, sklejka, 65,5 x 56 cm;
sygn. p.d.: J Malczewski / 1921
U dołu płycina - olej, sklejka, 16,5 x 56 cm - scalona wspólną ramą z obrazem, w płycinie dedykacją autorską ?
U dołu płycina - olej, sklejka, 16,5 x 56 cm - scalona wspólną ramą z obrazem, w płycinie dedykacją autorską ?:
"Dawno, przed laty, młodych nas gromada
kształcąc się wspólnie w malowania sztuce
Zapał i biedę mając za sąsiada;
Do skarbów wiedzy dobierała klucze.
Dziś rozproszeni, a częścią wymarli
Na drogach życia, zmęczeni pielgrzymi
Rozdęci uznaniem, lub nędzą co karli
W niepamięć otuleni idziemy lub w sławę co dymi.
Ty! jeden z życia swego czynisz wielką sztukę
Bo gdy ojczyzna drgnęła - i bytem - ofiara,
Życie swe i swych synów w szańca pustą lukę
Zrzucałeś jak kamienie .... Aż ojczyzny mara
Przestała być tęsknotą niewolniczej duszy
Lecz przybrała kształt jasny - duch ożywił ciała
Jutrzniami słychać jeszcze: jak łańcuchy kruszy
To krew - Wasza przelana prochom życie dała.
Tak - kamienie ofiarne - na szaniec rzucane
Wielkim czynem zwycięstwa, narodzeniem chwały,
A z ciał popoświęcanych: dusze ukochane
W ojczyzny trup wstąpiły i żyły zatętniały.
Aż powstała ta śniona, we widomem ciele,
Ranami mąk okryta - utrudzona bojem.
I błogosławiąc zmarłym - których Ach! tak wiele!
Każe mnie klęknąć w prochu: przed Tem:
dziełem Twoim.
Koledze Kicińskiemu - poświęcam - 1921 Styczeń"