Pochodzenie:
– Kolekcja Henryka Ładosza
– Kolekcja prywatna, Polska
Wystawiany:
– Tytus Czyżewski, Muzeum Narodowe Poznań, 1974 r.
– Wystawa indywidulana, CBWA Sopot, 1956 r.;
– XXIV Biennale Internazionale d`Arte, Wenecja 1948 r.
– Bractwo św. Łukasza, Tytus Czyżewski, Rafał Malczewski, IPS Warszawa 1938 r.
Reprodukowany:
– „Tytus Czyżewski [katalog wystawy] ”, J. Pollakówna, K.Malinowski, M.Dąbrowska, Muzeum Narodowe Poznań 1974, ilustr. 33, poz. 57.
– Joanna Pollakówna, „Tytus Czyżewski”, Warszawa 1971, ilustr. XXIII, str. 77
– XXIV Biennale Internazionale d`Arte, Wenecja 1948 r., kat. poz. 3
„Tytus Czyżewski był jednym z najznakomitszych malarzy współczesnej nam epoki. Abstrahując od wszelkich wpływów nieukniknionych w zbiorowym życiu i walce o własną postawę w sztuce, odrzucając, jako nieważne spadki formy i załamania linii artystycznej. Tytus władał, jak tylko bardzo niewielu malarzy, olbrzymim poczuciem koloru, samorodnym zespoleniem go w jemu tylko przyrodzona formę, która wprost idealnie odzwierciedlała jego osobowość tak duchową jak fizyczną […]”. O Tytusie Czyżewskim, Andrzej Pronaszko w: Joanna Pollakowna, „Tytus Czyżewski”, Warszawa 1971, s. 70.
Prezentowany na aukcji obraz jest unikatową pracą Czyżewskiego. Wielki sukces odniósł na Bienale Sztuki w Wenecji w 1948 roku. Należał do kolekcji przyjaciela Henryka Ładosza (1902 Wrotnow – 1979 Warszawa) polskiego aktora i recytatora, specjalizującego się w bajkach dziecięcych. Przyjaźń Czyższewkiego z Ładoszem trwał wiele lat. Posiadał on 7 obrazów oraz 5 rysunków. Był to bezcenny zbiór prac gdyż wiele wczesnych obrazów Tytusa Czyżewskiego zaginęło i znane są tylko z reprodukcji.
Leon Chwistek tak pisał o Czyżewskim:
„ (…) wielki, przekorny, dziwny artysta, który z całą bezwzględnością depcze przesądy filistrów nie posiadających się z oburzenia, że znalazł się fanatyk czystej sztuki, co nie chce dostarczać im sensacyjnych dreszczy, ani uczyć, ani nawracać, ani pocieszać, ani dodawać fantazji, ale chce ich zmusić, aby uslyszeli i odczuli potęgę słowa i dziwy rytmu wyzwolonego z więzów zakorzenionych skojarzeń (…) Tytus Czyżewski jest prawdziwym artystą. Czy to wypowiada się w poezji, czy w malarstwie, czy to przychodzi mu walczyć z treścią, czy też ze światem rzeczywistym – zawsze umie z bezwzględnością wizjonera zapatrzonego w nieunikniony wielki cel, przełamywać przesądy wykuwając na ich gruzach formę nową i dla siebie tylko stworzoną […] Leon Chwistek w: Joanna Pollakowna, „Tytus Czyżewski”, Warszawa 1971, s. 72–3.
„Czyżewski lubił pokazywać swoje płótna. Miał wtedy na ustach zawsze te same frazesy (absolutnie nie wierzył w to co mówił): „To paskudztwo takie, ot to tak sobie namalowałem, i to takie także” (…) Ślicznie się Tytus bawił swoim malarstwem. Nie mógł go znudzić model, który był mu tylko pretekstem do malowania. Swobody jego wobec modela mógłby mu pozazdrościć największy mistrz pędzla. Na pozór Czyżewski siadał i malował tak jak malują dzieci, bez żadnego zastanowienia i wahania. Patrzał na naturę jednym, całkowitym swoim widzeniem i z tego skarbu czerpał wszelkie możliwości, lekkość i bezpośredniość. Ale to ekspansywne, gwałtowne wyładowanie w trakcie pracy było już tylko końcowym wynikiem uprzedniej, nieraz dłuższy czas zdobywanej, koncentracji wewnętrznej (…) Patrzał na ustawiony model i szybko, zdecydowanie, beztrosko odtwarzał go na płótnie jako zawiłą arabeskę barwną. [...] W kompozycyjnym podejściu do portretu może być Czyżewski uważany za wielkiego nauczyciela: związanie postaci z tłem, w komponowaniu jej, układ całości, rozwiązanie barwne, wibracja całej powierzchni — nie znajduję podobnych we współczesnej sztuce polskiej” Teresa Tyszkiewiczowa o Tytusie Czyżewskim, w: Joanna Pollakowna, „Tytus Czyżewski”, Warszawa 1971, s. 79.
olej, płótno, 99,5 × 69 cm
sygn. l. d.: Tytus/Czyżewski
na odwrocie na krośnie nalepki wystawowe: 1. Z Muzeum Narodowego Poznaniu, 2. Muzeum Narodowego w Warszawie
Pochodzenie:
– Kolekcja Henryka Ładosza
– Kolekcja prywatna, Polska
Wystawiany:
– Tytus Czyżewski, Muzeum Narodowe Poznań, 1974 r.
