Od czasu, kiedy na Sympozjum Artystów-Plastyków i Naukowców w Puławach w 1966 roku, Ryszard Winiarski wystąpił po raz pierwszy z pracami inspirowanymi rachunkiem prawdopodobieństwa przy użyciu modułów czarnych i białych kwadratów, w swojej późniejszej twórczości konsekwentnie rozwijał tę ideę. Realizował przy tym nie tylko kompozycje na płaszczyźnie, ale także wprowadzał trzeci wymiar, tworząc reliefy – tak jak w kompozycji, którą przedstawiamy na naszej aukcji. Reliefy Winiarskiego rzadko pojawiają się na aukcjach, stanowiąc rarytas dla kolekcjonerów. W przypadku takich dzieł, podobnie jak w obiektach zrealizowanych na płaszczyźnie, poprzez losowanie (m.in. przy użyciu kostki do gry) Winiarski wybierał te kwadraty w obrazie, które miały uzyskać wypukłość. Artysta naklejał w tych miejscach klocki o wielkości odpowiadającej siatce podziałów. Wysokość tych klocków (np. od jednego do sześciu centymetrów) ustalał także poprzez zdanie się na wynik losowy.
Sam Winiarski tak wspominał początki swojej drogi twórczej: Uważałem, że mogę do sztuki wnieść coś innego, ważnego, jeśli zaproponuję analityczną i formalną postawę wobec jej przedmiotu. Chodziło mi o podjęcie skutecznej próby wyzbycia się mistyfikacji i zdania się na coś innego niż własne widzimisię. Alternatywą były procesy obiektywne i chęć wprowadzenia ich na teren sztuki. (...) Istnieje bardzo prosty mechanizm, dobrze znany matematykom, który zdaje się stwarzać nieograniczone możliwości – nazywa się on PRZYPADKIEM. (...) Nawet przy małej ilości elementów użytych, poddanych przypadkowi, można uzyskać wielką ilość różnorodnych zdarzeń. (...)Cała moja twórczość, do dzisiaj (...) jest budowana na tych dwóch obiektywnych mechanizmach, na porządku i przypadku.
Mimo pozornej obiektywizacji działań Winiarskiego, jego kompozycje pozostają jednak zawsze dziełem artysty. Zwracał na to uwagę Jerzy Olek: Łatwo wyobrazić sobie sytuację, kiedy Winiarski przekazuje programiście swoje założenia, ten siada do klawiatury komputera i rezultaty wszystkich ciągów gier, które powstawały latami, osiąga w kilka minut, finalizując operację w drukarce. W sensie formalnym, uzyskane wyniki byłyby takie same jak te policzone i narysowane, bądź namalowane „na piechotę“. Tylko, że nie byłyby sobie równe pod względem artystycznym. Odbitkom z komputera zabrakłoby tego, co w sztuce niezwykle istotne: śladu dotyku ręki człowieka, owej niepowtarzalnej niedoskonałości. W odróżnieniu od zimnych i obojętnych form idealnych, formy autorskie tchną osobowością człowieka, będą tym samym otwarte na kontakt metafizyczny.
Bożena Kowalska, w tekście do katalogu wystawy Winiarskiego w Galerii „Zapiecek“ w 1975 r. pisała: (...) jeśli prace Winiarskiego sprawiają, mimo tak wielkiej w nich roli przypadku, wrażenie uporządkowanych i logicznych w swej strukturze – to można w nich doszukać się adekwatnego odbicia obrazu kosmosu, mikrokosmosu czy przyrody, gdzie „zaprogramowane“, rządzące tu prawa, w nieustannym starciu z przypadkiem, w pozorny chaos wpisują nadrzędny klucz swojego ładu.
