W swojej twórczości Jan Lebenstein często nawiązywał do wyobrażeń o pochodzeniu człowieka, jego zwierzęcej naturze, niemożliwych do wyzbycia się instynktów i popędów. Do swoich dzieł wprowadzał przedziwne kreatury, mogące być zdeformowaną wizją praczłowieka czy przedstawicielem zaginionego plemienia, w którym nie dokonała się pełna ewolucja. Figury te nie są ludźmi, nie są też w pełni zwierzętami. To przedziwne, groteskowe bestie o ciałach zwierząt, ale często ludzkiej mimice. W prezentowanej pracy widzimy charakterystyczne środki wyrazu, jakimi posługuje się Jan Lebenstein: ograniczona, przygaszona paleta barw, grube, fakturowe nakładanie koloru, upodobanie do formy reliefu w obrazie. Mamy tu te typowe cechy sztuki artysty, o których pisał Michel Ragon, francuski krytyk sztuki: „[…] Te problemy Lebenstein wzbogaca jednak o charakterystyczną wizję, jaką jest uporczywe przedstawienie jednej figury, która przypomina miękkiego owada. Skąd wywodzi się ta wizja? Nieuchronnie narzuca się bohater „Przemiany” Kafki, który budząc się pewnego dnia zauważa, że został przemieniony w karalucha. Ponieważ „owady” Lebensteina posiadają wiele cech ludzkich, analogia jest tym silniejsza […]. Lebenstein dąży do najtrudniejszego: do malowania brzydko […]. Musimy się jednak zgodzić z tym, że brzydota malarska Lebensteina będzie w końcu źródłem nowego piękna. Tak jak u Hieronima Boscha i Francesca Goi […]”.

301
Jan LEBENSTEIN (1930-1999)

Sauterelle, 1970

olej, technika mieszana, płótno; 55 x 45,4 cm (owal);
sygn. i dat. wzdłuż dolnej krawędzi: Lebenstein 70;
na odwrocie napis: "Lebenstein / "Sauterelle" / 1970" oraz nalepka z Centralnego Biura Wystaw Artystycznych w Zachęcie z 1992, poz. kat. 35.

Kup abonament Wykup abonament, aby zobaczyć więcej informacji

W swojej twórczości Jan Lebenstein często nawiązywał do wyobrażeń o pochodzeniu człowieka, jego zwierzęcej naturze, niemożliwych do wyzbycia się instynktów i popędów. Do swoich dzieł wprowadzał przedziwne kreatury, mogące być zdeformowaną wizją praczłowieka czy przedstawicielem zaginionego plemienia, w którym nie dokonała się pełna ewolucja. Figury te nie są ludźmi, nie są też w pełni zwierzętami. To przedziwne, groteskowe bestie o ciałach zwierząt, ale często ludzkiej mimice. W prezentowanej pracy widzimy charakterystyczne środki wyrazu, jakimi posługuje się Jan Lebenstein: ograniczona, przygaszona paleta barw, grube, fakturowe nakładanie koloru, upodobanie do formy reliefu w obrazie. Mamy tu te typowe cechy sztuki artysty, o których pisał Michel Ragon, francuski krytyk sztuki: „[…] Te problemy Lebenstein wzbogaca jednak o charakterystyczną wizję, jaką jest uporczywe przedstawienie jednej figury, która przypomina miękkiego owada. Skąd wywodzi się ta wizja? Nieuchronnie narzuca się bohater „Przemiany” Kafki, który budząc się pewnego dnia zauważa, że został przemieniony w karalucha. Ponieważ „owady” Lebensteina posiadają wiele cech ludzkich, analogia jest tym silniejsza […]. Lebenstein dąży do najtrudniejszego: do malowania brzydko […]. Musimy się jednak zgodzić z tym, że brzydota malarska Lebensteina będzie w końcu źródłem nowego piękna. Tak jak u Hieronima Boscha i Francesca Goi […]”.