– Wystawa indywidulana, CBWA Sopot, 1956 r.;
– XXIV Biennale Internazionale d`Arte, Wenecja 1948 r.
– Bractwo św. Łukasza, Tytus Czyżewski, Rafał Malczewski, IPS Warszawa 1938 r.
Reprodukowany:
– „Tytus Czyżewski [katalog wystawy] ”, J. Pollakówna, K.Malinowski, M.Dąbrowska, Muzeum Narodowe Poznań 1974, ilustr. 33, poz. 57.
– Joanna Pollakówna, „Tytus Czyżewski”, Warszawa 1971, ilustr. XXIII, str. 77
– XXIV Biennale Internazionale d`Arte, Wenecja 1948 r., kat. poz. 3
„Tytus Czyżewski był jednym z najznakomitszych malarzy współczesnej nam epoki. Abstrahując od wszelkich wpływów nieukniknionych w zbiorowym życiu i walce o własną postawę w sztuce, odrzucając, jako nieważne spadki formy i załamania linii artystycznej. Tytus władał, jak tylko bardzo niewielu malarzy, olbrzymim poczuciem koloru, samorodnym zespoleniem go w jemu tylko przyrodzona formę, która wprost idealnie odzwierciedlała jego osobowość tak duchową jak fizyczną […]”. O Tytusie Czyżewskim, Andrzej Pronaszko w: Joanna Pollakowna, „Tytus Czyżewski”, Warszawa 1971, s. 70.
Prezentowany na aukcji obraz jest unikatową pracą Czyżewskiego. Wielki sukces odniósł na Bienale Sztuki w Wenecji w 1948 roku. Należał do kolekcji przyjaciela Henryka Ładosza (1902 Wrotnow – 1979 Warszawa) polskiego aktora i recytatora, specjalizującego się w bajkach dziecięcych. Przyjaźń Czyższewkiego z Ładoszem trwał wiele lat. Posiadał on 7 obrazów oraz 5 rysunków. Był to bezcenny zbiór prac gdyż wiele wczesnych obrazów Tytusa Czyżewskiego zaginęło i znane są tylko z reprodukcji.
Leon Chwistek tak pisał o Czyżewskim:
„ (…) wielki, przekorny, dziwny artysta, który z całą bezwzględnością depcze przesądy filistrów nie posiadających się z oburzenia, że znalazł się fanatyk czystej sztuki, co nie chce dostarczać im sensacyjnych dreszczy, ani uczyć, ani nawracać, ani pocieszać, ani dodawać fantazji, ale chce ich zmusić, aby uslyszeli i odczuli potęgę słowa i dziwy rytmu wyzwolonego z więzów zakorzenionych skojarzeń (…) Tytus Czyżewski jest prawdziwym artystą. Czy to wypowiada się w poezji, czy w malarstwie, czy to przychodzi mu walczyć z treścią, czy też ze światem rzeczywistym – zawsze umie z bezwzględnością wizjonera zapatrzonego w nieunikniony wielki cel, przełamywać przesądy wykuwając na ich gruzach formę nową i dla siebie tylko stworzoną […] Leon Chwistek w: Joanna Pollakowna, „Tytus Czyżewski”, Warszawa 1971, s. 72–3.
„Czyżewski lubił pokazywać swoje płótna. Miał wtedy na ustach zawsze te same frazesy (absolutnie nie wierzył w to co mówił): „To paskudztwo takie, ot to tak sobie namalowałem, i to takie także” (…) Ślicznie się Tytus bawił swoim malarstwem. Nie mógł go znudzić model, który był mu tylko pretekstem do malowania. Swobody jego wobec modela mógłby mu pozazdrościć największy mistrz pędzla. Na pozór Czyżewski siadał i malował tak jak malują dzieci, bez żadnego zastanowienia i wahania. Patrzał na naturę jednym, całkowitym swoim widzeniem i z tego skarbu czerpał wszelkie możliwości, lekkość i bezpośredniość. Ale to ekspansywne, gwałtowne wyładowanie w trakcie pracy było już tylko końcowym wynikiem uprzedniej, nieraz dłuższy czas zdobywanej, koncentracji wewnętrznej (…) Patrzał na ustawiony model i szybko, zdecydowanie, beztrosko odtwarzał go na płótnie jako zawiłą arabeskę barwną. [...] W kompozycyjnym podejściu do portretu może być Czyżewski uważany za wielkiego nauczyciela: związanie postaci z tłem, w komponowaniu jej, układ całości, rozwiązanie barwne, wibracja całej powierzchni — nie znajduję podobnych we współczesnej sztuce polskiej” Teresa Tyszkiewiczowa o Tytusie Czyżewskim, w: Joanna Pollakowna, „Tytus Czyżewski”, Warszawa 1971, s. 79.