akryl, ołówek, drewno, relief, płyta pilśniowa
30 x 30 x 10 cm (wymiary każdej z dwóch prac), 47 x 85 x 14 cm (oprawa)
obie części sygnowane na odwrocie na dolnej listwie: Winiarski 1972, na g. listwie odpowiednio: SET A i SET B
Na odwr. części A na płycie naklejona nalepka autorska w języku angielskim: SET A, B PROBABILITY 50% WHITE AND BLACK | MUTABLE LOT – DICE, WOOD, ACRYL, 30 x 30 x 10 | YEAR 1972, poniżej opisu instrukcja powstania zapisu gry, na odwr. na obu płytach pieczątki wywozowe
Od czasu, kiedy na Sympozjum Artystów-Plastyków i Naukowców w Puławach w 1966 roku, Ryszard Winiarski wystąpił po raz pierwszy z pracami inspirowanymi rachunkiem prawdopodobieństwa przy użyciu modułów czarnych i białych kwadratów, w swojej późniejszej twórczości konsekwentnie rozwijał tę ideę. Realizował przy tym nie tylko kompozycje na płaszczyźnie, ale także wprowadzał trzeci wymiar, tworząc reliefy – tak jak w kompozycji, którą przedstawiamy na naszej aukcji. Reliefy Winiarskiego rzadko pojawiają się na aukcjach, stanowiąc rarytas dla kolekcjonerów. W przypadku takich dzieł, podobnie jak w obiektach zrealizowanych na płaszczyźnie, poprzez losowanie (m.in. przy użyciu kostki do gry) Winiarski wybierał te kwadraty w obrazie, które miały uzyskać wypukłość. Artysta naklejał w tych miejscach klocki o wielkości odpowiadającej siatce podziałów. Wysokość tych klocków (np. od jednego do sześciu centymetrów) ustalał także poprzez zdanie się na wynik losowy.
Sam Winiarski tak wspominał początki swojej drogi twórczej: Uważałem, że mogę do sztuki wnieść coś innego, ważnego, jeśli zaproponuję analityczną i formalną postawę wobec jej przedmiotu. Chodziło mi o podjęcie skutecznej próby wyzbycia się mistyfikacji i zdania się na coś innego niż własne widzimisię. Alternatywą były procesy obiektywne i chęć wprowadzenia ich na teren sztuki. (...) Istnieje bardzo prosty mechanizm, dobrze znany matematykom, który zdaje się stwarzać nieograniczone możliwości – nazywa się on PRZYPADKIEM. (...) Nawet przy małej ilości elementów użytych, poddanych przypadkowi, można uzyskać wielką ilość różnorodnych zdarzeń. (...)Cała moja twórczość, do dzisiaj (...) jest budowana na tych dwóch obiektywnych mechanizmach, na porządku i przypadku.
Mimo pozornej obiektywizacji działań Winiarskiego, jego kompozycje pozostają jednak zawsze dziełem artysty. Zwracał na to uwagę Jerzy Olek: Łatwo wyobrazić sobie sytuację, kiedy Winiarski przekazuje programiście swoje założenia, ten siada do klawiatury komputera i rezultaty wszystkich ciągów gier, które powstawały latami, osiąga w kilka minut, finalizując operację w drukarce. W sensie formalnym, uzyskane wyniki byłyby takie same jak te policzone i narysowane, bądź namalowane „na piechotę“. Tylko, że nie byłyby sobie równe pod względem artystycznym. Odbitkom z komputera zabrakłoby tego, co w sztuce niezwykle istotne: śladu dotyku ręki człowieka, owej niepowtarzalnej niedoskonałości. W odróżnieniu od zimnych i obojętnych form idealnych, formy autorskie tchną osobowością człowieka, będą tym samym otwarte na kontakt metafizyczny.
Bożena Kowalska, w tekście do katalogu wystawy Winiarskiego w Galerii „Zapiecek“ w 1975 r. pisała: (...) jeśli prace Winiarskiego sprawiają, mimo tak wielkiej w nich roli przypadku, wrażenie uporządkowanych i logicznych w swej strukturze – to można w nich doszukać się adekwatnego odbicia obrazu kosmosu, mikrokosmosu czy przyrody, gdzie „zaprogramowane“, rządzące tu prawa, w nieustannym starciu z przypadkiem, w pozorny chaos wpisują nadrzędny klucz swojego ładu.