„Już jestem w Połądze. Czarująco!”
Leon Wyczółkowski
„Ja jestem zależny od natury i bez natury tworzyć nie mogę. Co innego jednak natura, a co innego symboliczne traktowanie w sztuce”.
Leon Wyczółkowski, Listy i wspomnienia, oprac. M. Twardowska 1960 r. s. 164
W Połądze, nadbałtyckim litewskim kurorcie wypoczywali m.in. Adam Mickiewicz, Władysław Reymont, Stanisław Witkiewicz, Lucjan Rydel, Tadeusz Miciński i Leon Wyczółkowski. Wyczółkowski gościł kilkakrotnie w rodzinnym majątku Tyszkiewiczów, do których należał połągowski pałac, wybudowany pod koniec XIX wieku. Pierwsza wizyta artysty miała miejsce w 1908 roku, o czym świadczy jego list do Feliksa Jasieńskiego: „Już jestem w Połądze. Czarująco! Co za sosny, aż mnie lęk opanowywa – za parę dni zabieram się do roboty” („Leon Wyczółkowski. Listy i wspomnienia”, oprac. M. Twarowska, Wrocław 1960, s. 255). O swoim pobycie u Tyszkiewiczów artysta wspomina również w liście do Franciszki Panek Wyczółkowskiej, również z tego roku. Adam Kleczkowski na kilka lat przed śmiercią artysty zapisał jego słowa o Połądze: „Połąga, trudny motyw w słońcu, krótko, koło pałacu Tyszkiewiczów, około 30 lat temu” („Leon Wyczółkowski, „Listy…”, op.cit., s. 106). Pobyt Wyczółkowskiego w Połądze przyniósł całą serię prac z nadmorskimi pejzażami, które stały się świadectwem fascynacji artysty pięknem morskiego żywiołu. Obok szeregu przedstawień widoku na bezkres spokojnego morza charakterystyczne są sceny z nadmorskimi sosnami. W kompozycjach ukazujących te smukłe drzewa, z mocno powyginanymi pniami i splątanymi koronami widać wyraźną inspirację tradycjami sztuki japońskiej.
I właśnie z 1908 roku pochodzi prezentowany w katalogu aukcyjnym pastel z przedstawieniem sosen. Wyraźnie poruszony urodą tych drzew Wyczółkowski wielokrotnie powtarzał ten motyw w obrazach olejnych, pastelach, wielu szkicach czy grafikach. Kompozycja „Sosen w Połądze” wyróżnia przede wszystkim intensywna, nasycona paleta barw. Artysta ukazał tańczące na wietrze sosny w jarzącym świetle popołudniowego słońca. Zresztą to właśnie drzewa były dla Wyczółkowskiego „przedmiotem najwyższego przywiązania i nieustannej tęsknoty, najsilniej działającym bodźcem twórczym” („Leon Wyczółkowski, „Listy …”, op.cit., s. 183). Malował je począwszy od lat osiemdziesiątych XIX wieku, po ostatnie swoje realizacje, stworzone kilka miesięcy przed śmiercią w 1936 roku. Świerki, sosny, akacje, wiązy, klony, brzozy, dęby gościeradzkie, rogalińskie czy te z Białowieży „były przedmiotem refleksji, głęboko odczuwalnym w ich semantycznej treści. Ich wyraz zmieniał się z porą roku, pogodą czy porą dnia, odzwierciedlał nastroje i uczucia samego artysty” (W. Milewska, „Drzewa i lasy w twórczości Leona Wyczółkowskiego”, [w:] „W kręgu Wyczóła”, Muzeum Okręgowe im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy, Bydgoszcz 2013, s. 65). Jak mówił artysta „Jestem dzieckiem lasu” ((„Leon Wyczółkowski, Listy …, op. cit. s. 130). i to właśnie drzewa stanowiły ten element przyrody, z którym utożsamiał się najbardziej.
pastel, papier naklejony na tekturę, 73,2 × 88,6 cm
sygn. i dat. p. d.: „LWyczół/908.” (inicjały wiązane)
na odwrocie, w p. g. rogu, przeciwnie do kompozycji napis ołówkiem: 50 out (?)
