Bystra – miejscowość, z którą Fałat zetknął się po raz pierwszy w 1902 r. podczas pobytu kuracyjnego w sanatorium prowadzonym przez doktora Ludwika Jekelesa. Położona w Beskidzie Śląskim wieś i bogactwo krajobrazu, jaki oferowała, od pierwszych chwil oczarowały artystę, wpływając na jego decyzję o uczynieniu z niej życiowej i artystycznej przystani. Warto przytoczyć wspomnienie malarza z tego okresu: „Przypadkowo przyjechałam do sanatorium dr. Jeakelsa tu, do Bystrej na kurację. Spodobała mi się bardzo natura tutejsza i powiedziałem sobie, że tu mogę zamieszkać, a pracować w Krakowie. Po powrocie do Krakowa zwierzyłem się kolegom z moich projektów, powiedziano: Fałat wiariat!. Któż w owym czasie słyszał by jechać w te strony: wtedy szlak Kraków – Wiedeń był tylko znany i uznawany. Nie zrażony w następnym roku powróciłem znowu i upatrzyłem to miejsce, na którym stała cudowna, śląska chata. Przyciągnęła mnie typowym wyglądem i barwnością okalających ją kwiatów chłopskich, jak malwy, naparstniki i maki. (...) proza życia nakazała chatę, choć piękną, zniszczyć i wybudować willę. Nie żałowałem tego nigdy.” (J. Fałat, „Pamiętniki”, dz. Cyt. s. 213). W 1910 r., po rezygnacji z pełnienia funkcji dyrektora krakowskiej Akademii, Fałat osiadł w Bystrej na stałe, osławiając tę niewielką uzdrowiskową miejscowość. Przez blisko dwadzieścia lat, artysta odbywał ulubione studia en plein air, dając się oczarować beskidzkiej naturze. Z tego okresu pochodzi wiele pejzaży, wśród nich liczne, pożądane przez stołeczną klientelę, kompozycje zimowe, tzw. fałatowskie śniegi. Zachowana jest korespondencja Jadwigi Wołoszynowskiej, zajmującej się sprzedażą prac artysty, w której donosi: „Każdy prawie nabywca chce mieć „Śnieg” i tylko śnieg, każdemu obiecuję i notuję sobie, a tu śniegów nie ma i nie widać ich, więc teraz bardzo proszę Drogiego Pana, coś koniecznie mi przysłać pocztą” (List J. Wołoszynowskiej do J. Fałata, 15 lutego 1914, MBB/H-FJ/1498). Sam artysta uważał pejzaż zimowy za wdzięczny temat. W liście do córki pisał: „Mamy w tej chwili wspaniała zimę. Śnieg całą noc padał i pejzaż robi się przecudny i tylko czatować trzeba na pierwszy promyk słońca, aby malować” (List J. Fałata do córki, 12 października 1927, MBB/H-FJ/1350). Bystrej malarz pozostał wierny do końca życia, pozostawiając po sobie duży dorobek artystyczny. „Lista motywów plenerowych, po jakie sięgał jest dość duża. Jest ona efektem nie tylko ciekawości świata i wrażliwości na jego walory, zamiłowania Juliana Fałata do podróżowania w „towarzystwie” pędzla, kasety z farbami i jakiegoś malarskiego podłoża, ale także wyrazem wytrwałego dążenia do utrwalania potęgi i zmienności form krajobrazowych oraz nastrojów natury” (I. Purzycka, Julian Fałat. Życiorys pędzlem zapisany, Bielsko-Biała 2017, s. 153).
akwarela, papier, 32 × 70 cm
sygn. p. d.: „JFałat Bystra”
Bystra – miejscowość, z którą Fałat zetknął się po raz pierwszy w 1902 r. podczas pobytu kuracyjnego w sanatorium prowadzonym przez doktora Ludwika Jekelesa. Położona w Beskidzie Śląskim wieś i bogactwo krajobrazu, jaki oferowała, od pierwszych chwil oczarowały artystę, wpływając na jego decyzję o uczynieniu z niej życiowej i artystycznej przystani. Warto przytoczyć wspomnienie malarza z tego okresu: „Przypadkowo przyjechałam do sanatorium dr. Jeakelsa tu, do Bystrej na kurację. Spodobała mi się bardzo natura tutejsza i powiedziałem sobie, że tu mogę zamieszkać, a pracować w Krakowie. Po powrocie do Krakowa zwierzyłem się kolegom z moich projektów, powiedziano: Fałat wiariat!. Któż w owym czasie słyszał by jechać w te strony: wtedy szlak Kraków – Wiedeń był tylko znany i uznawany. Nie zrażony w następnym roku powróciłem znowu i upatrzyłem to miejsce, na którym stała cudowna, śląska chata. Przyciągnęła mnie typowym wyglądem i barwnością okalających ją kwiatów chłopskich, jak malwy, naparstniki i maki. (...) proza życia nakazała chatę, choć piękną, zniszczyć i wybudować willę. Nie żałowałem tego nigdy.” (J. Fałat, „Pamiętniki”, dz. Cyt. s. 213). W 1910 r., po rezygnacji z pełnienia funkcji dyrektora krakowskiej Akademii, Fałat osiadł w Bystrej na stałe, osławiając tę niewielką uzdrowiskową miejscowość. Przez blisko dwadzieścia lat, artysta odbywał ulubione studia en plein air, dając się oczarować beskidzkiej naturze. Z tego okresu pochodzi wiele pejzaży, wśród nich liczne, pożądane przez stołeczną klientelę, kompozycje zimowe, tzw. fałatowskie śniegi. Zachowana jest korespondencja Jadwigi Wołoszynowskiej, zajmującej się sprzedażą prac artysty, w której donosi: „Każdy prawie nabywca chce mieć „Śnieg” i tylko śnieg, każdemu obiecuję i notuję sobie, a tu śniegów nie ma i nie widać ich, więc teraz bardzo proszę Drogiego Pana, coś koniecznie mi przysłać pocztą” (List J. Wołoszynowskiej do J. Fałata, 15 lutego 1914, MBB/H-FJ/1498). Sam artysta uważał pejzaż zimowy za wdzięczny temat. W liście do córki pisał: „Mamy w tej chwili wspaniała zimę. Śnieg całą noc padał i pejzaż robi się przecudny i tylko czatować trzeba na pierwszy promyk słońca, aby malować” (List J. Fałata do córki, 12 października 1927, MBB/H-FJ/1350). Bystrej malarz pozostał wierny do końca życia, pozostawiając po sobie duży dorobek artystyczny. „Lista motywów plenerowych, po jakie sięgał jest dość duża. Jest ona efektem nie tylko ciekawości świata i wrażliwości na jego walory, zamiłowania Juliana Fałata do podróżowania w „towarzystwie” pędzla, kasety z farbami i jakiegoś malarskiego podłoża, ale także wyrazem wytrwałego dążenia do utrwalania potęgi i zmienności form krajobrazowych oraz nastrojów natury” (I. Purzycka, Julian Fałat. Życiorys pędzlem zapisany, Bielsko-Biała 2017, s. 153).