„Już jestem w Połądze. Czarująco!”
Leon Wyczółkowski
„Ja jestem zależny od natury i bez natury tworzyć nie mogę. Co innego jednak natura, a co innego symboliczne traktowanie w sztuce”.
Leon Wyczółkowski, Listy i wspomnienia, oprac. M. Twardowska 1960 r. s. 164
W Połądze, nadbałtyckim litewskim kurorcie wypoczywali m.in. Adam Mickiewicz, Władysław Reymont, Stanisław Witkiewicz, Lucjan Rydel, Tadeusz Miciński i Leon Wyczółkowski. Wyczółkowski gościł kilkakrotnie w rodzinnym majątku Tyszkiewiczów, do których należał połągowski pałac, wybudowany pod koniec XIX wieku. Pierwsza wizyta artysty miała miejsce w 1908 roku, o czym świadczy jego list do Feliksa Jasieńskiego: „Już jestem w Połądze. Czarująco! Co za sosny, aż mnie lęk opanowywa – za parę dni zabieram się do roboty” („Leon Wyczółkowski. Listy i wspomnienia”, oprac. M. Twarowska, Wrocław 1960, s. 255). O swoim pobycie u Tyszkiewiczów artysta wspomina również w liście do Franciszki Panek Wyczółkowskiej, również z tego roku. Adam Kleczkowski na kilka lat przed śmiercią artysty zapisał jego słowa o Połądze: „Połąga, trudny motyw w słońcu, krótko, koło pałacu Tyszkiewiczów, około 30 lat temu” („Leon Wyczółkowski, „Listy…”, op.cit., s. 106). Pobyt Wyczółkowskiego w Połądze przyniósł całą serię prac z nadmorskimi pejzażami, które stały się świadectwem fascynacji artysty pięknem morskiego żywiołu. Obok szeregu przedstawień widoku na bezkres spokojnego morza charakterystyczne są sceny z nadmorskimi sosnami. W kompozycjach ukazujących te smukłe drzewa, z mocno powyginanymi pniami i splątanymi koronami widać wyraźną inspirację tradycjami sztuki japońskiej.
I właśnie z 1908 roku pochodzi prezentowany w katalogu aukcyjnym pastel z przedstawieniem sosen. Wyraźnie poruszony urodą tych drzew Wyczółkowski wielokrotnie powtarzał ten motyw w obrazach olejnych, pastelach, wielu szkicach czy grafikach. Kompozycja „Sosen w Połądze” wyróżnia przede wszystkim intensywna, nasycona paleta barw. Artysta ukazał tańczące na wietrze sosny w jarzącym świetle popołudniowego słońca. Zresztą to właśnie drzewa były dla Wyczółkowskiego „przedmiotem najwyższego przywiązania i nieustannej tęsknoty, najsilniej działającym bodźcem twórczym” („Leon Wyczółkowski, „Listy …”, op.cit., s. 183). Malował je począwszy od lat osiemdziesiątych XIX wieku, po ostatnie swoje realizacje, stworzone kilka miesięcy przed śmiercią w 1936 roku. Świerki, sosny, akacje, wiązy, klony, brzozy, dęby gościeradzkie, rogalińskie czy te z Białowieży „były przedmiotem refleksji, głęboko odczuwalnym w ich semantycznej treści. Ich wyraz zmieniał się z porą roku, pogodą czy porą dnia, odzwierciedlał nastroje i uczucia samego artysty” (W. Milewska, „Drzewa i lasy w twórczości Leona Wyczółkowskiego”, [w:] „W kręgu Wyczóła”, Muzeum Okręgowe im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy, Bydgoszcz 2013, s. 65). Jak mówił artysta „Jestem dzieckiem lasu” ((„Leon Wyczółkowski, Listy …, op. cit. s. 130). i to właśnie drzewa stanowiły ten element przyrody, z którym utożsamiał się najbardziej.